Aktualności
09.03.2008
Wypowiedzi po meczu Arka - Podbeskidzie
Marcin Wachowicz: Cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę. Na pewno dla mnie to jest podbudowujące, bo w następnym meczu może dostanę szansę wyjścia w pierwszym składzie. Nie byłem w szatni w przerwie, miałem szczęście, ale zapewne trener powiedział zawodnikom, że muszą się wziąć w garść, zacząć grać bokami. Myślę, że jakbyśmy w I połowie grali częściej bokami, to mielibyśmy więcej sytuacji. W II połowie wyszliśmy bardziej skoncentrowani i były tego efekty.
Grzegorz Niciński: Po pierwsze chciałem pogratulować drużynie Podbeskidzia, ze udało się jej stworzyć razem z nami bardzo dobre emocjonujące widowisko. Dobrze, że udało nam się wygrać. Obrona faktycznie miała problemy z szybkimi napastnikami drużyny gości. Mecz mógł się różnie potoczyć. Na początku II połowy dostaliśmy drugą bramą, gdyby wpadła kolejna pewnie byśmy już nie dali rady. Taki mecz na pewno bardzo nas wzmocni psychicznie. Podbeskidzie świetnie grało długimi podaniami. Wtedy ciężko jest obrońcy dogonić rozpędzonego przeciwnika.
Dariusz Ulanowski: Gram w Arce 14 lat, ale takiego spotkania jeszcze nie pamiętam. Chciałem także pogratulować drużynie Podbeskidzia wspaniałego występu. Mecz nie był dobry w naszym wykonaniu, ale chwała chłopakom, że z wyniku 0:2 potrafili wyciągnąć na 3:2.
Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): Taki mecz to dla mnie promocja piłki. Patrząc na oprawę, na widowisko, cieszę się, że ja i mój zespół byliśmy tego świadkami. Oby takich meczów było więcej, trzymających w napięciu do końca. Myślę, że Gdyni należy się pierwsza liga. Trzymam kciuki żeby Arka awansowała. Powinni grać w pierwszej lidze. Ręka byłą ewidentna, nie podlega dyskusji. Przegraliśmy mecz, ja i moi chłopcy. Gdybyśmy prędzej strzelili, gdybym prędzej zrobił zmiany. Przegrał mecz cały klub, nie jedna osoba. Damian Świeblewski sam poprosił o zmianę, grał chłopak rewelacyjny mecz i myślę, że tacy zawodnicy powinni grać w pierwszej lidze, a nie w drugiej, aby dźwigać poziom. Tacy chłopcy zasługują żeby iść wyżej. Trzeba spokojnie przeanalizować zmiany, które przeprowadziłem. Myśmy mieli dziś bardzo niski zespół. Cała gra Arki w ostatnich trzydziestu minutach polegała na wrzucaniu piłek i walki w powietrzu, szli za ciosem. Liga nie jest podzielona na zespoły z którymi można wygrać i na te którym oddaje się punkty. Czy gramy na Arce, czy z Pelikanem Łowicz, my wszystkich traktujemy równo i szanujemy. Krzysiu Zaremba czy Krzysiu Chrapek to są tacy chłopcy którzy grali niedawno w czwartych, piątych ligach. Szacunek przed nimi, że tak szybko dorastają do piłki, że tak szybko toczą wyrównane boje z chłopakami co mają po sto, dwieście meczy w lidze. Przyjemnie się z tymi chłopcami pracuje, mam nadzieje, że kiedyś wypłyną na szersze wody. Bielsko jest kuźnią talentów, nie trzeba tutaj przytaczać nazwisk, które grają w pierwszej lidze, czy za granicą. Czy przerósł ten mecz nasze możliwości? Na pewno sytuacja, która zmieniła oblicze meczu, to była pierwsza bramka dla Arki. To my popełniliśmy błąd, gdybyśmy jej nie stracili, to była 69 minuta, to dowieźlibyśmy zwycięstwo. Nasz błąd taktyczny. Nie ma w piłce nic bez czegoś. Widocznie jeszcze na nas nie ma takiej pory, jak na Arkę. Musimy chyba jeszcze troszkę pograć. Była szansa, ale – na Polonii Warszawa wygraliśmy, ze Stalową przegraliśmy u siebie. To jest właśnie piękno piłki.
Grzegorz Niciński: Po pierwsze chciałem pogratulować drużynie Podbeskidzia, ze udało się jej stworzyć razem z nami bardzo dobre emocjonujące widowisko. Dobrze, że udało nam się wygrać. Obrona faktycznie miała problemy z szybkimi napastnikami drużyny gości. Mecz mógł się różnie potoczyć. Na początku II połowy dostaliśmy drugą bramą, gdyby wpadła kolejna pewnie byśmy już nie dali rady. Taki mecz na pewno bardzo nas wzmocni psychicznie. Podbeskidzie świetnie grało długimi podaniami. Wtedy ciężko jest obrońcy dogonić rozpędzonego przeciwnika.
Dariusz Ulanowski: Gram w Arce 14 lat, ale takiego spotkania jeszcze nie pamiętam. Chciałem także pogratulować drużynie Podbeskidzia wspaniałego występu. Mecz nie był dobry w naszym wykonaniu, ale chwała chłopakom, że z wyniku 0:2 potrafili wyciągnąć na 3:2.
Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): Taki mecz to dla mnie promocja piłki. Patrząc na oprawę, na widowisko, cieszę się, że ja i mój zespół byliśmy tego świadkami. Oby takich meczów było więcej, trzymających w napięciu do końca. Myślę, że Gdyni należy się pierwsza liga. Trzymam kciuki żeby Arka awansowała. Powinni grać w pierwszej lidze. Ręka byłą ewidentna, nie podlega dyskusji. Przegraliśmy mecz, ja i moi chłopcy. Gdybyśmy prędzej strzelili, gdybym prędzej zrobił zmiany. Przegrał mecz cały klub, nie jedna osoba. Damian Świeblewski sam poprosił o zmianę, grał chłopak rewelacyjny mecz i myślę, że tacy zawodnicy powinni grać w pierwszej lidze, a nie w drugiej, aby dźwigać poziom. Tacy chłopcy zasługują żeby iść wyżej. Trzeba spokojnie przeanalizować zmiany, które przeprowadziłem. Myśmy mieli dziś bardzo niski zespół. Cała gra Arki w ostatnich trzydziestu minutach polegała na wrzucaniu piłek i walki w powietrzu, szli za ciosem. Liga nie jest podzielona na zespoły z którymi można wygrać i na te którym oddaje się punkty. Czy gramy na Arce, czy z Pelikanem Łowicz, my wszystkich traktujemy równo i szanujemy. Krzysiu Zaremba czy Krzysiu Chrapek to są tacy chłopcy którzy grali niedawno w czwartych, piątych ligach. Szacunek przed nimi, że tak szybko dorastają do piłki, że tak szybko toczą wyrównane boje z chłopakami co mają po sto, dwieście meczy w lidze. Przyjemnie się z tymi chłopcami pracuje, mam nadzieje, że kiedyś wypłyną na szersze wody. Bielsko jest kuźnią talentów, nie trzeba tutaj przytaczać nazwisk, które grają w pierwszej lidze, czy za granicą. Czy przerósł ten mecz nasze możliwości? Na pewno sytuacja, która zmieniła oblicze meczu, to była pierwsza bramka dla Arki. To my popełniliśmy błąd, gdybyśmy jej nie stracili, to była 69 minuta, to dowieźlibyśmy zwycięstwo. Nasz błąd taktyczny. Nie ma w piłce nic bez czegoś. Widocznie jeszcze na nas nie ma takiej pory, jak na Arkę. Musimy chyba jeszcze troszkę pograć. Była szansa, ale – na Polonii Warszawa wygraliśmy, ze Stalową przegraliśmy u siebie. To jest właśnie piękno piłki.
Copyright Arka Gdynia |