Aktualności
25.04.2009
Derby niezwykłej rangi
Na to czekają kibice miesiącami. Fani Arki i Lechii przeżyją to jutro, bo nadeszła pora na derby Trójmiasta! Tym razem jednak nie będzie to jeden z wielu spotkań ligowych pomiędzy odwiecznymi rywalami, ale przede wszystkim walka o bezcenne do utrzymania punkty.
Można śmiało napisać, że takich derbów pomiędzy Arką i Lechią jeszcze nie było. Po raz drugi dopiero oba zespoły stykają się na poziomie ekstraklasy, a ponieważ zarówno Arka, jak i Lechia desperacko walczą o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywek, waga punktów, które będą do podniesienia na boisku, jest największa w historii! Właściwie trudno sobie wyobrazić większą stawkę - taka byłaby chyba tylko w przypadku walki o mistrzostwo Polski...
W takim meczu zwykle nie wskazuje się faworyta, bo derby rządzą się swoimi prawami. Jednak gdyby doszukiwać się w sposób racjonalny, kto ma większe szanse na zwycięstwo, trzeba by wskazać raczej zespół gospodarzy. Choć zdobywanie punktów przychodzi Lechii ostatnio równie ciężko jak Arce, to jednak gdańszczan chwali się za zademonstrowany w ostatnich dwóch meczach styl gry - pełen zaangażowania i wiary we własne umiejętności. Taka postawa przyniosła im zresztą dość niespodziewanie jeden punkt na boisku Polonii Warszawa.
Arka tymczasem gra ostatnio bardzo źle. Zmiana na ławce trenerskiej również nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Zarówno w meczu ligowym z Wisłą Kraków, jaki w środowej potyczce pucharowej ze Śląskiem Wrocław, gdynianie grali wolno, niedokładnie, generowali całą masę strat, czym prowokowali sytuacje bramkowe dla rywali i wykazywali wyjątkową statyczność w grze obronnej. Powodów do narzekań jest sporo, ale jak podkreślają sami piłkarze, derby to idealny czas na przełamanie własnych słabości i wyzwolenie adrenaliny, która wreszcie pozwoli na pokazanie prawdziwych możliwości tego zespołu, a te niewątpliwie w Arkowcach drzemią. Poza tym, dwa ostatnie mecze były swoistym przeglądem wojsk dla trenera Chojnackiego, który miał okazję się przyjrzeć niemal wszystkim swoim zawodnikom, a teraz nadeszła pora na optymalne zestawienie składu.
We wszystkich dotychczasowych meczach na wiosnę Arkę ustawiano na grę jednym napastnikiem. Bardzo prawdopodobne, że jutro ta sytuacja ulegnie zmianie i żółto-niebiescy zagrają na Traugutta w systemie, który jesienią przyniósł im najwięcej punktów, czyli z dwoma nominalnymi napastnikami. Największą szansę na występ w tej roli mają Zakrzewski, Wachowicz i Niciński, ale ostateczna decyzja o taktyce i składzie osobowym zapadnie dopiero przed samym meczem.
Wiadomo już, kto na pewno w Gdańsku nie zagra. Są nimi Basić, Przytuła, Mazurkiewicz, Chmiest, Weinar, Kojder i Bułka. Poza kadrą pozostają także kontuzjowani od kilku tygodni Karwan i Nawrocik. Najbardziej odczuwalny wydaje się być brak tego ostatniego, bo to właśnie byłego piłkarza Lecha jako jednego z niewielu w Arce można było chwalić za wiosenne występy.
Problemów nie brakuje także u naszych rywali. Za nadmiar żółtych kartek przyjdzie jutro pauzować Kaczmarkowi i Zabłockiemu, czyli wyróżniającym się piłkarzom Lechii. Kontuzja wyeliminowała z gry także obrońcę Ćvirika, a problematyczny wydaje się być występ Pawła Pęczaka i Krzysztofa Bąka. Jak te osłabienia przełożą się na postawę biało-zielonych okaże się dopiero po pierwszym gwizdku sędziego Borskiego.
Na boisku gdańskiego MOSiR-u zapowiadają się zatem ogromne emocje, które będzie mogła przeżywać na żywo przeszło pół tysięczna grupa kibiców z Gdyni oraz wszyscy pozostali sympatycy naszego zespołu, którzy zasiądą przed telewizorami w domach lub telebimami w gdyńskich lokalach. Wszyscy wierzymy, że wreszcie zobaczymy Arkę grającą na miarę swoich możliwości, a wtedy tak ważne punkty z pewnością przyjadą do Gdyni.
