Aktualności
20.11.2021
Fortuna 1 liga: Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia 1:0
Arka z drugiego kolejnego wyjazdu wróci do Gdyni bez punktu. Tym razem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza ulegli w Sosnowcu Zagłębiu, które dzięki trafieniu Szymona Sobczaka z 24 minuty odniosło pierwsze zwycięstwo na swoim stadionie w rozgrywkach.
Fortuna 1 liga - 18. kolejka sezon 2021/22:
Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia 1:0 (1:0)
Bramki: Sobczak 24'
Zagłębie: Bielikow - Gojny, Kamiński, Jończy, Dalić (81' Duriska), Ryndak Oliveira, Ambrosiewicz, Banaszewski (88' Seedorf), S. Pawłowski (75' Bryła), Sobczak (88' Tanque)
Arka: Kajzer - Sasin (46' Valcarce), Marcjanik, Dobrotka, Hiszpański - Milewski, Bednarski (56' da Silva) - Siemaszko (46' Kobacki), Adamczyk (46' Aleman), Stępień - Rosołek (80' Czubak)
Żółte kartki: Marcjanik, Sasin, da Silva, Dobrotka - Pawłowski, Dalić, Oliveira, Bryła
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów:
Drugim przystankiem w maratonie spotkań wyjazdowych był Sosnowiec. Zagłębie okupowało miejsce w strefie spadkowej, a do tego przez całą jesień nie wygrało meczu na własnym boisku, więc inny scenariusz niż wygrana żółto-niebieskich byłby sporym rozczarowaniem. Trener Tarasiewicz musiał na ten mecz rozwiązać problem absencji Arkadiusza Kasperkiewicza, którego ostatecznie zastąpił dawno niewidzianym Pawłem Sasinem. Poza tym na ławce rezerwowych usiedli m.in. Czubak, Valcarce, Aleman i Kobacki.
Podobnie jak przed tygodniem w Niepołomicach, tak też w Sosnowcu początek w wykonaniu Arki nie należał do najlepszych, bo już w pierwszej minucie interwencja Dobrotki niemal nie zakończyła się bramką samobójczą – piłka po odbiciu od nogi słowackiego obrońcy przeszła tuż nad poprzeczką naszej bramki. Zagłębie nie dopuszczało i przez kilka minut mocno naciskało na gdynian. W 7 minucie z dystansu celnie uderzył Szymon Pawłowski, lecz kajzer nie dał się zaskoczyć.
Na strzał na bramkę gospodarzy musieliśmy czekać do 12 minuty. Wtedy rzut wolny z lewej strony pola karnego wykonał Adamczyk, a posłana na szósty metr piłka dotarła do głowy Marcjanika. Niestety strzał naszego kapitan zdążył odbić Bielikow. Między 16 a 17 minutą mieliśmy dwa strzały z dystansu w wykonaniu obu zespołów. Ze strony Arki uderzał Adamczyk, a Zagłębia Pawłowski. W obu przypadkach bez efektu. Minutę później świetną szarżę lewym skrzydłem przeprowadził Stępień, dograł piłkę na 11 metr, a nadbiegający w to miejsce Siemaszko minimalnie spudłował!
Napór Arki robił się coraz większy, bo niedługo później Adamczyk obsłużył podaniem Hiszpańskiego, a ten spod linii końcowej zagrał wzdłuż trzeciego metra i niewiele zabrakło Rosołkowi, aby wepchnąć piłkę do siatki gospodarzy. Niestety w 24 minucie nie po raz pierwszy w tym sezonie okazało się, że dominacja na boisku wcale nie musi przekuć się na wynik… To był pierwszy wypad Zagłębia od wielu minut, ale genialne zagranie Banaszewskiego pomiędzy obrońcami Arki pozwoliło Sobczakowi stanąć oko w oko z Kajzerem, a napastnik z Sosnowa okazji nie zaprzepaścił.
Stracony gol wytrącił Arkę z dobrego rytmu, w który zdążyła wcześniej wejść, a gospodarze poczuli, że być może to jest ten dzień, gdy mogą wreszcie wygrać na swoim stadionie. W 35 minucie długo rozgrywali akcję pod naszym polem karnym, a wszystko sfinalizował niecelnym strzałem Oliveira. Do końca pierwszej połowy skutecznie utrzymywali piłkę z dala od swojego pola karnego i choć nie zdobyli drugiej bramki, to Arka nie uchroniła się przed kolejną stratą, tym razem personalną. Tuż przed przerwą urazu doznał bowiem Hubert Adamczyk i do gry już nie wrócił. Na boisku zastąpił go Aleman. Poza Ekwadorczykiem weszli na plac także Kobacki i Valcarce, którzy zmienili Sasina i Siemaszkę.
