Aktualności
03.07.2020
Trenerzy po meczu Korona Kielce - Arka Gdynia
Ireneusz Mamrot (Arka):
- Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie. Chcieliśmy grać wyżej pressingiem – takie mieliśmy założenia. Na początku meczu funkcjonowało to dobrze. Później z rzutu wolnego bardzo ładną bramkę zdobył Michał Nalepa. Trochę się po niej cofnęliśmy. Korona stworzyła sobie do przerwy dwie-trzy dobre sytuacje, w których albo wybijaliśmy piłkę albo dobrze interweniował Pavels Steinbors.
W pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie innej dogodnej sytuacji. W drugiej części meczu też chcieliśmy grę przesunąć grę wyżej, niestety nie najlepiej nam to wychodziło do momentu utraty bramki. Dopiero ona spowodowała, że zaczęliśmy grać wyżej i agresywniej, dzięki czemu w końcówce stworzyliśmy sobie dwie bardzo dobre sytuacje.
Na pewno zabrakło nam utrzymania przy piłce i stwarzania sytuacji w momencie, kiedy prowadziliśmy jedną bramką. Straciliśmy dzisiaj punkty, bo tak należy to nazywać. Dziś remis to dla nas porażka. Mam na myśli nie przebieg gry, ale to, że naszym celem było zdobycie kompletu punktów, dlatego tego jednego nawet nie chcę nazywać zdobytym. Uczciwie mówiąc i z przebiegu gry, to wynik 1:1 jest sprawiedliwy.
Ten mecz nie był tak ostry, jak można by to odbierać. Było nieco kartek, nieco przepychanek na boisku. Dla nas było to spotkanie o naprawdę o wysoką stawkę. Nie przypominam sobie jednak ostrych fauli – bardziej taktyczne czy blokowanie akcji. Tak jak dwie drużyny chciały to spotkanie wygrać, tak dwie straciły dzisiaj punkty.
- Przede wszystkim należy się kilka słów dla naszych kibiców. Pragniemy im podziękować za wsparcie oraz wiarę do końca. Wiarę, w to, że uda nam się uratować Ekstraklasę i przeprosiny za to, że nie daliśmy rady tego zrobić. W każdym meczu staraliśmy się dać z siebie wszystko. Niestety nie udało się.
Na pewne inne rzeczy i sytuacje nie mamy wpływu – jesteśmy bezsilni. Mogę obiecać i wierzę w to, że będziemy żegnali tę ligę z honorem.
Przepiękny strzał Michała Nalepy z rzutu wolnego, ale wydawało mi się, że nie było w tej sytuacji faulu. Później emocje dały znać o sobie. Najważniejsze jest to, że zespół pragnął zwycięstwa w meczu i mimo tego, że znaliśmy wynik z Łodzi, to, jak wszyscy chyba widzieli, walczyliśmy za honor i dumę barw, których bronimy.
notował: MU
BILETY NA MECZE Z ŁKS ŁÓDŹ I GÓRNIKIEM ZABRZE
Copyright Arka Gdynia |