Początek spotkania w sobotę o godz. 16.00, a transmisja w stacji Canal+ Sport już od godz. 15.45.
Można śmiało napisać, że takich derbów pomiędzy Arką i Lechią jeszcze nie było. Po raz drugi dopiero oba zespoły stykają się na poziomie ekstraklasy, a ponieważ zarówno Arka, jak i Lechia desperacko walczą o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywek, waga punktów, które będą do podniesienia na boisku, jest największa w historii! Właściwie trudno sobie wyobrazić większą stawkę - taka byłaby chyba tylko w przypadku walki o mistrzostwo Polski...
W takim meczu zwykle nie wskazuje się faworyta, bo derby rządzą się swoimi prawami. Jednak gdyby doszukiwać się w sposób racjonalny, kto ma większe szanse na zwycięstwo, trzeba by wskazać raczej zespół gospodarzy. Choć zdobywanie punktów przychodzi Lechii ostatnio równie ciężko jak Arce, to jednak gdańszczan chwali się za zademonstrowany w ostatnich dwóch meczach styl gry - pełen zaangażowania i wiary we własne umiejętności. Taka postawa przyniosła im zresztą dość niespodziewanie jeden punkt na boisku Polonii Warszawa.
Arka tymczasem gra ostatnio bardzo źle. Zmiana na ławce trenerskiej również nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Zarówno w meczu ligowym z Wisłą Kraków, jaki w środowej potyczce pucharowej ze Śląskiem Wrocław, gdynianie grali wolno, niedokładnie, generowali całą masę strat, czym prowokowali sytuacje bramkowe dla rywali i wykazywali wyjątkową statyczność w grze obronnej. Powodów do narzekań jest sporo, ale jak podkreślają sami piłkarze, derby to idealny czas na przełamanie własnych słabości i wyzwolenie adrenaliny, która wreszcie pozwoli na pokazanie prawdziwych możliwości tego zespołu, a te niewątpliwie w Arkowcach drzemią. Poza tym, dwa ostatnie mecze były swoistym przeglądem wojsk dla trenera Chojnackiego, który miał okazję się przyjrzeć niemal wszystkim swoim zawodnikom, a teraz nadeszła pora na optymalne zestawienie składu.
We wszystkich dotychczasowych meczach na wiosnę Arkę ustawiano na grę jednym napastnikiem. Bardzo prawdopodobne, że jutro ta sytuacja ulegnie zmianie i żółto-niebiescy zagrają na Traugutta w systemie, który jesienią przyniósł im najwięcej punktów, czyli z dwoma nominalnymi napastnikami. Największą szansę na występ w tej roli mają Zakrzewski, Wachowicz i Niciński, ale ostateczna decyzja o taktyce i składzie osobowym zapadnie dopiero przed samym meczem.
Wiadomo już, kto na pewno w Gdańsku nie zagra. Są nimi Basić, Przytuła, Mazurkiewicz, Chmiest, Weinar, Kojder i Bułka. Poza kadrą pozostają także kontuzjowani od kilku tygodni Karwan i Nawrocik. Najbardziej odczuwalny wydaje się być brak tego ostatniego, bo to właśnie byłego piłkarza Lecha jako jednego z niewielu w Arce można było chwalić za wiosenne występy.
Problemów nie brakuje także u naszych rywali. Za nadmiar żółtych kartek przyjdzie jutro pauzować Kaczmarkowi i Zabłockiemu, czyli wyróżniającym się piłkarzom Lechii. Kontuzja wyeliminowała z gry także obrońcę Ćvirika, a problematyczny wydaje się być występ Pawła Pęczaka i Krzysztofa Bąka. Jak te osłabienia przełożą się na postawę biało-zielonych okaże się dopiero po pierwszym gwizdku sędziego Borskiego.
Na boisku gdańskiego MOSiR-u zapowiadają się zatem ogromne emocje, które będzie mogła przeżywać na żywo przeszło pół tysięczna grupa kibiców z Gdyni oraz wszyscy pozostali sympatycy naszego zespołu, którzy zasiądą przed telewizorami w domach lub telebimami w gdyńskich lokalach. Wszyscy wierzymy, że wreszcie zobaczymy Arkę grającą na miarę swoich możliwości, a wtedy tak ważne punkty z pewnością przyjadą do Gdyni.
Początek spotkania w sobotę o godz. 16.00, a transmisja w stacji Canal+ Sport już od godz. 15.45.
Copyright Arka Gdynia |