Aktualności
14.11.2018
Tak wysoko na wyjeździe w ekstraklasie Arka Gdynia nie wygrała
Do tej pory najwyższymi były wygrane różnicą trzech goli: 4:1 ze Stalą w Mielcu (39 lat temu) oraz 3:0 z Bałtykiem (37 lat temu) i Koroną w Kielcach (zeszłoroczny triumf gdynian). Arka więc po raz kolejny w bardzo krótkim okresie czasu ustanawia nowy rekord w historii swoich występów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
W minionym roku zrobiła to z najwyższą wygraną, ale przed własną publicznością. Do jesiennego starcia z zeszłego sezonu z Sandecją Nowy Sącz rekordowym zwycięstwem było to nad Górnikiem Łęczna sprzed 11 lat (5:1). Pokonując nowosądeczan 5:0, przebili ten rezultat. Rok później to samo uczynili ze spotkaniem wyjazdowym.
Zadanie wykonane perfekcyjnie
– Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa po dwóch porażkach, bo atmosfera troszeczkę zgęstniała – mówił w rozmowie z klubową telewizją obrońca i strzelec ostatniej z bramek Damian Zbozień.
Arka dominowała w Legnicy od początku spotkania. Widać było z jej strony większą kulturę gry, którą zatraciła tylko raz – na początku drugiej połowy. Przetrwała moment krytyczny i rozpoczęła prawdziwe strzelanie
– Ten wynik jest nieco złudny, bo spotkanie wbrew pozorom nie było takie łatwe – zapewnia Zbozień. – Miedź nas przycisnęła, ale my potrafiliśmy przetrwać ten moment i za to nam chwała, bo wiemy, że różnie z tym bywało. Zdecydowanie kluczowym fragmentem była kontra i podwyższenie wyniku na 2:0.
– Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę, ale i zagrać dobrą piłkę. Musieliśmy trochę więcej zagrać z kontrataku i w drugiej połowie nasze wyjścia przyniosły bramki. Lepszego weekendu nie mogliśmy sobie wymarzyć – mówił z kolei rozpromieniony Michał Nalepa.
Bohaterem został autor jednej bramki i dwóch asyst – Maciej Jankowski. To w głównej mierze dzięki niemu Arka wygrała tak pewnie i suchą stopą wyszła z trudnego momentu w meczu.
– Przede wszystkim cieszę się, że zdołaliśmy wygrać – skromnie mówił Jankowski. – Fakt faktem jednak, że wszystko wyszło, jak chciałem, tym bardziej że wcześniej moja gra się nie kleiła i nie byłem z niej zadowolony – krytycznie podchodzi do swoich występów napastnik Arki.
Pierwsze podsumowanie
Za nami pierwsza runda sezonu zasadniczego, który Arka kończy na dziewiątym miejscu. Bliziutko ma jednak do górnej ósemki
– Uważam, że dotychczas zagraliśmy na miarę oczekiwań, ale myślę, że możemy grać jeszcze lepiej i do ósemki załapać się z większym spokojem. Mamy nowego trenera, nową drużynę i sądzę, że ta runda pokazała, że mamy potencjał i stać nas na dobre wyniki, a te jeszcze lepsze przyjdą w następnej rundzie – zapewnia Nalepa.
Copyright Arka Gdynia |