Aktualności
02.11.2018
Arka Gdynia przed meczem z Pogonią Szczecin
Piłkarze Arki Gdynia meczem z Pogonią Szczecin będą chcieli wrócić na odpowiednie tory, po przegranej w derbowym starciu z Lechią Gdańsk. Nie będzie to jednak łatwe, bowiem gdynianie mogą odczuć trudy wtorkowego meczu Pucharu Polski z Huraganem Morąg (1-0).
Pojedynek z trzecioligowym Huraganem Morąg w 1/16 Pucharu Polski miał być dla Arki spacerkiem, choć niżej notowany klub sprawił w poprzedniej rundzie nie lada sensację, eliminując Zagłębie Lubin. Gdynianie ostatecznie wymęczyli wygraną 1-0, a gola na wagę awansu strzelił 17-letni Mateusz Młyński. Skrzydłowy niedawno zdobył też debiutancką bramkę w Ekstraklasie i zdążył rozpalić nadzieje, co do swojego sporego potencjału.
- Bardzo ważne jest, aby piłkarza w wieku 17 lat wprowadzać rozsądnie. Bardzo ważne jest, żeby nie dopuścić do tego, abyście go, co zdąża się często w naszej piłce, za szybko nie zniszczyli. Jest bardzo dobrze prowadzony i uwierzcie mi gra wtedy, kiedy może wystąpić, kiedy jest na to gotów. Krok po kroku, ten chłopak będzie się rozwijał. Jest silnym punktem naszego zespołu, ale z pewnymi rzeczami ostrożnie, bo nikt z nas nie uczył się pływać na pełnym morzu - tonuje jednak nastroje trener Arki Zbigniew Smółka.
Szkoleniowiec Arki przyznał też, że trudne spotkanie zmusiło go do weryfikacji przedmeczowego planu, co może odbić się na dyspozycji niektórych zawodników w meczu ligowym. Smółka obawia się przede wszystkim, czy zregenerować zdoła się pozyskany latem z Cracovii Adam Deja, który odgrywa w drużynie coraz ważniejszą rolę.
- W Morągu było nam bardzo ciężko, a potwierdza to chociażby fakt, że nie mogłem zrealizować planu, który sobie założyłem. Najlepszy piłkarz na boisku - Adam Deja - musiał rozegrać cały mecz i mam nadzieję, że się zregeneruje do kolejnego spotkania. Miałem w planie wykonać trzy zmiany. Jedna miała być za Adasia, druga za Rafała Siemaszkę, a trzecia za Mateusza Młyńskiego. Ten mecz nie wyglądał dla mnie dobrze szczególnie w środku pola i dlatego Adaś musiał zagrać cały mecz, żeby wykonać najważniejszy plan, czyli przejść do następnej rundy - mówił po meczu PP Smółka.
Z kolei dobrą wiadomością dla kibiców Arki jest fakt, że żaden z zawodników nie pauzuje z powodu nadmiaru żółtych kartek. Na baczności muszą mieć się jednak tacy zawodnicy jak Luka Marić, Michał Janota, Luka Zarandia i Adam Marciniak, bowiem kolejna kartka będzie kosztowała ich przymusową pauzę.
Mecz z Pogonią ma być dla Arki powrotem na zwycięską ścieżkę. Przed tygodniem piłkarze Smółki przegrali w derbach 1-2 z Lechią Gdańsk, ale wcześniej zaliczyli trzy wygrane i remis. Gra gdynian także wyglądała coraz lepiej, zwłaszcza, jeśli chodzi o stwarzanie sobie bramkowych sytuacji.
Wojciech Górski
Copyright Arka Gdynia |