Aktualności
25.09.2020
Fortuna I liga: starcia bezbłędnych
W Fortuna I lidze jest jeszcze pięć klubów z kompletem punktów. Po weekendzie będą maksymalnie trzy. To dlatego, że w 5. kolejce dojdzie do starć bezbłędnych drużyn - Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Arką Gdynia oraz Górnika Łęczna z Radomiakiem.
Rozpoczyna się pierwszy w sezonie maraton meczów. Przed drużynami również wyzwania w środku przyszłego tygodnia, dlatego większość spotkań zostanie rozegrana już w piątek. Tak żeby było więcej czasu na regenerację i przygotowania. Tego dnia najlepiej zapowiada się pojedynek wicelidera Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z trzecią w tabeli Arką Gdynia.
Projekt Mariusza Lewandowskiego nabrał rumieńców już w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Bruk-Bet obronił miejsce w najlepszej szóstce, po czym w półfinale barażów sprawił trochę problemów Warcie Poznań. Lewandowski dostał możliwość przygotowania zespołu do kolejnego sezonu. W kadrze Pomarańczowych nie doszło do diametralnych zmian, ale trener dokonał kosmetyki podstawowego składu. W środku pola obok Piotra Wlazły występują teraz Samuel Stefanik i Paweł Żyra, a w ataku gra Michał Orzechowski.
Największym atutem Słoni jest defensywa. Biorąc pod uwagę również mecz w Fortuna Pucharze Polski drużyna Lewandowskiego nie straciła gola przez 450 minut. O pięć z rzędu czystych kont zadbali bramkarz Tomasz Loska i obrona dowodzona przez Artema Putiwcewa. Na środku formacji Ukrainiec gra od ponad roku z innym trzydziestolatkiem Jonatanem de Amo. Doświadczenie i zgranie tego duetu procentuje.
W piątek przed obroną Bruk-Betu duże wyzwanie, ponieważ Arka w tym sezonie strzeliła już 16 goli, z czego 11 w lidze. Średnio zdobywa cztery bramki na mecz. Dokładnie tyle wbiła tydzień temu Miedzi Legnica, a głównymi postaciami wygranego 4:0 meczu byli Mateusz Żebrowski i Maciej Jankowski. Problem rywali Arki jest taki, że w zespole Ireneusza Mamrota trudno wybrać zawodników do specjalnego pilnowania. We wcześniejszych spotkaniach zdążyli błysnąć Juliusz Letniowski, Mateusz Młyński czy Szymon Drewniak. Bruk-Bet nie przegrał z przeciwnikiem znad morza w siedmiu meczach na własnym stadionie. Pięć razy zwyciężył i dwukrotnie zremisował.
W sobotę pojedynek Górnika Łęczna z Radomiakiem. Drużyny Kamila Kieresia i Dariusza Banasika mają po dziewięć punktów. Jednego meczu nie zagrały z powodu wykrycia zakażeń koronawirusem w Arce i w Puszczy Niepołomice. Łęcznianie imponują skutecznością - wykorzystują swoje sytuacje podbramkowe, a ligowi rywale jeszcze nie strzelili im gola w tym sezonie. Najlepsze wrażenie w Górniku sprawiają doświadczeni Paweł Wojciechowski i Bartosz Śpiączka, ale dobrze wyglądają też inni weterani Paweł Sasin i Leandro.
Radomiak wystartował dobrze, choć stracił latem kilku liderów z poprzedniego sezonu. W bramce nie ma Cezarego Miszty, w drugiej linii Rafała Makowskiego i Mateusza Michalskiego, a na skrzydle kontuzjowanego Patryka Mikity. Klub z województwa mazowieckiego dokonał 10 wzmocnień w letnim oknie transferowym, a jego nowi napastnicy Karol Angielski i Karol Podliński dają o sobie znać praktycznie w każdym meczu. Kiedy Górnik po raz ostatni rywalizował z Radomiakiem, wyniki były osobliwe. Zespół z Lubelszczyzny przegrał 1:5 na wyjeździe i zwyciężył 5:2 u siebie.
Skoro w grupie pościgowej część drużyn straci punkty, ŁKS Łódź stanie w niedzielę przed szansą umocnienia się na pozycji lidera. Podopieczni Wojciecha Stawowego podejmą Sandecję Nowy Sącz. Gospodarze wygrali wszystkie mecze od początku sezonu, a goście wszystkie przegrali. Sandecja nie prezentuje się dobrze pod wodzą Piotra Mandrysza i o przełamanie akurat w Łodzi będzie trudno. Piłkarze z województwa małopolskiego potrafili wygrać na terenie ŁKS-u, tyle że od tego wydarzenia minęło już 10 lat, a w zakończonym wynikiem 3:1 meczu gola dla pokonanych strzelał jeszcze Tomasz Hajto.
Copyright Arka Gdynia |