W sobotę na pierwszym powakacyjnym treningu spotkają się piłkarze Arki. Gdynianie nadal nie wiedzą, czy są klubem ekstraklasy czy też nowej I ligi. Brak ostatecznych decyzji o kształcie rozgrywek ze strony PZPN zaczyna irytować tych, którzy płacą za tę zabawę. W kuluarach zaczynają pojawiać się pogłoski, że Canal+ i sponsor ekstraklasy mogą optować za opóźnieniem inauguracji, jeśli do 25 lipca wszystkie sprawy nie zostaną uporządkowane.


Inauguracja ekstraklasy wyznaczona jest na 25 lipca, a pierwszą kolejkę zaplanowano na trzy dni. Kto zagra w meczu otwarcia, nie wiadomo, bo na dziś nie można określić 16 zespołów, które do ekstraklasy zostaną zakwalifikowane. PZPN, który beztrosko zawiesił procedowanie na czas Euro 2008, chyba zaczyna sobie wreszcie zdawać sprawę z powagi sytuacji. Władze związku zobligowały wszystkie swoje komórki do podejmowania decyzji maksymalnie do 2 lipca. Dzień później ma się bowiem zebrać zarząd PZPN, aby ogłosić ostateczny skład ekstraklasy. Do tego też dnia zapewne Arka nie podpisze kontraktu z żadnym znanym piłkarze. Niektórym nie uśmiecha się bowiem grać niżej niż w elicie. Dlatego na sobotę zaplanowano w Gdyni jedynie testy wydolnościowe, a od poniedziałku z nowych mogą przyjeżdżać tylko ci, co do których są wątpliwości i trzeba poddać ich testom.

Na dziś Arka rywalizuje z Polonia o miejsce, które zwolniło po karnej degradacji Zagłębie Lubin. Wniosek o licencję na ekstraklasę bytomian ma być jeszcze raz rozpatrzony. Jego kolejne odrzucenie otworzy elitę dla Gdyni, uwzględnienie oznaczać będzie pozostawienie Polonii w ekstraklasie, ale również przesunięcia między nową I a II ligą, gdyż niżej znajdzie się m.in. Widzew Łódź.

Wbrew oczekiwaniom wczoraj Wydział Dyscypliny PZPN nie nałożył sankcji na Koronę Kielce i Jagiellonię Białystok. Kluby są oskarżone o ustawienie w przeszłości wyników od 6 do 12 meczów. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, oba chętnie poddadzą się dobrowolnie karze, ale pod warunkiem, że skończy się na grzywnie finansowej i ujemnych punktach. Odroczenie sprawy do 1 lipca dowodzi, że WD do takiego werdyktu się nie skłania. Z drugiej strony brak porozumienia oznaczać będzie niewielkie szanse na to, aby wyrok zdążył się uprawomocnić do inauguracji. Procedura jest bowiem taka - klubowi przysługuje 14 dni na złożenie odwołania, a liczy się czas nie od posiedzenia wydziału, a doręczenia uzasadnienia wyroku. Potem musi zebrać się jeszcze Związkowy Trybunał Piłkarski, który te sankcje zatwierdzi bądź nie.

Zgodnie z przepisami miejsce klubów zdegradowanych za korupcję zajmują kolejne z tabeli II-ligowej, które nie uzyskały awansu. Na dziś w kolejce są: Arka, Znicz Pruszków, Podbeskidzie Bielsko-Biała, bo Ekstraklasa wnioskowała, aby promocje przy zielonym stoliku ograniczyć do 6. miejsca w II lidze. Jednak awansowanie Znicza bądź Podbeskidzie to następny "pasztet" dla związku, bo przed inauguracją żaden z tych klubów nie jest w stanie przystępować swojego stadionu do standardów ekstraklasy.

Do wyjaśnienie pozostaje jeszcze miejsca rozgrywania meczów przez Groclin. Zbigniew Drzymała zrezygnował z gry w europejskich pucharach, aby dopiąć fuzji z Wrocławiem, ale Śląsk ostatecznie postanowił grać na własny użytek. Teraz trzeci klub minionego sezonu próbuje przenieść się do Szczecina. Jednak bez względu na to, gdzie i pod jaką nazwą grać będzie, nie zwolni miejsca w ekstraklasie. To zdarzyłoby się tylko wówczas, jeśli prezes Drzymała nie osiągnąłby porozumienia z nikim i wycofałby Groclin z rozgrywek, co wydaje się mało prawdopodobne.

jag.