Aktualności
19.05.2024
Centrum pomeczowe: Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 2:1
Przez godzinę Arka grała w przewadze w derbowym starciu z Lechią Gdańsk, ale nie zdołała wywieźć jednego punktu na wagę awansu. Po trafieniu Sezonienki w 14 minucie, Arka odpowiedziała golem Sidibe w 37 minucie. Iworyjczyk trafił po pięciu minutach od ukarania Chindrisa czerwoną kartką. Później gdynianie seryjnie marnowali sytuacje sam na sam z Sarnawskim, w drugiej połowie posiadali niemal miażdżącą przewagę, ale zamiast zdobyć zwycięską bramkę, sami ją stracili za sprawą Camilo Meny. Już w doliczonym czasie czerwoną kartkę zobaczył Hafez, a analiza VAR dotycząca potencjalnego faulu na Stolcu w polu karnym okazała się niekorzystna dla gdynian.
Fortuna 1 liga - 33. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa); VAR: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)
Widzów: 36483
Niezależnie od stawki derby są zawsze takim spotkaniem, które elektryzuje każdego kibica futbolu, nawet takiego, który sporadycznie zagląda na stadion. Niedzielny mecz przyciągnął na trybuny obiektu w Gdańsku całe Trójmiasto, bo spotkały się dwie najlepsze ekipy zaplecza Ekstraklasy. Gospodarze już awansowali, Arka miała do wykonania jeszcze jeden mały krok. Żółto-niebiescy pragnęli postawić go właśnie w derbach, do czego potrzebowali choćby jednego punktu.
W Gdyni zdawaliśmy sobie sprawę, że zadanie stało przed nami bardzo trudne. Problemy kadrowe, które zaczęły nas dotykać w końcówce sezonu, niestety zaburzyły poczynania niemal bezbłędnej maszyny i kilka niespodziewanych start punktów pozwoliły rywalom zniwelować część strat. Do Gdańska Arkowcy udali się bez Janusza Gola i Dawida Gojnego, których zastąpili już we wcześniejszych meczach Michał Borecki i Przemek Stolc, a tego drugiego na pozycji prawego obrońcy wyręczał Marc Navarro. Nie było jednak co roztrząsać ubytków kadrowych, ale po prostu wyjść na boisko i domknąć to, na co pracowało się cały sezon.
Pierwsze poważne zagrożenie stworzyli gospodarze. W trzeciej minucie Chłań ograł na lewej stronie Navarro, a po wejściu w pole karne spróbował technicznego uderzenia w kierunku dalszego słupka i bardzo niewiele się pomylił. W szóstej minucie Arka była jeszcze bliższa szczęścia. Czubak zgrał piłkę głową, a Kobacki wyszedł sam na sam z Sarnawskim. Olaf chciał posłać piłkę między nogami bramkarza Lechii, ale ten nie dał się oszukać. Kilka chwil później Kobacki był bliski do strzału głowa z kilku metrów, ale nie zdążył do piłki dobrze zacentrowanej przez Navarro.
W 14 minucie Lechia objęła prowadzenie po najbardziej klasycznej dla siebie akcji. Dalekie zagranie na prawą stronę w kierunku Meny, ten ograł Skórę, a chwilę później zagrał płasko w pole karne. Tam piłkę trącił Sezonienko, a ta wtoczyła się do naszej bramki…
Sześć minut później powinno być 2:0 dla Lechii. Mena znów pokazał się na prawej stronie pola karnego gdynian, zagrał wzdłuż bramki, a Chłań nie wiadomo jakim cudem z 5 metrów posłał piłkę ponad poprzeczką. Szczęście uśmiechnęło się do Arki.
W 29 minucie meczu Skóra przejął piłkę 20 metrów przed polem karnym Lechii, sprytnie zagrał obok Chindrisa, a ten sfaulował Kacpra. Arbiter początkowo wyciągnął tylko żółtą kartkę, ale po analizie VAR wyrzucił obrońcę Lechii z boiska! Chwilę potem Navarro potężnie uderzył z rzutu wolnego, a Sarnawski mógł tylko odbić piłkę przed siebie. Piłka spadła na nogę Stolca, ale ten nie zdążył właściwie ułożyć stopy, aby wpakować piłkę do siatki…
W 37 minucie Arkowcy wyrównali stan meczu! Po faulu podyktowanym za faul na Kobackim Navarro wykonał rzut wolny z lewej strony pola karnego gospodarzy. Świetnie bitą piłkę tylko lekko trącił Sidibe i to wystarczyło, aby po chwili żółty sektor Arki eksplodował z radości! Dwie minuty póxniej mogło i powinno być jeszcze lepiej, bo zagraniu głową Czubaka Skóra wyszedł na sytuację sam na sam z Sarnawskim. Niestety strzał Kacpra jakimś cudem obronił bramkarz biało-zielonych.
