Piłkarzy Arki Gdynia, którzy przegrali dwa ostatnie mecze w ekstraklasie, czeka trudny wyjazd na spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Zespół, który wygra, będzie mógł powiedzieć, że należy do czołówki ligi.

W poprzednim sezonie Arka i Śląsk grały w II lidze. W Gdyni było 1:1, w rewanżu Arka przegrała 0:2, a po meczu we Wrocławiu pracę stracił trener Arki Wojciech Stawowy. Teraz - nawet jeśli Arka przegra - pozycja trenera Czesława Michniewicza jest niezagrożona, ale w ostatnich tygodniach w drużynie z Gdyni nie dzieje się dobrze. Arka świetnie zaczęła sezon, niespodziewanie była w czołówce, ale przed przerwą na mecze reprezentacji przegrała trzy mecze z rzędu - dwa w lidze (z Wisłą Kraków i Lechią Gdańsk) i jeden w Pucharze Polski (z Odrą Wodzisław). W poprzednim tygodniu rozegrała jeszcze dwa spotkania w mało znaczącym Pucharze Ekstraklasy - pokonała Lecha Poznań i zremisowała z GKS Bełchatów, ale atmosfera w Gdyni cały czas jest napięta.

Na początku tygodnia Michniewicz przesunął do zespołu Młodej Ekstraklasy aż siedmiu piłkarzy - Przemysława Trytkę, Łukasza Kowalskiego, Marcina Chmiesta, Tomasza Mazurkiewicza, Piotra Bazlera, Marka Bastera i Krzysztofa Bułkę. W klubie mówili, żeby nie robić z tego sensacji. Tłumaczyli, że trener - wyjątkowo - już na początku tygodnia wybrał po prostu grupę piłkarzy, którzy będą się przygotowywać do meczu ze Śląskiem. Ale decyzja Michniewicza i tak była zaskoczeniem. I to z dwóch powodów. Po pierwsze: Michniewicz 18-osobową kadrę na sobotnie mecze ogłaszał zawsze w piątek, najwcześniej w czwartek. Po drugie: zaskakujące jest odsunięcie od zespołu Trytki i Kowalskiego. Michniewicz pospieszył się z decyzją, bo jak na złość w tym tygodniu kłopoty ze zdrowiem mieli Zbigniew Zakrzewski, Dariusz Żuraw i Tomislav Basić, a Marcin Budziński został powołany do reprezentacji Polski U-19 i nie będzie mógł grać ze Śląskiem. Żuraw i Basić byli chorzy, ale wznowili już treningi i będą do dyspozycji trenera. Wciąż nie wiadomo, czy we Wrocławiu zagra Zakrzewski, który ma kłopoty z kręgosłupem. Doszło do tego, że kadrę pierwszego zespołu musieli uzupełnić dwaj piłkarze z... Młodej Ekstraklasy. Ale nie ci odsunięci na początku tygodnia, tylko Wojciech Barnik i Wojciech Wilczyński.



Kłopotów kadrowych w Arce nie brakuje, choć do zdrowia wracają już Michał Płotka i Olgierd Moskalewicz. Płotka doznał kontuzji w derbach z Lechią, ale w czasie przerwy na mecze reprezentacji poradził sobie z urazem. Moskalewicz natomiast nie grał od początku sezonu, miał kłopoty z przywodzicielem mięśni brzucha, długo był na rehabilitacji w Szczecinie. Teraz normalnie trenuje już z drużyną, choć ze Śląskiem raczej jeszcze nie zagra.

Śląsk ma dokładnie tyle samo punktów co Arka (13), ale jest lepszy w bramkach. Wrocławianie mają w tym sezonie tylko jedną porażkę (z Polonią Warszawa), a na swoim boisku pokonali już Odrę i Bełchatów oraz zremisowali z Lechią i Cracovią. - Nie jest przypadkiem, że przegraliśmy tylko jedno spotkanie. Trudno tu mówić o jakiejś klasie, ale bardziej o regularności. Jeśli mamy z nią problemy, to tylko w niektórych fragmentach spotkań. Poza porażką w Warszawie, w pozostałych meczach nadawaliśmy ton grze - cieszy się trener Śląska Ryszard Tarasiewicz. Jego zespół również grał ostatnio dwa mecze w PE - przegrał z Piastem Gliwice 1:3 i zremisował 0:0 z grającą w rezerwowym składzie Wisłą Kraków. Dość niespodziewanie najlepszym strzelcem Śląska w tym sezonie jest Tomasz Szewczuk, który strzelił cztery bramki w ekstraklasie (tyle ile Zakrzewski).

Mecz Śląsk - Arka zacznie się w sobotę o godz. 17.30. Retransmisja w niedzielę o godz. 10.40 w Canal+Sport2.

Grzegorz Kubicki