Aktualności
01.04.2020
Trwa walka o przyszłość klubu
- Dzisiaj nie wyobrażam sobie, żeby drużyna nie dokończyła sezonu. W obecnej sytuacji wiele zależeć będzie jednak od piłkarzy i ich decyzji w sprawie przedstawionej przez nas propozycji - mówi nam prezes Arki Gdynia, Radomir Sobczak.
"Klubowy raport" to cykl autorstwa dziennikarzy Sport.pl dotykający problemów, z którymi przyszło się teraz mierzyć polskim klubom piłkarskim. I tym dużym - z ekstraklasy, i tym mniejszym - z niższych lig. Codziennie o 8 na Sport.pl i Gazeta.pl.
Arka Gdynia to klub, dla którego przerwa w rozgrywkach ligowych spowodowana pandemią koronawirusa jest szczególnie trudna. Po pierwsze dlatego, że zespół Krzysztofa Sobieraja zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, tracąc do bezpiecznej pozycji sześć punktów. Gdyby obecnego sezonu ekstraklasy nie udało się dograć, to na mocy ustaleń PZPN Arka spadłaby do pierwszej ligi.
- Ta przerwa ma dla nas fundamentalne znaczenie. Drużyna, która nie gra meczów i nie trenuje razem, traci zdolność grania jako zespół. Indywidualne treningi w żaden sposób nie zastąpią codziennych, wspólnych zajęć - mówi nam prezes klubu, Radomir Sobczak.
I dodaje: Pierwsza drużyna, tak samo jak wszyscy w kraju, trenuje indywidualnie. Planujemy już jednak wprowadzenie zajęć w dwu-, trzyosobowych grupach. Może to być zawodnik i trener lub dwóch zawodników i trener. Na razie nie mamy jeszcze szczegółów, nie wiemy w ogóle, czy uda się to wdrożyć. Plany będą zależeć m.in. od tego, czy udostępnione nam zostaną obiekty do treningu.
"Czy Arka dokończy sezon? Wiele zależy od zawodników"
Arka jest w bardzo trudnej sytuacji sportowej, ale też finansowej. Od stycznia klub nie otrzymuje dotacji z miasta, o czym publicznie informował jego prezydent, Wojciech Szczurek. Gdynianie nie otrzymali w ten sposób sześciu milionów złotych, co stanowiło 25 procent ich rocznego budżetu.
- Dotacje od miasta wciąż są wstrzymane. Dla nas ma to ogromne znaczenie, bo tworzy nam się przez to luka budżetowa. Niestety nie wydaje mi się, by w najbliższym czasie coś się w tej kwestii zmieniło. Obecnie miasto ma na głowie większe zmartwienia niż klub piłkarski i rozpisywanie nowego przetargu, bo właśnie w takiej formie otrzymywaliśmy te pieniądze - mówi Sobczak.
Problemów finansowych Arki może tylko przybywać. Na przykład w postaci braku pieniędzy z ostatniej transzy telewizyjnej.
- To jest wielki znak zapytania. Na razie za cel stawiamy sobie odpowiedzialne podzielenie środków, które mamy. Odpowiedzialne, to znaczy takie, które pozwoli nam dotrwać do końca sezonu. Na razie nie zakładam, że otrzymamy wszystkie środki z tego tytułu - przyznaje prezes Arki.
W poniedziałek Sobczak odbył spotkanie z radą drużyny, na którym przedstawił zawodnikom uchwałę zarządu ekstraklasy, pozwalającą klubom na obniżanie kontraktów do 50 procent. Żadna wiążąca decyzja w tej sprawie w Arce jeszcze nie zapadła. Tych powinniśmy spodziewać się w najbliższych dniach.
- Rada drużyny przyjęła do wiadomości uchwałę ekstraklasy i naszą propozycję. Teraz będzie prowadziła dyskusje z całym zespołem. Mam nadzieję, że uda nam się dokończyć obecny sezon niezależnie od tego, kiedy miałby on zostać dokończony - mówi Sobczak.
I kończy: Dzisiaj nie wyobrażam sobie, żeby drużyna nie dokończyła sezonu. W obecnej sytuacji wiele zależeć będzie jednak od piłkarzy i ich decyzji w sprawie przedstawionej przez nas propozycji. Nie wiem, kiedy ją podejmą, bo nasze rozmowy trwają. Mam nadzieję, że wspólnie dojdziemy do porozumienia.
Konrad Ferszter
Copyright Arka Gdynia |