Aktualności
16.04.2021
Fortuna 1 Liga: ŁKS Łódź - Arka Gdynia 1:2!
Bardzo ważne zwycięstwo Arki w Łodzi. Dwa trafienia w drugiej połowie: Rosołka i da Silvy odwróciły niekorzystny wynik po pierwszej połowie, w której lepsi byli gospodarze po golu Ricardinho. Marcus da Silva zdobył 62 bramkę w barwach Arki i wyrównał strzelecki rekord wszech czasów Stanisława Gadeckiego.
Fortuna 1 liga - 25. kolejka:
ŁKS Łódź - Arka Gdynia 1:2 (1:0)
Bramki: Ricardinho 42' - Rosołek 69', da Silva 73'
ŁKS: Malarz - Wolski, Moros, Dąbrowski, Klimczak - Tosik (77' Sekulski) - Pirulo (72' Dominguez), Rygaard, Trąbka (87' Nawotka), Janczukowicz (87' Sajdak) - Ricardinho
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz (46' da Silva), Memić, Marcjanik, Valcarce - Deja (90' Sasin), Danch - Hiszpański, Aleman (32' Ł. Wolsztyński), Żebrowski (80' R. Wolsztyński) - Rosołek
Żółte kartki: Wolski, Dąbrowski, Tosik, Klimczak
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów: mecz bez udziału publiczności
Obie drużyny zdawały sobie przed meczem sprawę z tego, jak ważny jest ten mecz dla układu pierwszoligowej tabeli. Wielka motywacja u gospodarzy dała o sobie znać już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka, gdy Janczukowicz precyzyjnie dośrodkował z lewego skrzydła w nasze pole karne, a z 14 metrów strzał oddał Pirulo! Kajzerowi nie zabrakło jednak koncentracji i świetnie interweniował.
Bramkarz ŁKS-u pokazał się w siódmej minucie meczu. Po faulu Klimczaka na Hiszpańskim pod linią boczną, Adam Deja zacentrował z rzutu wolnego. Piłka zawieszona była na dobrej wysokości, ale Malarz wyszedł z bramki i pewnie ją chwycił.
Pirulo był najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy w pierwszej fazie meczu, co potwierdził w 20 minucie. Hiszpan przewidział, że może dojść do nieporozumienia w szeregach gdynian i doszedł do piłki na linii pola karnego. Uderzył bez przyjęcia, ale wyraźnie chybił. W 33 minucie 25 metrów na wprost bramki Malarza sfaulowany został Rosołek. Piłkę ustawił oczywiście Adam Deja i oddał strzał, który nieznacznie poszybował nad poprzeczką. Kilka minut później z podobnej odległości, tyle że z gry, strzał oddał Danch. Uderzenie było celne, ale lekkie i w sam środek bramki, więc Malarz nie mógł mieć z tym większych kłopotów.
Choć to Arka częściej gościła pod bramką rywali, to jeden stały fragment gry przyniósł gola gospodarzom. W 42 minucie pod linią boczną rywala sfaulował Kasperkiewicz, a do rzutu wolnego przysposobił się Rygaard. Centra Duńczyka spadła przy bliższym słupku na nogę Ricardinho, a ten posłał piłkę na słupek. Jednak futbolówka po odbiciu się od obramowania bramki trafiła w kolano brazylijskiego napastnika ŁKS-u i tym razem wpadła do siatki.
Do szatni mogliśmy zejść z remisem, bo w ostatniej minucie byliśmy bliscy zdobycia bramki. Rzut wolny z bocznej strefy boiska wykonał Deja, a piłkę głową sięgną Marcjanik. Piłka przeszła jeszcze tuż obok nabiegającego Łukasza Wolsztyńskiego i gdyby ten jej dotknął, niechybnie mielibyśmy wyrównanie wyniku, a tak futbolówka minęła słupek i gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia po pierwszej połowie meczu.
Od początku drugiej części meczu na boisku pojawił się Marcus da Silva, który zmienił kontuzjowanego Kasperkiewicza. To oznaczało duże zmiany w ustawieniu Arki, bo wejście ofensywnie usposobionego pomocnika za obrońcę dało sygnał, że w drugiej połowie zagramy zdecydowanie bardziej ofensywnie. Dodajmy przy tym, że fatum kontuzji Arkowców nie opuszcza, bo po pół godzinie gry spotkanie zakończył Aleman, któremu odnowił się uraz łydki.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od dwóch celnych uderzeń na bramkę gospodarzy. Najpierw z 16 metrów przy słupku przymierzył Rosołek, ale dobrze spisał się Malarz. Bramkarz ŁKS-u nie dał się zaskoczyć także Dei, który chciał go zaskoczyć sprytnym rozegraniem rzutu wolnego przy linii bocznej pola karnego i strzałem po ziemi przy bliższym słupku.
