TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

11.05.2008

Robert Jończyk odpowiadał na pytania dziennikarzy

Podczas wczorajszej pomeczowej konferencji prasowej dziennikarze zadali kilka pytań trenerowi Robertowi Jończykowi, który m.in. uzasadnił swoje decyzje personalne. Poniżej prezentujemy przebieg tej dyskusji.


Panie trenerze, okazuje się, że Jagiellonia Białystok gra w barażach, czy ma dla pana to jakiekolwiek znaczenie, ewentualnie powtórka sprzed 3 lat?

- Nie powinienem mówić o barażach, powinniśmy się skoncentrować na następnym meczu, potem na następnym i jeszcze na następnym. Nie wiadomo co ustali PZPN, ale z drugiej strony nie ukrywam, ze zastanowiłem się nad tym i stwierdziłem, że wolę Jagiellonię Białystok niż ŁKS, jeżeli miałbym grać w barażach.

Trenerze, z czego wynikały zmiany w ustawieniu, nie grał Balzer, Kowalski, czy zostało to wymuszone przez kartki?

- Dobre pytanie, już myśląc o tym spotkaniu wyprzedzałem, patrzyłem długoterminowo, brałem pod uwagę kolejne spotkania. Mówiłem panom na poprzednich konferencjach, że widzę już duże zmęczenie u zawodników a mam wąską ławkę rezerwowych. W związku z tym muszę dokonywać pewnych zmian, żeby dać odpocząć. Mecz mi się nie ułożył pod tym względem, chciałem dać wcześniej dokonać zmian, lecz nie udało się, sami panowie widzieli jaki był przebieg meczu. Bazler nie mógł od początku zagrać z powodu kontuzji, nie grał nawet połowy, wszedł na parę minut, ma taki uraz. Karwan też nie grał całego meczu, wszedł z konieczności, bo Bazler nie mógł wejść, więc zszedł Nawrocik i musiałem tam kogoś postawić. I nie ukrywam, że Karwan grał na pewnym ryzyku, bo nie jest do końca wyleczony, ale jest na tyle sprawny, że mógł zagrać więcej niż Bazler. Natomiast Kowalskiego posadziłem na ławce, gdyż grał pełne 90 minut, też był zagrożony kartkami, a prawdopodobnie będę chciał z niego skorzystać w meczu z Polonią Warszawa. Miałem Sokołowskiego, który był zdrowy, w dobrej dyspozycji, więc było mi łatwiej podjąć decyzję bez ryzyka, aby Kowalski po prostu odpoczął. Następna zmiana to była zmiana Chmiesta - zastosowałem ten sam wariant co na meczu z Wisłą Płock, tylko zastosowałem go 10 minut wcześniej. Widziałem, iż Jastrzębie nie stwarza większego zagrożenia, bo się broni, więc defensywny pomocnik nie był konieczny. Chociaż to też było pewne ryzyko, bo Ława i Moskalewicz byli ustawieni ofensywnie i tamtędy były przeprowadzane kontry, ale to było ryzyko, które podjąłem. Wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na remis w tym meczu. W związku z tym ustawiłem z przodu Chmiesta, aby było tam więcej moich zawodników, ponieważ tak jak powiedziałem przed chwilą, musiałem zastosować wiele różnych środków na Jastrzębie, oprócz krótkich podań bokami również długich, więc potrzebowałem tych zawodników z przodu. Powiodło się to, między innymi z takiego ustawienia mogła przez Nicińskiego paść bramka, strzelał z paru metrów. Praktycznie przez to samo ustawienie padła bramka Ola, zgrana piłka do tyłu i porządnie uderzona, także strategia dała pożądane efekty.

Trenerze mam pytanie, czy kontuzja Damian Nawrocka jest poważna i co się dzieje z Tomkiem Mazurkiewiczem?

- Jeszcze nie wiem, ale pierwsze prognozy są takie, że kontuzja Nawrocka jest poważna. Tomek Mazurkiewicz miał w meczu z GKS-em Katowice naderwany mięsień naramienny. Niestety to jest bardzo rzadka kontuzja, on jest dalej leczony, brał udział w treningu, ale musi wrócić do Szczecina i się leczyć. Także z Tomka nie skorzystam w najbliższym czasie.

Panie trenerze, w kontekście następnego spotkania w Warszawie, dziwi pana dzisiejsze zwycięstwo Stalowej Woli 3:0?

- Powiem panu szczerze, wolałbym by Polonia wygrała, bo wtedy grałaby z nami z większym respektem. Zawsze gra i grało mi się gorzej z zespołem, który wychodzi na luzie, który już o nic nie walczy, który już traci szanse. Chociaż nie wiem czy do końca tak jest, ale sądzę, że jak żeśmy wygrali, to przewaga zwiększyła się do pięciu punktów. Chyba, że Polonia będzie liczyć na jakieś uchwały i będzie walczyć o to 6. miejsce. Tak jak mówię, zespół wychodzi i nie ma o co grać, wychodzą młode wilki, tak jak w Wiśle Płock, rezerwowi zawodnicy, którzy będą odgrywali nie tylko u nas, ale i w innych zespołach ważną rolę. Podejrzewam, że taki element odegrał rolę w Stalowej Woli, gdzie Polonia bardzo się wysiliła w meczu u siebie ze Śląskiem Wrocław, grając jeszcze w dziesiątkę i to musiało ich kosztować bardzo dużo sił. Graliśmy od półtora tygodnia mecz co 3 dni, Arka grała teraz mecz po 2 dniach po wcześniejszym maratonie, to jest nie do wytrzymania przez zawodników, proszę mi wierzyć. Nasza gra i tak dobrze wyglądała, zastosowałem taki impuls treningowy i taką metodę odnowy biologicznej, że jestem zadowolony z postawy na boisku, chociaż wiadomo, że to nie było świeże.

Trenerze, pod koniec spotkania było gorąco na ławce rezerwowych Arki, musiał interweniować sędzia techniczny, czy mogą być jakieś kary za zachowanie zawodników, czy mogły tam paść jakieś ostre słowa?

- Może sędzia będzie tolerancyjny, ponieważ widział, że pewne decyzje sędziego głównego wzbudzały emocje i kontrowersje, także były podstawy, które mogły wywołać u zawodników złość i nerwy. Miejmy nadzieje, że sędzia podejdzie do tego po ludzku i nie będzie robił z tego problemów nie chcę oceniać pracy sędziego. Nie słyszałem szczerze czy padły ostre słowa z ust moich zawodników.

Jeszcze ostanie pytanie na koniec panie Trenerze, co pan sobie pomyślał, gdy zawodnik Jastrzębie w 94. minucie zmarnował stuprocentową sytuację?

- Nie zdążyłem nic pomyśleć, a po strzale zrobiłem głęboki wydech!

Notował: Tomek M.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia