Aktualności

08.04.2009
Arka w czwartek gra z ŁKS w Łodzi (Dziennik Bałtycki)
Przedświąteczna kolejka spotkań ekstraklasy rozłożona została na dwie raty. Mecze zaplanowano na czwartek i sobotę. Arka zagra już w czwartek, o godzinie 20, na wyjeździe z ŁKS Łódź. Mecz będzie można zobaczyć w Orange TV.
Jak grają żółto-niebiescy tej wiosny kibice doskonale wiedzą. Bilans pięciu rozegranych w 2009 roku spotkań, to dwa remisy i trzy porażki. Fatalnie, a jednocześnie podopieczni trenera Czesława Michniewicza wcale tak źle - jak mogłyby na to wskazywać rezultaty - nie grają. Tyle tylko, że w futbolu wrażenie artystyczne nie przekłada się na punkty, a właśnie tych brakuje gdynianom coraz bardziej. Tej wiosny zdobyli tylko dwa, a jeszcze osiem, może dziesięć jest potrzebnych do utrzymania w ekstraklasie. Arka do końca sezonu rozegra jeszcze osiem spotkań. Przecież w którymś momencie musi zacząć wygrywać... Najlepiej nie czekać za długo i wygrać już w czwartek w Łodzi. Teoretycznie nic łatwiejszego, bo to właśnie z łódzkim zespołem gdynianie odnieśli najwyższe w tym sezonie zwycięstwo pokonując ŁKS jesienią w Gdyni aż 4:0. Wówczas Bogusława Wyparłę pokonali Marcin Pietroń, Przemysław Trytko, Dariusz Ława i Damian Nawrocik. Teraz nawet skromne 1:0 też zadowoliłoby kibiców Arki.
- Mnie też - mówi trener Michniewicz. - W Łodzi na pewno musimy zagrać ofensywnie, może nie nazbyt odważnie, ale na pewno rozważnie. Ciągle myślę w jakim zagramy jutro składzie. Ostatecznych decyzji jeszcze nie podjąłem, ale nie wykluczam dwóch-trzech zmian w porównaniu do drużyny, która wybiegła przeciwko Legii. Do składu wróci po karze za żółte-kartki Maciej Scherfchen, ale do Łodzi nie pojadą z nami Damian Nawrocik, Bartosz Karwan i Krzysztof Przytuła. Ten ostatni po chorobie zagra w piątek w Młodej Ekstraklasie - zakończył Michniewicz.
Z wagi meczu w Łodzi zdają sobie sprawę piłkarze obu zespołów. Mają po 25 punktów i są niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. ŁKS zaczął wiosenną część sezonu od trzech zwycięstw, ale ostatnie dwa mecze przegrał.
Janusz Woźniak
Jak grają żółto-niebiescy tej wiosny kibice doskonale wiedzą. Bilans pięciu rozegranych w 2009 roku spotkań, to dwa remisy i trzy porażki. Fatalnie, a jednocześnie podopieczni trenera Czesława Michniewicza wcale tak źle - jak mogłyby na to wskazywać rezultaty - nie grają. Tyle tylko, że w futbolu wrażenie artystyczne nie przekłada się na punkty, a właśnie tych brakuje gdynianom coraz bardziej. Tej wiosny zdobyli tylko dwa, a jeszcze osiem, może dziesięć jest potrzebnych do utrzymania w ekstraklasie. Arka do końca sezonu rozegra jeszcze osiem spotkań. Przecież w którymś momencie musi zacząć wygrywać... Najlepiej nie czekać za długo i wygrać już w czwartek w Łodzi. Teoretycznie nic łatwiejszego, bo to właśnie z łódzkim zespołem gdynianie odnieśli najwyższe w tym sezonie zwycięstwo pokonując ŁKS jesienią w Gdyni aż 4:0. Wówczas Bogusława Wyparłę pokonali Marcin Pietroń, Przemysław Trytko, Dariusz Ława i Damian Nawrocik. Teraz nawet skromne 1:0 też zadowoliłoby kibiców Arki.
- Mnie też - mówi trener Michniewicz. - W Łodzi na pewno musimy zagrać ofensywnie, może nie nazbyt odważnie, ale na pewno rozważnie. Ciągle myślę w jakim zagramy jutro składzie. Ostatecznych decyzji jeszcze nie podjąłem, ale nie wykluczam dwóch-trzech zmian w porównaniu do drużyny, która wybiegła przeciwko Legii. Do składu wróci po karze za żółte-kartki Maciej Scherfchen, ale do Łodzi nie pojadą z nami Damian Nawrocik, Bartosz Karwan i Krzysztof Przytuła. Ten ostatni po chorobie zagra w piątek w Młodej Ekstraklasie - zakończył Michniewicz.
Z wagi meczu w Łodzi zdają sobie sprawę piłkarze obu zespołów. Mają po 25 punktów i są niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. ŁKS zaczął wiosenną część sezonu od trzech zwycięstw, ale ostatnie dwa mecze przegrał.
Janusz Woźniak
|