Aktualności
26.04.2018
Gliwickie deja vu Arki przed finałem Pucharu Polski.
Główna różnica polega na tym, że wówczas Arka miała nóż na gardle. O utrzymanie walczyła jak o tlen. Teraz jest dużo spokojniej. Mimo dwóch porażek na starcie grupy spadkowej, gdynianie dalej mają olbrzymią przewagę punktową nad strefą spadkową (11 punktów) i nie powinni przejmować się o to, w jakiej lidze zagrają w nowym sezonie.
Inny – dużo subtelniejszy – niuans różniący te oba mecze to fakt, że zeszłoroczny finał Arka rozgrywała we wtorek po piątkowym meczu. Teraz na odpoczynek będzie o jeden dzień więcej. Wszystko inne jest już takie samo. Mecz ligowy przed starciem na PGE Narodowym zostanie rozegrany w Gdyni. Naprzeciwko Arki też stanie Piast Gliwice. Co ciekawe, przed rokiem padł remis 1:1, a gola wyrównującego dla gości zdobył w samej końcówce... Maciej Jankowski, obecny już napastnik Arki.
Ojrzyński za podwójną gardą
Więcej niż pewne jest, że trener Arki Leszek Ojrzyński już teraz rozgrywa w głowie finał Pucharu Polski. Nie zważa za bardzo na fakt, że po drodze czeka go Piast. Z tym, że to, co szkoleniowiec myśli, a to, co mówi, to dwa przeciwległe bieguny. Na pytania odnośnie przygotowań pod mecz z Legią Warszawa, 45-latek odpowiadał niezwykle dyplomatycznie, by nie powiedzieć nijak.
– Jak będziemy zaprzątać sobie głowę nie tym co trzeba, to w piątek nie będzie sukcesu w postaci wygranej – mówił, dając jasny sygnał, że skupia się jedynie na meczu ligowym, który rzecz jasna jest teraz najważniejszy. Przynajmniej oficjalnie.
Równie pozbawiona jakości merytorycznej była odpowiedź o zarządzanie siłami zawodników, czyli mówiąc wprost, czy trener ma zamiar nieco potasować składem, by najlepszych według niego zawodników oszczędzić na sam finał.
– Mamy jeszcze zajęcia przed meczem z Piastem, także teraz żadnej wiążącej decyzji nie podjąłem. Zobaczymy, jak to będzie – mówił niemrawo.
– Pięć dni przerwy to przecież idealny czas. Tak wygląda niejeden mikrocykl podczas sezonu ligowego, więc nie sądzę, by w bój posłany był ten utarty „drugi garnitur” – konkretnie odpowiada z kolei obrońca Adam Marciniak.
– Do Legii trzeba jeszcze dożyć. Na razie mamy ją za daleko. Różne rzeczy mogą się zdarzyć, więc trzeba być czujnym. Na szczęście jest dostateczna ilość dni na regenerację – dopowiedział szkoleniowiec.
Ojrzyński nie krył natomiast tylko jednej, acz bardzo oczywistej kwestii – najlepiej, jakby spotkanie z Piastem można było przełożyć na inny termin.
– Jakbyśmy mogli, to byśmy ten mecz przełożyli, ale cóż – uśmiechał się wymownie trener Arki.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |