Aktualności
01.09.2018
Zbigniew Smółka zapowiada zmiany w Arce na mecz z Zagłębiem
Za Arką Gdynia i jej trenerem burzliwy tydzień. Zespół przegrał w Kielcach z Koroną (1:2), prezentując się – jak w większości meczów w tym sezonie – słabo. Szkoleniowiec po raz pierwszy w ostrych i krytycznych słowach ocenił postawę swojego zespołu. Przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec (sobota, godz. 15.30) chciał się z tego wytłumaczyć.
– Piłkarze wiedzą, że jestem szczery. A za mało jest szczerości i w piłce. Powiedziałem wtedy, co myślałem. Czy była to krytyka? Interpretacja słów jest dowolna. Dla mnie to pokazało wiarę w moich zawodników. Okłamałbym ich, gdybym powiedział, że jest OK, róbcie tak dalej. Gdy decyduję się na takie słowa, zawsze wybieram kapitana, kogoś doświadczonego, odpornego na te słowa, kogoś, kto z racji swojej roli musi to znieść. Dlatego wybrałem indywidualnie Adama Marciniaka. On jednak wie, że wierzę w niego, w jego dużo większe możliwości.
Zmiany w składzie murowane
Nie zmienia to jednak faktu, że Smółka był zły na występ poszczególnych zawodników i drużyny jako całości.
– Popełniłem błąd, pomyliłem się. Korona nie wyszła wysoko, choć tego się spodziewałem – twierdzi Smółka. – A nie lubię popełniać błędów. Taktyka była źle dobrana, bo byłem przekonany, że gospodarze będą chcieli nas zepchnąć i zdominować, a tego nie uczynili – dodaje.
Na najbliższe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec przewiduje zmiany.
– W tym meczu będzie taki przypadek, że ten, kto w Kielcach był poza kadrą, będzie w podstawowym składzie. Będzie też przypadek odwrotny – zdradza Smółka.
Wychowankowie wrócą do łask?
Furorę w Arce zrobił już w tym sezonie Mateusz Młyński. 17-latek pojawił się wręcz znikąd, a trener Arki błyskawicznie dał nastolatkowi szansę. Młodziak zagrał całą połowę w meczu z Górnikiem Zabrze (1:1). Spisał się świetnie, przyczynił się do ożywienia gry zespołu. W kolejnym meczu znalazł się na ławce rezerwowych, ale nie zagrał ani minuty. Pozostałe mecze oglądał z trybun lub sprzed telewizora. Co się stało z młodym talentem?
– U młodych wahania formy są bardzo duże. Przed meczem z Górnikiem Mateusz przez cały tydzień miał bardzo wysoką formę. Potwierdził to na boisku. Później, gdy został dopadnięty przez media, troszeczkę obniżył loty. A od najmłodszych piłkarskich lat chcę uczyć moich zawodników pokory. Zatem jeśli Mateusz miał w kolejnych meczach jeździć na wycieczki, tylko po to, by siedzieć na ławce, to wolałem, żeby zagrał cały mecz w Centralnej Lidze Juniorów – tłumaczy Smółka. I zdradza:
– W tym tygodniu znowu dobrze wygląda, dlatego znajdzie się w kadrze na mecz z Zagłębiem. Nie martwcie się, nie zapomniałem o nim.
Michał Nalepa wprawdzie pierwsze kroki stawiał w Jedynce Reda, ale to również jeden z tych, którzy w Arce uczyli się piłki. Trener Smółka dał 23-latkowi kredyt zaufania i stawiał na niego od początku sezonu. Od dwóch spotkań pomocnik nie postawił nogi na boisku, a w swoim ostatnim występie został zmieniony w przerwie. – Stracił to miejsce, bo byli lepsi, ale ostatnio pracuje najciężej, a w meczu rezerw bawił się na boisku. Wyjaśniamy sobie na bieżąco wszystkie sprawy i wie, czego od niego wymagam – mówi trener.
Na szansę liczy również Robert Sulewski, dla którego występ przeciwko sosnowiczanom miałby dodatkowy smaczek i szczególny wymiar.
Wygrana ponad wszystko
Smółka gwarantuje, że Zagłębie ma w małym paluszku. – Jako trener przeciwko tej drużynie zagrałem bodaj 14 meczów. Nie wiem, czy inny trener miał więcej występów – przyznaje. Świetnie zna ten zespół, jego mocne i słabe strony. – Wbrew pozorom Zagłębie gra futbol ofensywny – dodaje. Zawodnicy Arki dostali skrupulatne wytyczne na temat poszczególnych zawodników rywala.
– Pierwsza analiza polega na tym, że każdy dostaje indywidualną analizę pod konkretnego rywala. Druga analiza pokazuje mankamenty w obronie i sposoby rozgrywania stałych fragmentów gry. Na tej podstawie wyciągamy wnioski i przygotowujemy strategię oraz taktykę – tłumaczy Smółka. Wie, że gdynianie muszą się skupić zwłaszcza na napastniku Vamarze Sanogo.
– Przez ostatnie kilka lat nie zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś piłkarzu, szczególnie takim, który strzela ważne gole – przyznaje szkoleniowiec, zdając sobie sprawę z istoty spotkania.
– Czas zrozumieć, że musimy zrobić więcej niż wszystko, by wygrać ten mecz – zapowiada Smółka.
Copyright Arka Gdynia |