Do przerwy mieliśmy wynik, którym nikt w Gdyni by nie wzgardził – remis po 90 minutach oznaczałby upragniony awans do Ekstraklasy. Jednak ilość okazji bramkowych, które stworzyli gdynianie powinna przynieść jeszcze co najmniej jednego gola i prowadzenie żółto-niebieskich, a wobec osłabienia liczebnego gospodarzy dałoby komfortową sytuację na drugie trzy kwadranse. Nie było jednak na co narzekać, sytuacja była korzystna dla ekipy trenera Łobodzińskiego i należało ten fakt bezwzględnie wykorzystać.
Drugą połowę zaczęliśmy od dobrej akcji Przemka Stolca, który wymienił się podaniami z Czubakiem, a po wejściu w pole karne chciał posłać piłkę przy dalszym słupku, jednak pomylił się o ok. metr. Już chwilę później Kobacki wprowadził piłkę w szesnastkę gdańszczan, lecz tam zabrakło odrobiny szczęścia, by stworzyć okazję do strzału. Kilka chwil później Olaf dośrodkował spod linii końcowej do Czubaka, a ten zdecydował się na strzał z powietrza, ale nieczysto trafioną piłkę bez większych kłopotów chwycił Sarnawski.
W 54 minucie Arkowcy zaprzepaścili kolejną sytuację sam na sam z Sarnawskim. Tym razem pojedynek z bramkarzem Lechii przegrał Kobacki… W kolejnych minutach gdynianie spokojnie rozgrywali piłkę od tyłu, a gospodarze niespecjalnie im w tym przeszkadzali. Wszystko przerwał zaskakującym podaniem za linię obrony Lechii Marcjanik, piłkę przejął Milewski i oddał potężny strzał, który znów nie wiadomo w jaki sposób zatrzymał Sarnawski…
W 69 minucie plac gry na skutek urazu opuścił Sidibe, a jego miejsce zajął Adamczyk. Trzeba podkreslić dobry występ Iworyjczyka, okraszony bardzo ważnym golem, ale też nie brakowało dobrych, inicjujących podań ze strony Sidibe. Jego zmiennik już kilka chwil po wejściu na boisko wywalczył rzut wolny. Z 30 metrów o uderzenie pokusił się Navarro, ale chybił o pół metra.
W 84 minucie stała się rzecz wydawało się niemożliwa. Mena przejął piłkę, wbiegł z nią w pole karne, ograł Marcjanika i oddał strzał z 14 metrów. Piłka wpadła do bramki…
Arka rzucił się do ataku. Rzut rożny w 89 minucie wykonał Navarro, piłka trafiła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Hafeza, ale strzał Egipcjanina został zablokowany. W pierwszej z czterech minut doliczonych groźny strzał zza pola karnego oddał Gaprindaszwili, lecz piłka przemknęła tuż nad poprzeczką.
Z otwartej gry Arki mógł skorzystać Mena, bo przejął piłkę na środku boiska i pomknął sam w kierunku Lenarcika. Na szczęście Lenarcik dobrze wyczuł strzał zawodnika Lechii i odbił piłkę. Chwilę później Stan liczebny obu drużyn się wyrównał, bo Hafez bez pardonu potraktował Bobceka, a arbiter ocenił to przewinienie na czerwoną kartkę.
W ostatniej akcji meczu w polu karnym Lechii padł Stolc, ale arbiter zamiast pokazać na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Sarnawskiego dał żółtą kartkę Stolcowi. Potem jednak nastąpiła analiza VAR, która trwała kilka minut, a sędzia zdecydował się nie zmieniać swojej decyzji i od razu zakończył mecz…
Niewiarygodny przebieg miał ten mecz derbowy i niestety bez happyend’u dla Arki. Gdynianie grali godzinę z przewagą jednego gracza, stwarzali masę wymarzonych sytuacji do zdobycia bramek, ale wykorzystali tylko jedną. Sami popełnili jeden katastrofalny błąd w obronie, który ostatecznie kosztował ich brak zapewnienia sobie awansu już po dzisiejszym meczu. Do tego analiza VAR ostatniej akcji meczu bez korzystnej decyzji dla gdynian. Stało się zatem jasne, że mecz GKS-em Katowice w przyszłą niedzielę będzie decydującym o tym, kto awansuje bezpośrednio do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Arkadiusz Skubek
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Bramki | 2 | 1 |
Strzały | 8 | 16 |
Celne | 3 | 7 |
Rzuty rożne | 1 | 2 |
Faule | 7 | 12 |
Spalone | 0 | 1 |
Posiadanie piłki | 36% | 64% |
Żółte kartki | 2 | 3 |
Czerwone kartki | 1 | 1 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ
Copyright Arka Gdynia |