Aktualności
06.12.2008
Trenera boli głowa przed meczem z Arką (Gazeta Krakowska)
Trener Cracovii Artur Płatek ma spory ból głowy przed jutrzejszym meczem z Arką w Gdyni, który zakończy oficjalnie granie w tym roku. Nie chodzi o listę kontuzjowanych ani pauzujących z innych powodów zawodników, nawet sytuacja poprawiła się, gdyż dochodzi Tupalski, ostatnio mający przymusową przerwę za kartki. Szkoleniowiec martwi się raczej o formę swoich piłkarzy.
Ostatnio opuścił trzy dni treningów z uwagi na zajęcia w Szkole Trenerów. - To, co zobaczyłem po powrocie, nie nastraja optymistycznie - twierdzi Artur Płatek. - Te warianty, które mieliśmy przećwiczone, nie wychodzą. Nie widziałem dzisiaj podczas gry ani jednej prostopadłej piłki, zagrania na wolne pole, dobrego dośrodkowania ze skrzydła. Nie jest dobrze. Zastanawiam się nad składem, a wątpliwości mam na pięciu pozycjach. Chodzi - tak się przynajmniej wydaje, patrząc na treningowe gierki - o obsadę lewej obrony, środka pola, pozycji wysuniętego napastnika. Znalazła pomyślny finał sprawa przedwczesnego zejścia z boiska w meczu z Jagiellonią Kamila Witkowskiego. Przypomnijmy, piłkarz udał się wtedy prosto do szatni, nie podchodząc do ławki rezerwowych.
- Wyjaśniliśmy sobie z Kamilem pewne rzeczy - mówi Artur Płatek. - Nie widzę już żadnego problemu. Witkowski zrozumiał swój błąd i teraz by już tak nie postąpił. - Pierwszy raz mi się to zdarzyło, to było jak czerwona kartka dla mnie - wspomina tamten incydent Kamil Witkowski. - Działałem pod wpływem impulsu. Teraz bym już tak nie zrobił. Nogi spuchły mi po 10 minutach, nie chciałbym, by w Gdyni było podobnie. Na treningach czuję się dobrze, ale wiadomo, że mecz to inne obciążenia. Trener, zgodnie ze swoim zwyczajem, nie bierze remisu przed meczem, ale taki rezultat z pewnością mógłby satysfakcjonować "Pasy".
- W Gdyni powinno się nam grać łatwiej niż w Krakowie - twierdzi Artur Płatek. - Będziemy mogli zagrać z kontry, a Arka będzie prowadzić atak pozycyjny. Będzie to inny mecz niż ten, w którym padł wynik bezbramkowy. Emocji nie powinno zabraknąć. Zbliża się początek okresu transferowego. Ostatni pojawiło się nazwisko Mirosława Spiżaka. - Nie rozmawiałem z nim - ucina spekulacje trener Płatek. - Nie wypowiadam się na temat Spiżaka, mam innych. Jeśli chodzi o Sachę, to jest już jedną nogą w Cracovii, Wróbla z Bełchatowa mam na liście. Wczoraj do Krakowa zjechało wielu piłkarzy, by sprawdzić się w test-meczu. Byli dobrze znani przy ul. Kałuży zawodnicy, którzy zostali wypożyczeni do innych klubów, jak choćby Szczoczarz (Okocimski), Szwajdych, Cebula (Kmita), jak również całkowicie nowi - Marcin Siedlarz (Przebój Wolbrom), Sonko (Glinik Gorlice). Ci, którzy przejdą przez testowe sito, mogą mieć nadzieję na ponowne zaproszenie.
Ostatnio opuścił trzy dni treningów z uwagi na zajęcia w Szkole Trenerów. - To, co zobaczyłem po powrocie, nie nastraja optymistycznie - twierdzi Artur Płatek. - Te warianty, które mieliśmy przećwiczone, nie wychodzą. Nie widziałem dzisiaj podczas gry ani jednej prostopadłej piłki, zagrania na wolne pole, dobrego dośrodkowania ze skrzydła. Nie jest dobrze. Zastanawiam się nad składem, a wątpliwości mam na pięciu pozycjach. Chodzi - tak się przynajmniej wydaje, patrząc na treningowe gierki - o obsadę lewej obrony, środka pola, pozycji wysuniętego napastnika. Znalazła pomyślny finał sprawa przedwczesnego zejścia z boiska w meczu z Jagiellonią Kamila Witkowskiego. Przypomnijmy, piłkarz udał się wtedy prosto do szatni, nie podchodząc do ławki rezerwowych.
- Wyjaśniliśmy sobie z Kamilem pewne rzeczy - mówi Artur Płatek. - Nie widzę już żadnego problemu. Witkowski zrozumiał swój błąd i teraz by już tak nie postąpił. - Pierwszy raz mi się to zdarzyło, to było jak czerwona kartka dla mnie - wspomina tamten incydent Kamil Witkowski. - Działałem pod wpływem impulsu. Teraz bym już tak nie zrobił. Nogi spuchły mi po 10 minutach, nie chciałbym, by w Gdyni było podobnie. Na treningach czuję się dobrze, ale wiadomo, że mecz to inne obciążenia. Trener, zgodnie ze swoim zwyczajem, nie bierze remisu przed meczem, ale taki rezultat z pewnością mógłby satysfakcjonować "Pasy".
- W Gdyni powinno się nam grać łatwiej niż w Krakowie - twierdzi Artur Płatek. - Będziemy mogli zagrać z kontry, a Arka będzie prowadzić atak pozycyjny. Będzie to inny mecz niż ten, w którym padł wynik bezbramkowy. Emocji nie powinno zabraknąć. Zbliża się początek okresu transferowego. Ostatni pojawiło się nazwisko Mirosława Spiżaka. - Nie rozmawiałem z nim - ucina spekulacje trener Płatek. - Nie wypowiadam się na temat Spiżaka, mam innych. Jeśli chodzi o Sachę, to jest już jedną nogą w Cracovii, Wróbla z Bełchatowa mam na liście. Wczoraj do Krakowa zjechało wielu piłkarzy, by sprawdzić się w test-meczu. Byli dobrze znani przy ul. Kałuży zawodnicy, którzy zostali wypożyczeni do innych klubów, jak choćby Szczoczarz (Okocimski), Szwajdych, Cebula (Kmita), jak również całkowicie nowi - Marcin Siedlarz (Przebój Wolbrom), Sonko (Glinik Gorlice). Ci, którzy przejdą przez testowe sito, mogą mieć nadzieję na ponowne zaproszenie.
Copyright Arka Gdynia |