Aktualności
13.05.2022
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia 1:1
W ostatnim meczu wyjazdowym w tym sezonie Arka wywalczyła jeden punkt. W Bielsku-Białej do przerwy prowadzili gdynianie po trafieniu Żebrowskiego, lecz po zmianie stron wynik ustalił Roman. W końcówce obie drużyny były bliskie przechylenia losów rywalizacji na swoją stronę, lecz bez powodzenia. Losy bezpośredniego awansu do ekstraklasy w tej kolejce pozostają w nogach Widzewa Łódź.
Fortuna 1 liga - 33. kolejka sezon 2021/22
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramki: Roman 66' - Żebrowski 23'
Podbeskidzie: Igonen - Rodriguez, Simonsen (72' Wypych), Mikołajewski (88' Kowalski-Haberek) - Bonifacio, Scalet (88' Misztal), Frelek, Janota (61' Celtik) - Roman, Biliński, Merebashvili
Arka: Krzepisz - Marcjanik, Diaw, Dobrotka - Stępień (85' Siemaszko), Milewski (85' Bednarski), Deja, Żebrowski (73' Kobacki) - Adamczyk, Kuzimski (73' Czubak), Aleman
Żółte kartki: Bonifacio - Deja
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
Widzów:
Plan był prosty. Wygrać dwa ostatnie mecze sezonu i czekać na to, co wydarzy się w meczach z udziałem Widzewa. Niestety prostota planu nie oznacza, że zadanie przed naszym zespołem było równie proste. W Bielsku czekała na Arkę drużyna, która dzięki dwóm zwycięstwom w ostatnich trzech spotkaniach, zachowała wciąż szansę na zajęcie miejsca w strefie barażowej i walkę o awans do Ekstraklasy. Tej wiosny Arka już wygrywała spotkania o podobnej skali trudności, ale wtedy była rozpędzona i zatrzymanie jej graniczyło z cudem.
Po dwóch kolejnych porażkach trener Tarasiewicz postanowił poszukać zmian i zaskoczyć w ten sposób przeciwnika. Tym razem do boju od 1 minuty posłał m.in. Żebrowskiego i Kuzimskiego, którzy zastąpili w wyjściowym składzie Kobackiego i Czubaka. Pomimo zakończenia kary za czerwoną kartkę przez Bunozę, miejsce w pierwszej jedenastce zachował Diaw.
Od samego początku widać było, że obu drużynom zależy w tym spotkaniu tylko na zwycięstwie. Pierwsi celny strzał oddali gdynianie - po rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu Dei, głową pod poprzeczkę uderzył Diaw, ale Igonen był na to przygotowany. Ponowienie gry z narożnika boiska również zakończyło się zagrożeniem dla bramki gospodarzy, bo strzał oddawał drugi z naszych obrońców Martin Dobrotka, lecz sytuację miał trudniejszą Senegalczyka i posłał piłkę tylko w boczną siatkę.
W 14 minucie Arka długo budowała atak pozycyjny, ale ostatecznie wypracowała dobrą sytuację Adamowi Dei, który otrzymał piłkę w polu karnym i chciał natychmiast oddać strzał, lecz nie była to udana próba. Trzy minuty później kapitalne wejście w pole karne gospodarzy zanotował Żebrowski, a spod linii końcowej dograł do Kuzimskiego, który jednak w dobrej sytuacji strzelił tuż obok słupka.
Podbeskidzie rzadziej zapędzało się pod bramkę Arki, ale też bywało groźne. W 20 minucie z 20 metrów Bonifacio oddał płaski strzał, ale nieznacznie niecelny. Chwilę później Arka zdobyła bramkę. Z prawej strony pola karnego dobrą akcję przeprowadził Aleman, bardzo dokładnie zacentrował w pole karne, gdzie przy dalszym słupku czekał na piłkę Żebrowski i precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza!
Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry Podbeskidzie odpowiedziało groźnym uderzeniem zza pola karnego. W kierunku naszej bramki piłkę posłał Frelek, a Krzepisz świetną interwencją przeniósł piłkę ponad poprzeczkę. W 32 minucie po dośrodkowaniu Janoty z rzutu rożnego, piłka trafiła w polu bramkowym na nogę Frelka, ale szczęśliwie dla gdynian zawodnik gospodarzy nie skierował jej w świtało bramki.
W 38 minucie dużo szczęścia uśmiechnęło się do Arkowców. Z lewej strony w nasze pole karne wszedł Merebashvili i zagrał na piąty metr przed bramkę, a tam oddać strzał usiłował Biliński, lecz dwukrotnie został zatrzymany. Najlepszy strzelec Podbeskidzia miał kolejną okazję dwie minuty później, gdy po centrze Bonifacio na siódmy metr wyszedł w górę ponad naszych obrońców i uderzył głową nad bramką.
W końcówce pierwszej połowy bielszczanie wciąż szukali bramki wyrównującej i trzeba uczciwie przyznać, że byli bliscy osiągnięcia tego celu. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Merebashvilego główkował Mikołajewski, ale na nasze szczęście chybił. W doliczonym czasie gry Biliński miał piłkę na nodze, stojąc 7 metrów od naszej bramki, ale i tym razem nie znalazł drogi do siatki.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od uderzenia z 16 metrów Kuzimskiego. Uderzenie byłe celne, po ziemi, ale w środek bramki. Chwilę później znów inicjatywę przejęli gospodarze, co zaowocowało kilkoma stałymi fragmentami, jednak bez strzałów na bramkę. W 52 minucie takiej próby podjął się Biliński, ale z 20 metrów posłał piłkę obok słupka.
W 66 minucie niestety Podbeskidzie zdobyło bramkę. Do podania z głębi pola w nasze pole karne doszedł Roman, który bez przyjęcia oddał strzał po ziemi, a z interwencją nie zdążył Krzepisz. Od razu do ataku ruszyli Arkowcy i w efekcie po rzucie rożnym znów przed szansą stanął Kuzimski, lecz i tym razem nie udało mu się zdobyć bramki. Była to ostatnia okazja dla tego zawodnika, bo chwilę później na boisku zastąpił go Czubak.
W 76 minucie Arka mogła przegrywać, gdyby tylko Biliński skorzystał z dokładnego podania od Merebashvilego. Snajper Podbeskidzia, będąc ledwie siedem metrów przed bramką, kopnął piłkę tuż obok słupka. Nerwy w naszej ekipie były coraz większe, także na ławce rezerwowych, gdzie kartki oglądali Tarasiewicz i Bednarczyk, bo mieli świadomość, że nie jeden punkt jest celem Arkowców w tym spotkaniu.
W 83 minucie dwie niesamowite okazje miał Czubak. Najpierw przejął piłkę zbyt lekko zagraną przez obrońcę, minął bramkarza, lecz strzał z ostrego kąta do pustej bramki zablokował Rodriguez. Kilka sekund później wyśmienitym podaniem popisał się Stępień, a Czubak w wymarzonej sytuacji, sam na sam z Igonenem, przegrał pojedynek z bramkarzem Podbeskidzia…
W 90 minucie zagotowało się najpierw w naszym polu karnym, strzał zdołał oddać Roman, lecz posłał piłkę wprost w ręce Krzepisza. Kilkanaście sekund później akcja przeniosła się pod drugą bramkę, na którą strzelać próbował dwukrotnie Adamczyk, miał także szansę Aleman, ale bez powodzenia. W doliczonym czasie gry z błędu Bednarskiego nie skorzystał Misztal, bo kopnął piłkę obok słupka. Chwilę później tylko w ręce bramkarza zagrał Kobacki i była to ostatnia szansa na odwrócenie losów tej rywalizacji.
Remis powoduje, że Widzew wygrywając jedno z dwóch ostatnich spotkań, zapewni sobie drugie miejsce na koniec sezonu, a żółto-niebieskim pozostałaby walka w barażach. Trzeba także oglądać się za plecy, gdzie czai się Korona, aby wskoczyć na trzecie miejsce, lecz jakakolwiek zdobycz Arki w meczu z Sandecją uniemożliwi taką ewentualność. Oczywiście nie można też wykluczyć, że łodzianie w dwóch ostatnich meczach będą w stanie wywalczyć nie więcej niż jedno oczko (za tydzień podejmują Podbeskidzie), a wtedy wygrana Arki dałaby awans bezpośredni…
Możliwości wciąż jest bardzo dużo, więc emocji także nie brakuje. Pozostaje wciąż trzymać kciuki za żółto-niebieskich i wierzyć, że koniec końców będziemy się cieszyć z osiągnięcia upragnionego celu.
Arkadiusz Skubek
Statystyka meczu Podbeskidzie Bielsko - Biała - Arka Gdynia
Bramki | 1 | 1 |
Strzały | 13 | 15 |
Celne | 3 | 8 |
Niecelne | 10 | 7 |
Rzuty rożne | 10 | 5 |
Faule | 5 | 14 |
Spalone | 0 | 0 |
Posiadanie piłki | 55% | 45% |
Rzuty wolne | 14 | 5 |
Żółte kartki | 1 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
GALERIA ZDJĘĆ
JUŻ DZIŚ SPRAWDŹ NASZĄ KOLEKCJĘ NA WWW.SKLEP.ARKA.GDYNIA.PL
Copyright Arka Gdynia |