Warto było odwiedzić w środę stadion przy ul. Olimpijskiej. Arka co prawda nie odrobiła strat po pierwszym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, ale zdołała ograć rywala 1:0 po przepięknej bramce Olgierda Moskalewicza w 79. minucie spotkania.

Półfinał Pucharu Ekstraklasy - 2. mecz

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

SKŁADY

Arka, która zagrała tego dnia w eksperymentalnym ustawieniu, zaczęła spotkanie od bardzo niebezpiecznych ataków na bramkę Kaczmarka. Na dobrą sprawę już po kwadransie gry mogło i powinno być 2:0 dla żółto-niebieskich, bo najpierw z pięciu metrów nie trafił w bramkę główkujący Lubenow (w tym meczu wystąpił w roli napastnika), a kilka minut później Przemysław Trytko po idealnym podaniu od Moskalewicza w idealnej sytuacji nie potrafił umieścić piłki w siatce. Szkoda, bo niespodziewanie mielibyśmy w tym meczu jeszcze sporo emocji.

Śląsk rozgrywał bardzo spokojne spotkanie, sporadycznie zapędzając się pod nasze pole karne. Najgroźniej było w 40. minucie meczu, gdy strzał oddał Janusz Gancarczyk, ale skuteczną interwencją popisał się Witkowski.

Statyczną postawę wrocławian próbowała wykorzystać gdyńska młodzież, której ambitna gra została nagrodzona trafieniem ich starszego kolegi Olgierda Moskalewicza. Popularny "Olo" w przepiękny sposób uderzył z rzutu wolnego z 25 metrów - piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka i Kaczmarek był bezradny.

Po zwycięstwie 3:0 we Wrocławiu w finale znalazł się oczywiście Śląsk, ale to pierwsze zwycięstwo na wiosnę Arki przed własną publicznością wlało sporo otuchy w serca jej kibiców i dało nadzieję na skuteczną walkę z wrocławianami w sobotę, gdy przyjdzie walczyć o ligowe punkty.