Aktualności
06.02.2020
Aleksandar Rogić jest optymistą
O nadziejach i szansach Arki Gdynia, związanych ze wznowieniem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy, opowiada Aleksandar Rogić, trener żółto-niebieskich.
Jak ocenia Pan przygotowania zespołu podczas obozu w Turcji? Wszystko poszło po pana myśli?
Krótko podsumowując, według mojej oceny przygotowania były w porządku. Tylko jeden z moich piłkarzy, Rafał Siemaszko, w trakcie obozu w Turcji doznał kontuzji. Nie jest jednak to poważny uraz. Najważniejsze jest dla mnie, że po trzech miesiącach wspólnej pracy zauważam, iż zespół w pełni rozumie mój przekaz i filozofię gry. Wytworzyły się już pewne automatyzmy w naszej grze, które staram się wpajać zawodnikom. Okres przygotowawczy przebiegł dobrze i jesteśmy gotowi na najbliższy mecz z Cracovią.
Jest Pan zadowolony z przebiegu sparingów w Turcji, czy też może odczuwa Pan niedosyt, że Arka odniosła w nich tylko jedno zwycięstwo?
Gry sparingowe były dobre, ponieważ mierzyliśmy się z silnymi przeciwnikami. Chciałem porównać moich zawodników na tle klasowych drużyn i to się udało. Dla trenerów w okresie przygotowawczym ważniejsze są natomiast inne rzeczy, niż wyniki gier kontrolnych. To dlatego, że żaden szkoleniowiec nie jest w stanie przygotować zawodników tak, aby podczas obozu byli w optymalnej dyspozycji. Mecze sparingowe dały mi natomiast pewien obraz na temat moich zawodników i pokazały słabe strony Arki, o które muszę zadbać.
Czy drużyna, która wystąpiła w ostatnim sparingu przeciwko Lokomotiwowi Płowdiw to jest już optymalne ustawienie, czy też spodziewać można się jeszcze korekt?
Mam jeszcze czas, aby podjąć ostateczną decyzję odnośnie składu na mecz z Cracovią. Natomiast pojedynek z Lokomotiwem był cenny, ponieważ to dobry przeciwnik, lubiący grać z kontrataku. Prezentują podobny styl do Cracovii. Jak jednak wiemy, Damian Zbozień przeciwko Cracovii pauzuje za kartki, dlatego nie będę mógł go wykorzystać w grze. Dlatego mecze towarzyskie wykorzystałem, aby sprawdzić kilka alternatywnych rozwiązań, które mogą się później okazać przydatne.
To będzie zaletą Arki, że ustabilizowała skład, czy też może odwrotnie, martwi Pana brak dużej liczby transferów?
Kiedy skończyliśmy pierwszą część sezonu, odbyłem w klubie kilka rozmów, w jaki sposób wykorzystać okno transferowe. Ustaliliśmy wówczas strategię opierającą się na trzech krokach. Pierwszym z nich było to, abyśmy zachowali w składzie wszystkich naszych podstawowych zawodników. Było to dla mnie niezwykle ważne i się udało. Drugim zadaniem było, aby Michał Kopczyński i Santi Samanes, którzy pauzowali przez pół roku, byli gotowi, aby przepracować cały okres przygotowawczy. Zależało mi, aby byli gotowi do gry na drugą część sezonu.
To także zostało zrealizowane. Trzecim, naszym zamiarem była chęć pozyskania zawodników, aby podnieść jakość drużyny. Chciałem przede wszystkim zwiększyć możliwość wygrywania pojedynków jeden na jednego na boisku, a także poprawić szybkość przechodzenia z piłką z obrony do ataku. Dlatego właśnie wybraliśmy Nemanję Mihajlovica. Myślałem także nad poprawą postawy moich zawodników podczas pojedynków w powietrzu oraz przy okazji wykonywania stałych fragmentów gry. Wszystko jest na dobrej drodze, aby tak się właśnie stało. Ponadto chcę powiedzieć, że okienko transferowe nie jest jeszcze zamknięte i liczę, że uda nam się jeszcze dokonać wzmocnień.
W jaki stopniu Kopczyński i Samanes są w stanie wzmocnić zespół?
O zaletach Michała Kopczyńskiego nie muszę chyba nikogo przekonywać. Jest pozytywną osobą i dobrym zawodnikiem, z udaną przeszłością w polskiej lidze. Kiedy tylko będzie zdrowy, na pewno będzie w stanie nam pomóc. Santo Samanes to z kolei utalentowany, lewonożny zawodnik. Niewątpliwie posiada on umiejętności, których jednak wcześniej nie mogłem wykorzystać.
Czy sytuacja w klubie ma wpływ na atmosferę w drużynie? Martwicie się tym, co dzieje się wokół Arki?
