Aktualności
01.05.2022
Resovia - Arka Gdynia 4:1
W Rzeszowie zakończyła się fantastyczna passa żółto-niebieskich meczów bez porażki. Arka uległa Resovii 1:4, grając już od 11 minuty w liczebnym osłabieniu po czerwonej kartce dla Bunozy. Jedynego gola dla gdynian strzelił Mateusz Kuzimski, dla którego było to premierowe trafienie w naszych barwach.
Fortuna 1 liga - 31. kolejka sezon 2021/22
Apklan Resovia - Arka Gdynia 4:1 (0:1)
Bramki: Jaroch 64', Mróz 66', Eizenchart 75', Kubowicz 90' - Kuzimski 37'
Apklan Resovia: Pindroch - Jaroch, Komor, Kubowicz, Adamski - Antonik (59' Mikulec), Wasiluk (59' Hilbrycht), Soljić, Eizenchart - Mróz, Wojciechowski (59' Wróbel)
Arka: Krzepisz - Marcjanik, Bunoza, Dobrotka (41' Diaw) - Stępień (14' Memić), Bednarski, Kuzimski, Kobacki - Adamczyk (83' Żebrowski), Czubak (83' Siemaszko), Aleman
Żółte kartki: Soljić, Komor - Memić
Czerwona kartka: Bunoza 11' (za faul)
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów: 1711
W Rzeszowie Arka zagrała w roli wicelidera pierwszoligowej tabeli. Arkowcy pracowali na to całą wiosnę, wygrywając mecz za meczem, aż wreszcie wygrana z ŁKS-em w minioną środę, przy jednoczesnej porażce Widzewa, pozwoliła gdynianom awansować na pozycję gwarantującą na koniec sezonu bezpośredni awans do Ekstraklasy. Aby utrzymać tą pozycję do końca rozgrywek, trzeba jednak wciąż zbierać w każdym meczu trzy punkty i nie inaczej było w Rzeszowie.
Rywal gdynian miał przed spotkaniem pięć punktów przewagi nad strefą spadkową i wciąż musiał zdobywać kolejne, aby nie zaplątać się w walkę o utrzymanie. W poprzedniej kolejce potrafił zdobyć aż trzy gole w Głogowie i wywieźć z tego trudnego terenu cenny punkt, co było wyraźną przestrogą dla podopiecznych trenera Tarasiewicza, że spotkanie na Podkarpaciu nie będzie spacerkiem.
Mecz rozpoczęliśmy bez Milewskiego w wyjściowym składzie, ale także bez Dei. O ile absencja Sebastiana była spodziewana, bo uzbierał zbyt dużo żółtych kartek, o tyle Adama była sporym zaskoczeniem. Z gry wyeliminował go uraz, którego nabawił się na przedmeczowym rozruchu i trener Arki postanowił zastąpić go Mateuszem Kuzimskim.
Już w drugiej minucie gospodarze mogli otworzyć wynik spotkania, bo Mróz miał swobodę w oddawaniu strzału z 15 metrów, jednak wybornie spisał się Krzepisz. Kilka chwil później nasz bramkarz ponownie był zmuszony do interwencji, bo zza linii pola karnego sił próbował Antonik.
W 11 minucie zaczęło się nieszczęście dla żółto-niebieskich, bo urwał się naszym obrońcom wspomniany Antonik. Goniący go Bunoza sfaulował byłego zawodnika Arki i sędzia miał wyjścia – musiał pokazać Bunozie czerwoną kartkę, a to oznaczało, że niemal cały mecz żółto-niebiescy musieli grać w liczebnym osłabieniu… Oczywiście trener Tarasiewicz musiał od razu przeprowadzić zmianę – zdecydował się zdjąć z boiska Stępnia i wprowadzić innego stopera, Harisa Memicia. Na pozycję skrzydłowego przeniósł się ze skrzydła Mateusz Kuzimski.
Czerwona kartka dla gdynian podziałała oczywiście mobilizująco na naszych rywali. W 20 minucie niebezpiecznie znów w nasze pole karne przedarł się Antonik, ale szybciej do piłki dobiegł Krzepisz i powstrzymał tą akcję gospodarzy. Na szczęście Arkowcy nie czekali biernie na zadanie ciosu przez Resovię i szukali swoich szans pod bramką Pindrocha. Tak było w 25 minucie, gdy Adamczyk był bliski dogrania w pole karne do Kuzimskiego.
W 29 minucie popisową akcję przeprowadził Aleman. Najpierw minął dwóch rywali, wbiegł z piłką z lewej strony w pole karne, a potem próbował strzelać w kierunku dalszego słupka, lecz niestety chybił. Mógł jeszcze zamknąć całą akcję Czubak, ale był zbyt daleko od piłki, by mieć cień szansy, aby ją sięgnąć.
W 37 minucie Arka objęła prowadzenie. W polu karnym zatańczył z piłką Adamczyk, aż w końcu zagrał przed bramkę, gdzie odbitą od nóg obrońcy futbolówkę dorwał Kuzimski i uderzył przytomnie przy lewym słupku bramki Pindrocha! Odpowiedź Resovii mogła być natychmiastowa, bo od razu po wznowieniu gry przeprowadzili błyskawiczną akcję, w której o włos z piłką w naszym polu karnym minął się Eizenchart!
