Aktualności
03.12.2018
Po niezłym widowisku Jagiellonia pokonała Arkę
Takie mecze tylko dla twardzieli. Nie tych z boiska, bo im – biegającym – zimno nie daje się tak we znaki. Przy minus nastu stopniach, a tyle wczoraj wieczorem było w Białymstoku, twardzielem musiał być kibic. Wielu z nich dogrzewało się „małpkami”, sądząc po mnogości osuszonych buteleczek walających się wokół stadionu. A i zapewne kalesony u niejednego kibica doczekały się debiutu w tym sezonie.
Na rozgrzewkę – o transferach
Ci, którzy przybyli na ulicę Słoneczną (tylko z nazwy), od piątkowego ranka rozgrzewali się też dyskusją o możliwych transferach. Pretekstem do niej był wywiad Arvydasa Novikovasa udzielony dziennikarce „PS”.
Litwin, jesienią solidnie pracujący na to, by nie wypaść z czołówki najlepszych piłkarzy Jagi, nie ukrywa, że chętnie spróbowałby sił w innym klubie, za lepsze pieniądze. Czyli oznajmił to, o czym myśli lub marzy niemal każdy, ambitny zawodnik. Z wiarygodnych źródeł płyną jednak wiadomości, że zgodę na transfer z kluczowych piłkarzy dostać mogą jedynie Ivan Runje oraz Przemysław Frankowski. Jadze nie grozi zatem „Black friday”, w którym nastąpiłaby wyprzedaż. Jeśli na tę dwójkę znajdą się chętni wyłożyć po milionie euro, dojdzie do rozstania.
I na tym podobno ma się zamknąć transferowy ruch „z klubu”. A kto może trafić na Podlasie? Z Krakowa dochodzą wieści, że pół drużyny stojącej na krawędzi bankructwa Wisły zamierzają rozdrapać zamożniejsi ligowcy. Imaz, Sadlok, Koštal, Wojtkowski – to najczęściej wymieniane nazwiska. Ale dziś za wcześnie to przesądzać.
Gracze rozpędzonej Arki (dwa poprzednie mecze wygrali 4:1 i 4:0) odgrażali się, że przyjeżdżają do Białegostoku podtrzymać dobrą opinię. Na boisku wicemistrzów Polski chętnie biegali do ataku. Chwilę przed upływem 30. minuty Marian Kelemen dwukrotnie odbijał piłkę po strzałach Lukasa Zarandii. Tyle że gdyby padł gol, powinno być to wyrównanie, ponieważ nieco wcześniej Cillian Sheridan okrutnie spudłował stojąc na polu bramkowym. Ostatniego gola brodaty Irlandczyk strzelił we wrześniu, więc nie było to zaskoczenie.
Show Świderskiego
W galowym zestawieniu Jagi zasłużenie od pewnego czasu miejsce ma Karol Świderski. Co rusz dopadał do piłki i celował w bramkę gości z Gdyni, dwukrotnie z powodzeniem.
Reprezentant młodzieżówki znowu dał show, przy okazji ratując skórę kolegom z obrony.
Precyzji mu nie zabrakło. Lewą stopę ma fantastycznie ułożoną. Właśnie nią uderzył dokładnie, a piłka tuż obok słupka wpadła do bramki. Zaś po pięciu minutach obalił mit, że gra głową jest jego słabszą stroną, najwyżej wyskakując do futbolówki i pakując ją do siatki. Gości złudzeń pozbawił Novikovas, pięknym uderzeniem w długi róg bramki. To człowiek z dystansem, ukłonił się więc kibicom, zapewne nawiązując do wywiadu i słów o swoim transferze.
Powtórka w Pucharze Polski
We wtorek rywalizacja obu zespołów... przeniesie się do Gdyni. Tym razem u siebie arkowcy podejmą gości z Podlasia w 1/8 finału Pucharu Polski.
Jeśli chodzi o te rozgrywki, to Jagiellonii trafił się rywal wagi ciężkiej. W dwóch poprzednich edycjach Arka docierała do finału. W ostatnim została pokonana przez Legię, ale rok wcześniej, po ograniu Lecha, podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego do domu wrócili z trofeum. Nie szkodzi, Świderski już zaciera ręce...
Piotr Wołosik
Copyright Arka Gdynia |