W 54 minucie swoich sił w ofensywie spróbował Memić. Strzał tuż sprzed linii pola karnego trafił jednak w słupek. 4 minuty później rzut wolny z 20 metrów wykonał Valcarce, ale piłka straciła szybkość po odbiciu się od muru i znów chwycił ją spokojnie bramkarz ŁKS-u.
W 64 minucie bardzo ładnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Żebrowski, który niestety jednak pomylił się ledwie kilka centymetrów. Minutę później po raz pierwszy w tej części gry pokazali się w ofensywie gospodarze i od razu mogło się to zakończyć golem. Lewym skrzydłem przebił się Klimczak i zagrał wzdłuż bramki, gdzie niewiele zabrakło Ricardinho, aby skierować piłkę do naszej siatki.
W 69 minucie wreszcie Arka dopięła swego. Malarz wznowił grę podaniem do Rygaarda, który zagrał ją w ten sposób, że przeciął lot piłki Żebrowski, a przejął ją Rosołek. Nasz młody napastnik zachował zimną głowę i od razu precyzyjnie uderzył przy samym słupku. Wywalczyliśmy remis, na który naprawdę solidnie zapracowaliśmy od początku drugiej połowy spotkania.
4 minuty później Malarz popełnił jeszcze większy błąd niż jego duński kolega chwilę wcześniej. Wznowił grę podaniem wprost pod nogi… da Silvy, a ten po przyjęciu od razu posłał piłkę do bramki! Arka na prowadzeniu w meczu, a Marcus na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców wszech czasów Arki Gdynia! Wyrównał zdobycz bramkową Stanisława Gadeckiego na poziomie 62 trafień!
W 77 minucie po faulu na da Silvie przy narożniku pola karnego Arka miała rzut wolny. Na bezpośredni strzał zdecydował się Adam Deja, który posłał piłkę w środek bramki. Malarz z problemami odbił piłkę przed siebie i tylko pozostaje żałować, że nie trafiła ona do żadnego z Arkowców. W 84 minucie Marcus mógł postawić kropkę nad „i”, lecz uderzenie wewnętrzną częścią stopy z 17 metrów minęło światło bramki.
W 87 minucie przed szansą stanął Rosołek, który jednym zwodem oszukał obrońcę i poszukał strzał po dalszym słupku, lecz chybił. W odpowiedzi uderzył z dystansu Dominguez, z czym duże problemy miał Kajzer, a do odbitej przez naszego bramkarza piłki doszedł Sekulski, lecz nie trafił czysto w piłkę! Zadanie utrudnił mu też Memić i skończyło się na strachu.
W doliczonym czasie gry okazję miał jeszcze Klimczak, ale były zawodnik Arki fatalnie przestrzelił. Chwilę później Kajzer musiał piąstkować po zagraniu głową Dąbrowskiego, ale to już była ostatnia szansa dla gospodarzy. Rozbrzmiał końcowy gwizdek, a Arkowcy mogli rozpocząć taniec radości. Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, wywalczone w deszczu, w trudnych warunkach i mimo kontuzji, które w tym meczu się nam przytrafiły. No i nie zapominajmy o historycznym dokonaniu Marcusa da Silvy!
Skubi
Statystyka meczu ŁKS - Arka Gdynia :
Bramki | 1 | 2 |
Strzały | 7 | 13 |
Celne | 4 | 6 |
Niecelne | 3 | 7 |
Rzuty rożne | 4 | 2 |
Faule | 20 | 16 |
Spalone | 1 | 2 |
Posiadanie piłki | 59% | 41% |
Rzuty wolne | 19 | 21 |
Żółte kartki | 4 | 0 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
AS., źródło statystyk meczowych: Statscore
KLIKNIJ W GRAFIKĘ I GŁOSUJ
ZAWODNIKIEM MECZU WYBRALIŚCIE MARCUSA DA SILVĘ!
Copyright Arka Gdynia |