TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

11.05.2008

Ciężki bój wart trzech punktów

Nadspodziewanie ciężki mecz przyszło rozegrać piłkarzom Arki. Drużyna GKS Jastrzębie skutecznie broniła się przed naporem żółto-niebieskich do 69. minuty, kiedy to bramkę zdobył niezawodny Olgierd Moskalewicz. Niewiele brakowało, a kibice przeżyliby deja vu z kilku wcześniejszych meczów w Gdyni, gdy rywale zabierali Arce punkty strzelając bramki w doliczonym czasie, ale tym razem szczęście było po stronie gospodarzy.

Arka Gdynia - GKS Jastrzębie 1:0 (0:0)

SKŁADY

Udało się, choć nie było łatwo. Była to jedna z największych męczarni Arki w tym sezonie w Gdyni. Cieszy, że w końcu padła bramka i Arka zachowała szansę na awans do I ligi.

Gospodarze od początku mieli przewagę, częściej utrzymywali się przy piłce, jednak mieli trudności ze stworzeniem czystych sytuacji strzeleckich. W 9. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Damian Nawrocik, sędzia jednak odgwizdał spalonego. Chwilę później Damian musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, a w jego miejsce pojawił się Bartosz Karwan. W 16. minucie niecelnie uderzał najlepszy strzelec drużyny z Gdyni Marcin Wachowicz.

Niezwykle blisko objęcia prowadzenia arkowcy byli w 24. minucie. Bartosz Karwan dośrodkowywał z rzutu wolnego, a niedotknięta przez nikogo piłka trafiła po koźle w poprzeczkę bramki Jakuba Kafki. GKS ograniczał się do sporadycznych kontr, które kończyły się strzałami z dystansu Marcina Narwojsza i Roberta Żbikowskiego. Bramka z nich nie padła, ale trzeba przyznać, że potrafiły sprawić problem broniącemu wczoraj dość niepewnie Norbertowi Witkowskiemu.

Ostatnią serię ataków arkowcy przeprowadzili przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Najpierw uderzał Karwan, a potem po rzucie rożnym Moskalewicz. Kafka instynktownie odbił jednak piłkę. W ostatniej akcji pierwszej części gry, ta przeleciała w poprzek pola karnego GKS-u, nikt nie zdołał jej jednak przeciąć. Do przerwy Arka remisowała z GKS-em 0:0.

Druga połowa rozpoczęła się od dobrej sytuacji Karwana, jednak ten nie zdołał opanować piłki w polu karnym, chwilę później Niciński zagrał na osiemnasty metr do Ulanowskiego, a ten mimo że miał dużo miejsca i czasu uderzył wysoko nad poprzeczką.

Z minuty na minutę akcję Arki stawały się coraz bardziej schematyczne. Bardzo pracowity na lewym skrzydle był Marek Baster, który w niemal każdej akcji pokonywał kilkadziesiąt metrów z obrony pod pole karne gości, jednak z jego dośrodkowań niewiele wynikało. W 61. minucie w sytuacji sam na sam z Witkowskim był Narwojsz, próbując go minąć przewrócił się w polu karnym. Sędzia na szczęście dla żółto-niebieskich nakazał grać dalej.

W 69. minucie w końcu udało się przełamać obronę gości. Grzegorz Niciński zgrał piłkę przed pole karne do Olgierda Moskalewicza. Olo zdecydował się na strzał po którym odbita od Tomasza Ciemięgi piłka ugrzęzła w siatce Jakuba Kafki. Po golu na boisku zrobiło się luźniej. Goście nie mogli już stać tak głęboko w defensywie. Arkowcy spokojnie prowadzili grę na połowie rywali, mieli jednak trudności ze stworzeniem groźnych sytuacji.

W ostatniej akcji meczu cały wysiłek piłkarzy z Gdyni mógł pójść na marne. Dośrodkowanie z prawej strony na głowę do zupełnie niepilnowanego w polu karnym Marcina Karwota. Ten strzela głową i piłka o centymetry mija bramkę Arki. Chwilę później sędzia zakończył mecz. Arka wygrała 1:0 i nadal liczy się w wyścigu o ekstraklasę.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia