Aktualności
19.05.2019
Arka bez punktów w ostatnim meczu sezonu
Jeszcze nie tak dawno wręcz nieprawdopodobnym wydawał się scenariusz, w którym w meczu ostatniej kolejki pomiędzy Śląskiem a Arką nie będzie żadnej stawki dla obu stron. Wszelkie analizy i wyliczenia biorące również pod uwagę aktualne formy zespołów kazały sądzić, że o tym, kto spadnie z ekstraklasy, zadecyduje bezpośrednie starcie. W najlepszym wypadku jedna z ekip będzie musiała martwić się o swój byt.
Koniec końców we Wrocławiu mieliśmy… mecz utrzymanych już drużyn. Ciśnienie, które trzymało w skupieniu bez możliwości popełnienia jakiegokolwiek błędu gdynian, puściło wyraźnie w tym spotkaniu. Śląsk przeważał i nie pozostawił gdynianom większego pola do manewru.
Jednak gdyby tylko spotkanie przywdziało niebagatelną stawkę, moglibyśmy mówić o wszystkich możliwych piłkarskich kataklizmach, które spotkały Arkę. Po pierwsze, dwa szybkie gole wrocławian, którzy do bólu byli skuteczni, prowadząc 2:0 po upływie nieco ponad 20 minut. To przecież na co dzień się nie zdarza. Do tego trzeba było dokonać przedwczesnej zmiany za kontuzjowanego Mateusza Młyńskiego, a na domiar złego drugą żółtą kartkę wyłapał Adam Deja i osłabił swój zespół.
To był gwóźdź do trumny tego spotkania. Patrząc bowiem na jego rangę i istotę trudno było się spodziewać nagłej odmiany losu. Gdynianie nie mieli argumentów, które posiadał z kolei Śląsk. W dalszym ciągu miał przewagę, którą ponownie zamienił na dwa gole – tym razem autorstwa Marcina Robaka. Porażka, choć nic nieznacząca, sprawiła, że Arka sezon skończyła ostatecznie na 13. miejscu.
Śląsk Wrocław – Arka Gdynia 4:0 (2:0)
Bramki: Pich (12.) i (22.), Robak (65.) i (71.)
Śląsk: Słowik – Celeban, Pawelec, Cotra, Broź (46. Hołownia) – Łabojko, Augusto Ż – Gąska (90. Szczepan), Pich, Cholewiak (77. Musonda) – Robak.
Arka: Steinbors – Socha, Danch, Helstrup, Marciniak – Deja Ż, Ż, CZ, Vejinović – Zarandia Ż (65. Cvijanović), Nalepa, Młyński (36. Banaszewski) – Janota (46. Da Silva).
Copyright Arka Gdynia |