To właśnie Kobacki był bliski wyrównania tuż po wznowieniu gry po przerwie. W pozornie niegroźnej sytuacji Bielikow zbyt daleko wypuścił przed siebie piłkę, a z tego chciał skorzystać Kobacki, który był o włos przed naprawiającym swój błąd bramkarzem Zagłębia. Chwilę później 17 metrów na wprost naszej bramki Valcarce sfaulował Pawłowskiego i przed szansą stanęli gospodarze. Na bramkę uderzył Banaszewski, lecz posłał futbolówkę pół metra nad poprzeczką.
W 54 minucie znów sam przed Kajzerem znalazł się Sobczak i znów pokonał naszego bramkarza, lecz tym razem napastnik Zagłębia był na pozycji spalonej i to uchroniło gdynian przed dwubramkową stratą. Kolejna okazja dla gospodarzy nadarzyła się znów z rzutu wolnego dokładnie 180 sekund później. Tym razem uderzał Pawłowski, który trafił prosto w mur z naszych obrońców. W 60 minucie znów byliśmy świadkami strzału Sobczaka na bramkę Arki, który dobrze obronił Kazjer.
Arka miała starty odrabiać, ale to Zagłębie było coraz bliższe drugiego gola. W 64 minucie w powietrzu w naszym polu karnym powalczył z Vacarce Banaszewski i zawodnik z Sosnowca oddał strzał, który zatrzymał się dopiero na słupku! Dwie minuty później Oliveira uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz wyraźnie chybił. W 67 minucie ucieszyli się Arkowcy, ale ich radość trwała bardzo krótko. Rosołek skierował bowiem piłkę do bramki Zagłębia, ale okazało się, że podający mu Kobacki wyjechał z futbolówką za linię końcową i bramka nie mogła być uznana.
W 74 minucie w rolę rozgrywającego wcielił się Marcjanik. Najpierw dobrym zwodem minął rywala, a chwilę później świetnie podał do Alemana, który naciskany przez obrońców został w ostatniej chwili powstrzymany przed oddaniem strzału. Nie upłynęło 60 sekund, a Ekwadorczyk ponownie był z piłką w polu karnym gospodarzy, lecz nie udało mu się celnie uderzyć na bramkę z bardzo ostrego kąta.
Dziesięć minut Arka wywalczyła rzut wolny z odległości ok. 25 metrów. Na bramkę uderzył bezpośrednio Marcus da Silva, ale piłka skierowana była wprost w ręce Bielikowa. W 87 minucie Arkowcy stworzyli sobie stuprocentową okazję na zdobycie bramki, ale i tym razem nie udało się tej sztuki dokonać. Stępień idealnie dośrodkował w okolice dalszego słupka, gdzie znalazł się Kobacki. Strzał głową Olafa z trzech metrów okazał się jednak niecelny!
Doliczonych pięć minut to czas, w którym Arka wciąż pozostawała zespołem nieskutecznym. W 91 minucie piłka zatańczyła na 14 metrze przed bramką Sosnowca, a podopieczni Tarasiewicza co najmniej trzykrotnie próbowali bez skutku oddać strzał na bramkę. W 94 mieliśmy rzut rożny, ale centra Alemana nie dotarła do żadnego z gdynian. Chwilę później w szesnastkę wstrzelił piłkę Valcarce, ale nie przejął jej ani Czubak, ani Kobacki.
Arka z drugiego kolejnego wyjazdu wraca choćby bez jednego punktu. Sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej daleka od tej, o której wszyscy marzymy i z pewnością trudno optymizm przed kolejnymi meczami. Każdy kolejny mecz wiąże się jednak zawsze z kolejnymi nadziejami i pozostaje wierzyć, że w Głogowie zagramy w sposób, który pozwoli nam wzbogacić swój dorobek punktowy.
Arkadiusz Skubek
Statystyka meczu Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia
Bramki | 1 | 0 |
Strzały | 10 | 9 |
Celne | 4 | 3 |
Niecelne | 6 | 6 |
Rzuty rożne | 3 | 7 |
Faule | 21 | 21 |
Spalone | 5 | 0 |
Posiadanie piłki | 38% | 62% |
Rzuty wolne | 21 | 26 |
Żółte kartki | 4 | 4 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
GALERIA ZDJĘĆ
BILETY NA MECZ 1/8 FINAŁU PUCHARU POLSKI
ARKA GDYNIA - ZAGŁĘBIE LUBIN
KOSZULKI 2021/2022 CZEKAJĄ NA WAS W SKLEPIE!
Copyright Arka Gdynia |