Niestety czerwona kartka dla Bunozy to nie był jedyny problem Arki ze stoperami w tym meczu. 5 minut przed przerwą konieczność zmiany zasygnalizował Dobrotka i na boisku za Słowaka zameldował się Diaw. W 43 minucie świetna interwencją popisał się Krzepisz, zatrzymując groźny strzał głową Wojciechowskiego. Ten sam piłkarz gospodarzy niecelnie strzelał z kilkunastu metrów już w doliczonym czasie gry.
Do przerwy nic więcej godnego uwagi się nie zdarzyło i gdynianie mogli zejść do szatni spokojnie ochłonąć po pierwszych trzech kwadransach. Mogli także omówić plan gry na drugą połowę, w której celem numer jeden miało być utrzymanie nadzwyczaj korzystnego wyniku.
Po zmianie stron pierwsza groźna akcja Arki odbyła się wg scenariusza, który przyniósł nam prowadzenie w tym meczu, czyli Adamczyk dograł do Kuzimskiego w pole karne, ale tym razem obrońcy Resovii nie dali się zaskoczyć i odebrali mu piłkę. Piłkarze gospodarzy postraszyli akcją dwóch środkowych obrońców: Komor dograł na głowę Kubowicza, a strzał tego drugiego obronił Krzepisz.
Nasz bramkarz spisywał się w całym meczu bez zarzutu. Wiadomo było, że dzięki przewadze jednego zawodnika, gospodarze będą mieli więcej okazji do stwarzania sytuacji pod bramką. W 57 minucie Kacper złapał piłkę po strzale z dystansu Wasiluka, a było to o tyle utrudnione, że po drodze był jeszcze rykoszet.
Po godzinie gry trener Resovii zdecydował się na potrójną zmianę i od tego zaczęło się nieszczęście żółto-niebieskich. W 63 minucie zespół gospodarzy zdobył bramkę wyrównującą. Do siatki gdynian trafił Jaroch po prostopadłym podaniu od Soljicia, a przy uderzeniu po ziemi Krzepisz nie miał wiele do powiedzenia. Trzy minuty później Resovia była już na prowadzeniu. Tym razem piłkę w naszej bramce umieścił Mróz, a strzelcowi wydatnie pomógł rykoszet.
W 75 minucie Resovia dokończyła dzieła zniszczenia. Prosta akcja oskrzydlająca i dokładne dogranie z prawej strony Mikulca do Eizencharta spowodowało, że sytuacja gdynian stała się w tym spotkaniu arcytrudna.
W 88 minucie po faulu Memicia tuż przed polem karnym otworzyło szansę na czwarte trafienie dla gospodarzy. Piłkę uderzył Soljić, a ta zatrzymała się na poprzeczce! Co nie udało się z rzutu wolnego Soljiciowi, udało się z gry Kubowiczowi. Środkowy obrońca Resovii otrzymał piłkę w naszym polu karnym, ładnym zwodem oszukał Diaw’a i niczym nominalny napastnik posłał piłkę tuż przy dalszym słupku.
Brak jednego zawodnika już od 11 minuty okazał się zbyt dużym problemem dla Arki; w tryby bezbłędnie działającej maszyny wdarło się zbyt dużo piachu, aby mogła ona właściwie funkcjonować i niestety niespodziewanie to na Podkarpaciu pierwsza porażka Arki stała się faktem. Po pierwszej połowie wydawało się, że Arka nawet z takimi problemami sobie poradzi, bo do szatni zeszliśmy z prowadzeniem, ale po zmianie stron przewaga Resovii stawała się z minuty na minutę coraz bardziej przytłaczająca, aż w końcu zaczęła przekuwać się na kolejne gole.
W tym momencie bezpośredni awans żółto-niebieskich znów stał się zależny od dokonań naszych rywali. Zwycięstwo Widzewa w derbach Łodzi przywróciłoby ten zespół na drugie miejsce, a Arka ponownie musiałaby gonić podopiecznych trenera Niedźwiedzia i liczyć na jego potknięcie w ostatnich trzech meczach. Dodajmy także, że wpadka Arki spowodowała, że z awansu do Ekstraklasy może się już cieszyć Miedź Legnica, czyli nasz kolejny przeciwnik, z którym zmierzymy się w następną niedzielę.
Arkadiusz Skubek
Statystyka meczu Resovia - Arka Gdynia
Bramki | 3 | 2 |
Strzały | 18 | 7 |
Celne | 11 | 3 |
Niecelne | 7 | 4 |
Rzuty rożne | 7 | 1 |
Faule | 17 | 6 |
Spalone | 2 | 1 |
Posiadanie piłki | 62% | 38% |
Rzuty wolne | 7 | 19 |
Żółte kartki | 2 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 1 |
GALERIA
BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA - MIEDŹ LEGNICA
JUŻ DZIŚ SPRAWDŹ NASZĄ KOLEKCJĘ NA WWW.SKLEP.ARKA.GDYNIA.PL
Copyright Arka Gdynia |