Marcin Dajos: Jak w pana oczach wpadł zimowy okres przygotowawczy, który zapełnił wam zajęciami trener Zbigniew Smółka?

Michał Nalepa: Trener mocno zaskoczył, i to nie tylko mnie, ponieważ już rozmawiałem o tym z kolegami. Spodziewaliśmy się, że będzie to taki typowy, polski obóz przygotowawczy, gdzie jest dużo biegania. Oczywiście nie ominęło nas ono, ale podczas wyjazdu do Turcji dużo skupialiśmy się na taktyce, technice, stałych fragmentach gry. Było to bardzo ciekawe i przyjemne dla każdego piłkarza.

Można powiedzieć, że jest pan po najlepszej rundzie w karierze?

W ekstraklasie tak. Na tym poziomie nie było lepszej. Trudne jednak porównywać grę w ekstraklasie do I ligi, gdzie także miałem bardzo udany sezon. Tam jest inny poziom gry.

Czyli na rundę wiosenną czeka pan ze spokojem, jeżeli chodzi o grę?

Jetem o to spokojny. Wiem, że daną formę osiągnąłem dzięki trenerowi Smółce, który obdarza bardzo dużym zaufaniem. Daje także swobodę w grze w piłkę, a to jest to, co każdy piłkarz lubi. Jest to bardzo duży plus. Liczę na to, że przede mną kolejna dobra runa i awansujemy w niej z Arką do czołowej ósemki. Będzie to dla mnie mały sukces osobisty.

Ważne są dla was, jako piłkarzy Arki, słowa trenera Smółki, że nie ściągnie on do klubu zagranicznego zawodnika, który będzie tylko uzupełnieniem składu?

Jest to bardzo ważne. Znałem trenerów, którzy brali obcokrajowców jak popadnie i oni grali, ponieważ byli zagranicznymi piłkarzami. Nasz trener fajnie do tej sprawy podchodzi i także nam mówił, że obcokrajowiec musi być dużo lepszy od krajowego piłkarza, aby grał. A patrząc na naszą drużynę i nasze umiejętności nie wierzę, aby przyszedł lepszy obcokrajowiec.

więcej: sport.trojmiasto.pl

autor: Marcin Dajos