Aktualności

03.06.2008
Arką rządziły...dzieci (Gazeta Wyborcza)
Z okazji Dnia Dziecka stery w klubie Arka Gdynia na kilka godzin przejęły dzieci.
Wśród najmłodszych kibiców żółto-niebieskich wylosowano dziesiątkę (z powodów zdrowotnych do "pracy" nie dotarło dwoje z nich), która przez cały dzień odpowiadała za zarządzanie, plany transferowe, ustalanie budżetu oraz pozostałe sprawy związane z prowadzeniem klubu. Dzieci spotkały się również z przedstawicielami policji oraz firmy Eko Trade (zabezpieczającej mecze podczas meczów Arki), aby omówić sprawy bezpieczeństwa. Ważnym punktem porządku dziennego była wizyta prezydenta miasta Wojciecha Szczurka. Tu rozmowa dotyczyła głównie planów rozbudowy stadionu GOSiR, a konkluzją spotkania stało się stwierdzenie, że klub i miasto powinny zrobić wszystko, aby cała Gdynia była żółto-niebieska. Po ciężkim dniu pracy zarząd klubu udał się na zasłużony obiad, a następnie na wycieczkę po okręcie muzeum ORP Błyskawica.
- Na szczęście dzieci nie podjęły żadnych decyzji personalnych, gdyż trochę obawiałem się o swoje stanowisko - śmieje się dyrektor klubu Robert Potargowicz. - Jednodniowy zarząd spisał się znakomicie, klub pod takim kierownictwem na pewno rósłby w siłę - już poważnie dodał Potargowicz.
osa
Wśród najmłodszych kibiców żółto-niebieskich wylosowano dziesiątkę (z powodów zdrowotnych do "pracy" nie dotarło dwoje z nich), która przez cały dzień odpowiadała za zarządzanie, plany transferowe, ustalanie budżetu oraz pozostałe sprawy związane z prowadzeniem klubu. Dzieci spotkały się również z przedstawicielami policji oraz firmy Eko Trade (zabezpieczającej mecze podczas meczów Arki), aby omówić sprawy bezpieczeństwa. Ważnym punktem porządku dziennego była wizyta prezydenta miasta Wojciecha Szczurka. Tu rozmowa dotyczyła głównie planów rozbudowy stadionu GOSiR, a konkluzją spotkania stało się stwierdzenie, że klub i miasto powinny zrobić wszystko, aby cała Gdynia była żółto-niebieska. Po ciężkim dniu pracy zarząd klubu udał się na zasłużony obiad, a następnie na wycieczkę po okręcie muzeum ORP Błyskawica.
- Na szczęście dzieci nie podjęły żadnych decyzji personalnych, gdyż trochę obawiałem się o swoje stanowisko - śmieje się dyrektor klubu Robert Potargowicz. - Jednodniowy zarząd spisał się znakomicie, klub pod takim kierownictwem na pewno rósłby w siłę - już poważnie dodał Potargowicz.
osa
|