TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.10.2008

Polonia zaskakuje w Gdyni i pokonuje Arkę (Gazeta Wyborcza)

Wielkie chwile przeżywał w sobotę Grzegorz Podstawek, napastnik gości i były piłkarz Arki, który strzelił dwie bramki w siedem minut.
- Nie grałem dla siebie, ale dla Polonii - podkreślał Podstawek, który schodził z boiska przy oklaskach kibiców. - Mojej gry w Gdyni nie wspominam miło, szybko zostałem przecież wyrzucony z drużyny, ale nie ma mowy o żadnej zemście - dodał.

Arka gra ostatnio słabo, przegrywa mecz ze meczem, ale porażka z Polonią to i tak niespodzianka. Goście zadali trzy ciosy na początku drugiej połowy. Zaczął Podstawek, który bramkę na 1:1 zdobył w momencie, kiedy piłkarze Arki byli jeszcze w szatni - przynajmniej myślami. Po kolejnych bramkach - Podstawka i Tomasza Owczarka, piłkarze Arki spuścili głowy i niemal do końca meczu nie zdołali nawet zagrozić bramce Polonii. Dwie sytuacje - choć dalekie od idealnych - mieli dopiero w doliczonym czasie gry, strzelali Dariusz Żuraw i Damian Nawrocik.



- To był przykry wieczór. Tylko pierwsza połowa była dobra. Strzeliliśmy bramkę z karnego, ale faul w polu karnym był po naszym przemyślanym ataku na obrońców. Wiedzieliśmy, że lubią rozgrywać piłkę przed swoim polem karnym i udało nam się ich zaatakować. Potem mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, szkoda zwłaszcza tej Andersona. Przy 2:0 grałoby się łatwiej - analizował trener Arki Czesław Michniewicz. - Po przerwie już nie istnieliśmy. Straciliśmy bramkę po minucie gry w drugiej połowie. Nie potrafiliśmy się po niej podnieść.

Trener Arki chwalił za ambicję Polonię: - Po starciu z Nicińskim Trzeciak znalazł się przy linii bocznej, a ja go pytam, co się stało. On mówi: mam wybite dwie jedynki. Ale mimo to grał do końca. A my po straconej bramce opuściliśmy głowy, przestaliśmy być zespołem. Starałem się pomóc, jak tylko mogłem, ale nic to nie dało - mówił trener Arki.

Marek Motyka, trener Polonii, cieszył się zwłaszcza z tego, że jego zespół zdobył dwie bramki (drugą i trzecią) po tzw. szarańczy, czyli niekonwencjonalnie rozegranym rzucie rożnym. Za pierwszym razem w polu karnym powstało zamieszanie, aż piłka trafiła pod nogi Podstawka. Potem bramkę głową strzelił Owczarek.

- Dla takich chwil warto żyć - mówił Motyka. - Pierwsza połowa była fatalna. Obrońcy bawili się w profesorów i to się zemściło. W przerwie powiedziałem parę ostrych słów i wzięliśmy się do pracy. Wygraliśmy zasłużenie. Cieszę się, że wyszły dwie szarańcze. Często są one wyśmiewane, ale dają mi coraz więcej punktów.

Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 (1:0)

Bramki: 1:0 Żuraw (10. karny), 1:1 Podstawek (47.), 1:2 Podstawek (54.), 1:3 Owczarek (62.).

Arka: Witkowski - Sokołowski Ż, Żuraw, Łabędzki (59. Nawrocik), Anderson - Ulanowski Ż - Karwan (34. Wachowicz), Ława Ż (56. Bułka), Przytuła, Pietroń - Niciński.

Polonia: Pesković - Hricko Ż, Owczarek Ż, Klepczyński Ż, Komorowski - Trzeciak, Przybylski Ż, Bazik , Jaromin Ż (73. Sokolenko) - Podstawek (83. Dziółka), Zabłocki (86. Grzyb).

Sędziował: Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów: 7500.

Grzegorz Kubicki


Mówi Grzegorz Podstawek

To nie była zemsta

Grzegorz Kubicki: W sezonie 2003/2004 został pan wyrzucony z Arki już po rundzie jesiennej. Teraz dokonał pan zemsty...

Grzegorz Podstawek: To nie była zemsta, choć swojej gry w Gdyni nie wspominam miło. Wyrzucono mnie po jednej rundzie w II lidze, cały czas byłem pod presją. Zarząd klubu od razu chciał zbudować drużynę na awans, a to nie było łatwe. Pozbyto się mnie za szybko, nie dano mi szansy. Może wiosną grałbym lepiej...

Ma pan w ogóle jakieś miłe wspomnienia z Gdyni?

- Pamiętam mecz z Wisłą Kraków w Pucharze Polski. Sprawiliśmy niespodziankę, wygraliśmy 2:0, wyeliminowaliśmy wielką Wisłą, a ja strzeliłem wtedy jedną bramkę.

Czy wasza wygrana w Gdyni jest niespodzianką?

- Niekoniecznie, bo w tym sezonie gramy nieźle. Zawsze staramy się grać odważnie, do przodu. Tak, aby nasza gra cieszyła kibiców. Zawsze chcemy strzelać jak najwięcej bramek i w Gdyni to udowodniliśmy. W pierwszej połowie dość szybko straciliśmy gola i to nas rozbiło. Ale w przerwie się pozbieraliśmy i w drugiej połowie zagraliśmy to, co chcieliśmy.


Niewiele brakowało, aby zaraz po dwóch bramkach dołożył pan trzecią.

- Miałem szansę na hat-tricka. W dobrej sytuacji uderzałem z bliska głową, ale Norbert Witkowski dobrze obronił mój strzał. Szkoda, ale nie można mieć wszystkiego.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia