Aktualności
24.07.2018
Pavels Steinbors obronił trzeciego karnego w Arce.
Można żartować, że w gdyńskim zespole zmienił się trener, zmienili się zawodnicy, ale jedno pozostało stałe: wysoka forma Pavelsa Steinborsa. W poprzednim sezonie Łotysz często ratował kolegów z opresji. Był drugim bramkarzem ekstraklasy pod względem liczby meczów bez straconej bramki.
Miał również bardzo wysoki procent bronionych strzałów. Arka sporo mu zawdzięcza, dlatego gdy klub z Gdyni przedłużył z nim umowę o kolejne dwa lata (wcześniej trwało przeciąganie liny między Arką a bramkarzem, bo klub wdrożył w życie zapis o automatycznym przedłużeniu umowy, tyle że na starych warunkach), kibice żółto-niebieskich odetchnęli z ulgą. Mają bowiem w pamięci spotkania, w których reprezentant Łotwy dwoił się i troił w bramce.
Obronną ręką wyszedł także ze starcia z zawodnikami Wisły Kraków. Obronił kilka uderzeń, w tym to najważniejsze – Rafała Boguskiego z rzutu karnego. Dzięki niemu gdynianie przywieźli z Krakowa punkt. A on zrehabilitował się za poprzedni nieudany występ na stadionie Białej Gwiazdy, w którym popełnił trzy błędy skutkujące golami wiślaków.
– Nie pierwszy raz Pavels wyciąga nas z kłopotów, więc zdążyliśmy się już do tego nieco przyzwyczaić. Jednak powinniśmy grać tak, żeby nie musiał nas ratować, a żebyśmy to my jego ratowali – powiedział kapitan Arki Adam Marciniak.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |