Aktualności
02.07.2020
Arka Gdynia liczy na cud
Na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek z ekstraklasą już pożegnał się ŁKS Łódź, a do wyłonienia pozostali jeszcze dwaj spadkowicze. W walkę zaangażowanych jest teoretycznie pięć drużyn. Oto sytuacja w tabeli:
11. Zagłębie Lubin 44
12. Wisła Płock 42
13. Wisła Kraków 41
-------------------------------------
14. Arka Gdynia 33
15. Korona Kielce 30
Rozkład jazdy:
- Zagłębie - Raków Częstochowa (wyjazd), Wisła Płock (dom), Wisła Kraków (d), Górnik Zabrze (w)
- Wisła Płock - Górnik (d), Zagłębie (w), Korona (d), Raków (w)
- Wisła Kraków - ŁKS (w), Korona (d), Zagłębie (w), Arka (d)
- Arka - Korona (w), ŁKS (d), Górnik (d), Wisła Kraków (w)
- Korona - Arka (d), Wisła Kraków (w), Wisła Płock (w), ŁKS (d)
Zagłębie i Koronę umieściliśmy w tym zestawieniu właściwie dla formalności, gdyż spiętrzenie okoliczności, które spowodowałyby spadek lubinian oraz utrzymanie kielczan zdecydowanie przekracza masę krytyczną. Najprościej rzecz ujmując: Zagłębiu do utrzymania wystarczy jeden zdobyty punkt albo brak kompletu punktów Arki (nawet jeden remis przekreśla szanse wyprzedzenia Zagłębia). Korona, żeby się utrzymać musi z kolei wygrać wszystkie cztery mecze i liczyć, że Wisła Kraków nie zdobędzie już żadnego punktu.
Arka Gdynia musi wygrać wszystko i czekać na wpadki rywali
Skupmy się zatem na trójce Arka, Wisła Kraków, Wisła Płock.
Arka ma jeszcze matematyczne szanse, żeby wyprzedzić i jedną i drugą drużynę, choć są one naprawdę iluzoryczne. No ale załóżmy bardzo optymistyczny scenariusz, w którym gdynianie wygrywają wszystkie pozostałe mecze i kończą rozgrywki z dorobkiem 45 pkt.
Wówczas Wisła Kraków do utrzymania potrzebowałaby czterech punktów (przy równej ich liczbie jest w tabeli wyżej od Arki, gdyż była lepsza w fazie zasadniczej). Ten próg powinna osiągnąć już w dwóch najbliższych kolejkach, kiedy zmierzy się na wyjeździe ze słabiutkim ŁKS oraz u siebie z praktycznie zdegradowaną Koroną. Sytuacja, w której Wisła nie zdobywa w tych dwóch meczach czterech punktów, jest mało prawdopodobna, ale jednak możliwa. Gdyby potem "Biała Gwiazda" przegrała w Lubinie, natomiast Arka wygrała wszystkie trzy mecze - decydujące rozstrzygnięcie nastąpiłoby w ostatniej kolejce w bezpośrednim starciu w Krakowie.
Wisła Płock do utrzymania potrzebuje jeszcze mniej, bo trzech punktów. Gdyby powinęła jej się noga z Górnikiem u siebie oraz w Lubinie (w obu przypadkach możliwe), poszuka brakujących punktów w starciu u siebie z Koroną. Gdyby i tu się poślizgnęła, Arka ma jeszcze szanse ją wyprzedzić, gdyż w ostatniej kolejce płocczanie zagrają w Bełchatowie z najsilniejszym zespołem grupy spadkowej Rakowem.
Nadzieja umiera ostatnia
Zatem jakieś szanse jeszcze się tlą, jednak trzeba pamiętać, że do spełnienia się cudownego scenariusza tak naprawdę potrzebny jest komplet zwycięstw Arki do końca sezonu. Biorąc pod uwagę jak prezentują się podopieczni Ireneusza Mamrota w ostatnich tygodniach (w pięciu meczach maksymalnie trzy dobre połowy) wydaje się to bardzo mało prawdopodobne.
Tak naprawdę wszystko może się rozstrzygnąć już w piątek. Jeśli Arka przegra w Kielcach z Koroną (godz. 20.30), a Wisła Kraków co najmniej zremisuje z ŁKS (godz. 18) dwaj pozostali spadkowicze będą już znani - Arka oraz Korona.
- Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, ale będziemy walczyć do końca – to mogę zagwarantować. Nie wszystko już zależy od nas, jednak wciąż gramy o utrzymanie dla Arki - podkreśla trener Mamrot.
- Podobna sytuacja do tej, w jakiej teraz jesteśmy, miała u mnie miejsce w poprzednim sezonie w Wiśle Płock. Jeżeli pozostaniemy drużyną do końca, to jesteśmy w stanie nasz cel zrealizować. Jestem przekonany, że walczyć będzie o to cała nasze ekipa - przyznaje z kolei napastnik Oskar Zawada.
A całą sytuację najlepiej podsumował Marcus da Silva:
- Nadzieja umiera ostatnia...
AKTUALIZACJA
Jest jeszcze minimalna szansa, że Arka utrzyma się przy zielonym stoliku. Z powodu pandemii koronawirusa Ekstraklasa SA zamierza skrócić rozgrywki sezonu 2020/21. Prawdopodobnie nastąpi rezygnacja z ESA 37, czyli podziału na grupy mistrzowską i spadkową po fazie zasadniczej. Wśród rozpatrywanych opcji jest również powiększenie ligi do 18 zespołów już od następnego sezonu, a wówczas po obecnym sezonie z ligi spadłby tylko jeden zespół, czyli ŁKS. Jednak według "Przeglądu Sportowego" jest to zdecydowanie najmniej możliwy scenariusz, gdyż nie popiera go właściwie nikt poza jedynymi beneficjentami takiej decyzji, czyli Arką i Koroną.
Tomasz Osowski
Copyright Arka Gdynia |