Aktualności
11.02.2019
Korona triumfuje w Gdyni
Bolesne zderzenie ze ścianą zaliczyli w niedzielę piłkarze Arki. Goście z Kielc grali wczesnym pressingiem i nie dawali gospodarzom rozkręcać akcji.
Śpiąca Arka
– Przez 20, 30 minut zupełnie oddaliśmy przeciwnikom pole. Znowu straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry. Błąd popełniło dwóch najwyższych zawodników – mówił po spotkaniu o strzelonym przez Felicio Browna Forbesa golu trener Zbigniew Smółka. Napastnik gości miał wokół siebie rywali, ale żaden nie był w stanie go powstrzymać przed skierowaniem piłki do siatki.
– Gdy wydawało się, że zaczynamy czuć grę, mieć przewagę, to znów źle zachowaliśmy się przy stałym fragmencie. Rzut karny i przegrywaliśmy już 0:2 – analizował Smółka, który nie mógł za bardzo dyrygować drużyną z ławki, uniemożliwiała to choroba. Zespołem starał się więc kierować Adam Marciniak, ale i to przez długi czas nie przynosiło efektów.
– Wyglądamy, jakbyśmy spali – przyznawał w przerwie przed kamerami Canal Plus kapitan Arki.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy jedenastkę wykorzystał Adnan Kovačević, który długo musiał czekać, by Gino Lettieri wreszcie pozwolił mu wykonać rzut karny, mimo że sezon rozpoczynał jako pierwszy w kolejce do strzelania jedenastek. Miał jednak pecha. W meczu, w którym piłkarze Korony po raz pierwszy stanęli przed szansą strzelenia w ten sposób gola (w 3. kolejce w Wisłą Płock), on nie grał z powodu urazu.
Wtedy jedenastkę wykorzystał Elia Soriano. Od tamtej pory to niemiecki napastnik miał wykonywać rzuty karne. Kovačević wiedział, że to się nie zmieni, dopóki Soriano się nie pomyli, albo zabraknie go na boisku. I tak właśnie było w niedzielnym meczu.
W przerwie Smółka starał się wskrzesić swój zespół, ale tak naprawdę obudziło go dopiero wprowadzenie na boisko Rafała Siemaszki, który w trakcie 29 minut pobytu na boisku oddał dwa celne strzały. Jeden z nich skończył się bramką. Na więcej piłkarzy Arki już nie było. stać.
Fatalna murawa
– Brutalnie zderzyliśmy się z ekstraklasą, było zbyt dużo bojaźni z naszej strony – podsumował Smółka, załamany nie tylko wynikiem, ale też stanem murawy w Gdyni.
– Nasza murawa nie pozwala uprawiać futbolu, dlatego uprościliśmy grę. Ćwiczymy na dobrych boiskach, a potem na mecz wychodzimy na coś takiego. Nie wiem, jak UEFA czy FIFA może dawać pozytywne recenzje na temat murawy na tym stadionie. Przypominam, że za chwilę są tutaj mistrzostwa świata U-20 – zauważył szkoleniowiec Arki.
WYNIK
Arka Gdynia - Korona Kielce 1:2 (Siemaszko 74 – Brown Forbes 28, Kovacević 45+3)
Iza Koprowiak
Copyright Arka Gdynia |