Jestem profesjonalnym trenerem, a zawodowcami są także moi zawodnicy. Musimy być skupieni na naszej części pracy, którą są boisko, gra i treningi. Tylko na to mamy wpływ. Zdaję sobie jednak sprawę, że atmosfera wokół klubu może mieć wpływ na postawę zespołu na boisku. To jest trudny moment w historii klubu, ale nie pierwszy i zapewne też nie ostatni. Możemy go przetrwać tylko, jeśli będziemy wszyscy razem i wspólnie weźmiemy odpowiedzialność za to, co się dzieje.
Jeśli wszyscy, którzy kochają Arkę, zjednoczą się, jestem pewien, że wspólnie osiągniemy wszystkie cele i będziemy skutecznie rywalizować z innymi. Każde rozgrywki między nami nie zapewnią nam tego. Dlatego też jako główny szkoleniowiec, na którym spoczywa duża odpowiedzialność, apeluję o to, aby Arka była razem.
Czy zawirowania wokół Arki spowodowały, że w jakimkolwiek momencie myślał pan o odejściu?
Myślę, że to bardzo dobrze, iż już w piątek wraca ekstraklasa. Pojawia się obecnie zbyt dużo plotek, a jest za mało gry, która w tym wszystkim jest najważniejsza. Jednak nie ma problemu, odpowiem na to pytanie. Zarówno w moich wcześniejszych klubach, jak i także w Arce i w przyszłości mam i będę miał jasne zasady, których się trzymam. Do momentu, kiedy będą one przestrzegane przez wszystkie osoby pracujące w klubie, także i ja będę w Arce. Jeśli jednak ktoś je naruszy, to mnie wtedy w Arce nie będzie.
Przed przerwą zimową Arka w niektórych meczach słabo prezentowała się defensywie oraz broniąc stałe fragmenty gry. Czy pracował pan szczególnie nad tymi aspektami?
Nie jestem osobą, która wyciąga wnioski po jednym, czy dwóch meczach, ale z pewnością jako sztab szkoleniowy analizujemy wszystkie błędy, jakie popełnia zespół, zarówno podczas meczów ligowych, jak i gier kontrolnych i treningów. Staramy się nad tym pracować, udoskonalać naszą grę. Najważniejsze jest, że wiemy, nad czym musimy pracować i jakie aspekty poprawić. Rozmawiamy na ten temat z zawodnikami i wspólnie staramy się rozwiązać problemy. Nie możemy grać w piłkę myśląc tylko o negatywnych sprawach, ale musimy też patrzeć na pozytywy w naszej grze.
Z powodu kontuzji i zniżki formy miał pan przed przerwą zimową problem z młodzieżowcami. Jak obecnie wygląda sytuacja?
Mateusz Młyński jest młody, utalentowany, podąża dobrą drogą, ale oczywiście nadal musi ciężko pracować. Jakub Wawszczyk podczas przygotowań wykonał naprawdę solidną pracę. Jest zawodnikiem, na którego mogę liczyć. Mateusz Stępień był z kolei dla mnie dużym zaskoczeniem podczas ostatnich przygotowań. Jest to młody zawodnik z dużym potencjałem. Także i jego w wielu aspektach nadal czeka oczywiście mnóstwo pracy, ale ze wszystkich, młodych zawodników on był dla mnie największym pozytywem.
Jaka pan może scharakteryzować Nemanję Mihajlovica, który grał mało w sparingach? Kiedy będzie on w pełni gotowy do gry?
Pamiętam Mihajlovica jeszcze z czasów, kiedy był małym chłopcem. Grał w akademii Partizana Belgrad, w której pracowałem, jednej z najlepszych w Serbii. Wywodzi się z niej wielu dobrych zawodników. Kiedy Mihajlović zacznie grać, zobaczycie, że ma wspaniałą technikę, jest szybki, dobrze gra jeden na jednego i jest w stanie wykorzystać to na boisku. Przez ostatnie pół roku jego kariera nie potoczyła się tak, jakby sobie tego życzył.
Stracił miejsce w Heerenveen. Była to dla nas szansa, aby pozyskać tego zawodnika. On jest ciągle młody i ma umiejętności, aby poradzić sobie w ekstraklasie. Jest w stanie wykorzystać swoją szansę i odbudować karierę. Dwa lata temu wybrano go najlepszym zawodnikiem w serbskiej Superlidze. Wierzę więc, że Arka kontraktując go zrobiła dobry interes i może jeszcze w przyszłości na nim zarobić. On teraz potrzebuje czasu i będzie coraz lepszy. Obecnie jest w stanie zagrać na wysokim poziomie jedną połowę.
Szymon Szadurski
Copyright Arka Gdynia |