Po pierwszym z czterech czekających nas w tym sezonie pojedynków derbowych najlepszych piłkarzy Trójmiasta trenerzy obu drużyn byli wyjątkowo zgodni - Arka wygrała, bo miała lepszych zmienników. Szkoleniowiec Lechii z postawy swojej drużyny był zadowolony tylko przed przerwą. W poniedziałek żółto-niebiescy wygrali z biało-zielonymi w ramach Pucharu Ekstraklasy 2:0, strzelając gole w ostatnich dziesięciu minutach.


O meczu

Czesław Michniewicz (trener Arki): - Był to bardzo trudny pojedynek przede wszystkim ze względu na stan boiska. Grząska murawa sprawiała, że było bardzo ciężko o płynne akcje, w której można było wymienić piłkę między piłkarzami kilka razy. Wygrała ta drużyna, która na śliskie murawie, na której czasem trudno było przewidzieć zachowania piłki, mimo wszystko była dokładniejsza.

Jacek Zieliński (trener Lechii): - Pierwsza połowa była wyrównana. Przed przerwą to nawet my mieliśmy więcej klarownych sytuacji na zdobycie bramki. Po zmianie stron nieźle było jeszcze przez kwadrans, a potem inicjatywę przejęła Arka.

Zdecydowały zmiany

JZ: - Losy meczu ustawiły zmiany. Wraz z pojawianiem się nowych zawodników na boisku, Arka grała coraz lepiej. U nas było odwrotnie. Co zmiana, to coraz słabsza gra.

CzM: - Cieszę się, że mamy coraz szerszą kadrę. Gdy gra się mecz co trzy dni, to trzeba rotować składem. w każdym spotkaniu najwięcej sił w grę muszą włożyć skrzydłowi, boczni obrońcy. Dlatego na tych pozycjach następuje najwięcej roszad.

Kto ma strzelać karnego?

CzM: - Cieszę się, że ochotę do wykonania karnego miało aż trzech piłkarzy. To pokazuje, że czują się mocni. Strzelać chciał Chmiest, który karnego wypracował oraz Nawrocik i Żuraw. Na mecze ligowe do jedenastek teraz wyznaczam Darka. Dziś jednak łatwiej było mi na palcach pokazać "10" niż inne numery (śmiech).

Co z Chmiestem i Starostą?

JZ: - Ben dziś debiutował i nie chciałbym go oceniać po jednym meczu. Tym bardziej po błędzie, który popełnił przy bramce na 0:2. Generalnie zaprezentował się pozytywnie. Mamy określone problemy z obsadą prawej strony obrony i Starosta na pewno dostanie szanse. Od niego zależy, czy ją wykorzysta.

CzM: - Marcin wraca do bardzo dobrej formy. Dał dobrą zmianę już w piątek w Bełchatowie. W derby pokazał już próbkę umiejętności, z których został zapamiętany z Wodzisławia. Akcja na karnego to był Chmiest z najlepszych jego piłkarskich dni. Ponadto zaliczył asystę przy drugim golu. Liczę, że będziemy mieli z niego pożytek, a kibice przestaną patrzyć na tego piłkarza przez pryzmat jego PIT-a.

Jakie derby?

CzM: - Osobiście nie odczuwałem, że to są derby. Trudno było wejść od razu na wysokie obroty. Na pewno to nie było to, co nas czeka, gdy przyjdzie nam się wkrótce zmierzyć w meczu ekstraklasy.

JZ: - Atmosfera na trybunach była ciekawa. Jednak była to tylko namiastka tego co nas czeka w lidze. Liczę na to, że w ekstraklasie będzie więcej emocji oraz bardziej gorąco i na boisku, i na trybunach.

Co dalej?

CzM: - Sukces rodzi sukces, a gdy się przegrywa, to ciężko się jest wydostać z dołka. Dlatego zamierzamy utrzymać passę bez porażki jak najdłużej. Przed nami trudny egzamin, w sobotę w Warszawie z Legią. W Pucharze Ekstraklasy po dwóch meczach mamy cztery punkty. To nie najgorszy bilans, jeśli spojrzymy, w jakich meczach osiągnięty. Teraz naszym celem jest wyjście z grupy.

JZ: - Ten mecz pokazał, że w sobotę raczej nie będę miał kłopotów z ustawieniem podstawowej "11", a i zmian w "18" zbyt wiele przeprowadzić nie można. To martwi, bo życzyłbym sobie, aby była większa rywalizacja w drużynie. Dobrze, że na sobotni mecz z Odrą wracają po kontuzjach Buzała i Rybski.