Aktualności
01.01.2022
Remis oldbojów: Arkowcy walczyli do końca
W meczu oldbojów Arki i Bałtyku na inaugurację piłkarskiego 2022 roku padł remis 2:2. Tym samym ponownie po 2 latach ci drudzy obronili puchar, a żółto-niebiescy mają rok, aby wyleczyć urazy i przygotować formę i skład, aby sięgnąć po zwycięstwo!
32. noworoczny mecz oldbojów:
Arka - Bałtyk 2:2 (1:2)
mecz 2 x 40 min
Bramki: Ramotowski 30', Murawski 66' - Komorowski 13', M.Bartlewski 32'
Arka: Szczypior - Galiński, Zinko, Pawlicki, Faltyński - Michał Freiberg, Murawski, Hartman, Wilczyński - Turski, Korynt oraz (zmiany lotne) Kaszubowski, Koziara, Ramotowski, Wiszniewski, Mudlaff, Pertkiewicz, J. Szewczyk
Trener: Jacek Kaszubowski
Bałtyk: Grubba - M.Lewandowski, Dubicki, Komorowski, Mariusz Freiberg - Adamus, Broner, P. Budziwojski, Stoiński - W.Krauze, Rzepka oraz Chamera, Biskup, P. Ferra, M.Bartlewski, Jakusz, Dzwonka
Trener: Andrzej Bussler
Sędzia: A.Skóra
Poprzedni mecz odbył się 1 stycznia 2020 roku. Wówczas Arka prowadziła 2:0, a bramkę wyrównującą Bałtyk zdobył minutę przed końcem z karnego. Po przerwie pandemicznej Arkowcy ponownie przystąpili do gry z nadzieją na odzyskanie pucharu. Niestety kilku ważnych dla zespołu zawodników nie mogło zagrać z powodu urazów lub wyjazdów, a jeszcze w trakcie meczu kontuzje mięśniowe odnieśli Robert Wilczyński, Robert Zinko i Maciej Faltyński.
Tak zdziesiątkowani oldboje Arki do samego końca walczyli o zwycięstwo i odzyskanie pucharu.
Tym razem to żółto – niebiescy gonili wynik. Prowadzenie objął Bałtyk. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w 13 minucie uderzeniem głową, piłkę do siatki skierował Krzysztof Komorowski.
Pięć minut później w zamieszaniu pod bramką rywali, Tomasz Korynt skierował piłkę do siatki uderzeniem piętką. To mogła i powinna być jedna z najładniejszych bramek w ostatnich latach w meczu oldbojów, ale niestety po konsultacji z liniowym, sędzia główny odgwizdał pozycję spaloną.
Opinie obserwatorów były nieco ironiczne, że musiał mieć chyba VAR w oku, gdyż w zamieszaniu trudno było dostrzec od kogo odbiła się piłka i trafiła pod nogi, najlepszego w historii strzelca Arki w Ekstraklasie.
W 30 minucie Arka w końcu wyrównała, a piłkę do bramki Dariusza Grubby skierował Roman Ramotowski. Tu odgwizdania faulu domagali się tym razem rywale. Niestety 2 minuty później Bałtyk ponownie wyszedł na prowadzenie, mimo…sygnalizowanej pozycji spalonej. W przypadku Mirosława Bartlewskiego, który pokonał Szczypiora, sędzia uznał jednak bramkę.
Kontrowersji jak widać nie brakowało...Na przerwę Arkowcy schodzili przegrywając 1:2.
W II połowie mimo ubywających z powodu urazów kolejnych zawodników, oldboje Arki dążyli do wyrównania, co udało się w 66 min. Wyróżniający się na boisku Rafał Murawski uderzeniem po ziemi pokonał bramkarza Bałtyku i sprawa wygranej oraz odzyskania pucharu ponownie stała się otwarta.
Żółto – niebiescy dokonywali szybkich lotnych zmian i osiągnęli sporą przewagę, zamykając Bałtyk niemal na swoim polu karnym. Stworzyli 2 doskonałe sytuacje, w których zabrakło jednak najpierw siły uderzenia, a potem zdecydowania w polu karnym.
Mecz zakończył się ostatecznie remisem 2:2 i ponownie pozostał na kolejny rok w rękach Bałtyku.
Po meczu trwały dyskusje dotyczące kwestii wprowadzenia w przypadku remisów serii rzutów karnych, które powinny wyłonić zwycięski zespół. O efektach tych rozmów przekonamy się za rok.
Wszystkim oldbojom życzmy zdrowia i wyleczenia wszystkich urazów!
tr
Copyright Arka Gdynia |