Dziesiąta kolejka piłkarskiej ekstraklasy przed nami. Po raz szósty w tym sezonie przed własną publicznością wystąpią piłkarze Polnordu Arki Gdynia. Żółto-niebiescy w sobotni wieczór, o godz. 19.45, gościć będą Polonię Bytom. Po trzech z rzędu ligowych porażkach Arki każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie bardzo przykrą dla gdyńskich kibiców niespodzianką.

Teoretycznie - podopieczni Czesława Michniewicza nie powinni mieć kłopotów z zainkasowaniem trzech punktów. Arka jest wyżej w tabeli, ma lepszych piłkarzy, jest silniejsza finansowo i organizacyjnie. Gdyby porównywać poszczególne formacje obu drużyn, to może poza obsadą bramki - Słowak Michal Pesković zbiera za grę w Polonii bardzo dobre recenzje - we wszystkich pozostałych liniach wyższe noty powinni dostać gdynianie. Oczywiście papierowe kalkulacje nie zawsze przekładają się na przebieg boiskowych wydarzeń, ale nie można nie brać ich pod uwagę.

Do tego bytomianie wyraźnie słabiej grają w meczach wyjazdowych. Mają na swoim koncie trzy porażki i tylko jedno zwycięstwo 1:0, odniesione w meczu z Cracovią, po golu Grzegorza Podstawka. Piłkarza, który przez krótki czas, chociaż bez większego powodzenia, występował w Arce. Jednak napastników Polonii lekceważyć nie można, bo zarówno Jakub Zabłocki, jak i Michał Zieliński to bardzo szybcy, a przez to trudni do upilnowania piłkarze. W tym sezonie w pamięci kibiców zapisał się też pewnie wyczyn nominalnego obrońcy Marcina Komorowskiego, który w zwycięskim spotkaniu z Lechią Gdańsk zdobył aż trzy bramki.

- Polonia to zespół, który dobrze się czuje w grze z kontrataku. Czujni musimy też być przy stałych fragmentach gry, chociażby przy znanej już w lidze "szarańczy" przy rzutach rożnych, a trener Marek Motyka ciągle wymyśla coś nowego - krótko charakteryzuje sobotnich rywali trener Michniewicz.
Szkoleniowiec Arki bardziej jednak koncentruje się na swoim zespole, bo kłopotów kadrowych mu nie brakuje. Najlepszy napastnik, Zbigniew Zakrzewski do treningów z zespołem włączy się dopiero w poniedziałek.

- Czuję się już lepiej, ale nie mogę ryzykować zbyt wczesnego powrotu do gry - informuje "Zaki".
Drugiego napastnika Arki, Marcina Wachowicza, dopadła temperatura, ale z tym problemem powinien sobie do soboty poradzić klubowy sztab medyczny. "Wachu" jednak będzie zapewne osłabiony. Kolejny kłopot to uraz Bartosza Karwana. Jego udział w meczu przeciwko Polonii będzie się wahał do ostatnich godzin. Jakby tego jeszcze było mało, na środowym treningu, w starciu z Łukaszem Kowalskim, głowę rozciął sobie Brazylijczyk Anderson. Ten medyczny raport nie nastraja optymistycznie. Na szczęście Dariusz Żuraw jest już gotowy do grania, a podstawowym problemem gdynian może być w tej sytuacji zdobywanie bramek.

- Rzeczywiście, największy problem mogę mieć z zestawieniem linii ataku - potwierdza trener Michniewicz. - W sporcie tak jest, że na nieszczęściu jednych korzystają drudzy. Czy może na tej sytuacji skorzystać Marcin Chmiest? To nie jest wykluczone. Te wszystkie kłopoty nie zwalniają nas jednak z gry o zwycięstwo. Po prostu przed nami 90 minut walki o trzy jakże potrzebne nam w obecnej sytuacji punkty. Aby je zdobyć, wszyscy moi piłkarze muszą mieć świadomość, że najpierw na boisku trzeba się bardzo zmęczyć, być wojownikiem, aby później móc się cieszyć z wygranej - zakończył Czesław Michniewicz.

Okażmy serce

Na jutrzejszym meczu Arka - Polonia Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki zbierać będzie pieniądze na kosztowną rehabilitację 16-letniego Darka Wieraka. Ten mieszkający we Władysławowie zagorzały kibic żółto-niebieskich po groźnym wypadku samochodowym znajduje się w stanie śpiączki. Jest szansa na poprawę jego stanu zdrowia, ale wiąże się to z długotrwałym leczeniem i rehabilitacją. Okażmy jutro Darkowi serce...

Janusz Woźniak