Aktualności
18.03.2018
Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 3-2.
Jagiellonia Białystok strzelając dwa gole w doliczonym czasie pokonała Arkę Gdynia 3-2 w meczu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy. Tym samym "Żubry" są liderem.
Arka rozpoczęła spotkanie starając się grać wysokim pressingiem, co momentami przynosiło efekt. Tak jak w siódmej minucie, kiedy Michał Nalepa odebrał piłkę Piotrowi Wlaźle, strzelił zza pola karnego, ale minimalnie niecelnie.
Jagiellonia też miała swoje sytuacje, jednak na posterunku był Pavels Szteinbors. Łotysz obronił strzały Romana Bezjaka w 10. minucie czy Martina Pospiszila w 12.
Duże zagrożenie w zespole z Gdyni stwarzał Luka Zarandia. Gruzin wykorzystywał swoją szybkość, by wygrywać pojedynki z obrońcami rywala. Tak było w 20. minucie. Zarandia będąc w polu karnym wypuścił sobie piłkę, a spóźniony Guilherme lekko zahaczył rywala. Do "jedenastki" podszedł Mateusz Szwoch, który uderzył na tyle mocno, że Marian Kelemen, choć wyczuł strzelca, to nie był w stanie zatrzymać piłki.
Po pół godzinie znowu zrobiło się groźnie pod bramką Jagiellonii. Z lewej strony dośrodkował Marcin Warcholak, ale Zarandia nie dał rady dobrze złożyć się do "główki". Dobitkę Dawida Sołdeckiego sprzed bramki wybił Ivan Runje.
Chwilę później z rzutu wolnego strzelał Arvydas Novikovas, trafił w mur, potem podał jednak do Bezjaka, który próbował uderzyć przewrotką, ale Szteinbors sparował piłkę na róg.
Jagiellonii udało się doprowadzić do remisu w 40. minucie. Na lewej stronie Novikovas podał do Guilherme. Brazylijczyk dośrodkował, a w polu karnym Bezjak posłał piłkę poza zasięgiem Szteinborsa.
Początek drugiej połowy należał do białostoczan. Łotewskiego bramkarza Arki strzałami z dystansu starali się zaskoczyć Novikovas i Przemysław Frankowski, ale ten był na posterunku.
W 59. minucie Pospiszil zagrał prostopadłą piłkę do Frankowskiego, który strzelał z dość ostrego kąta i nieznacznie chybił.
To jednak Arka po raz drugi wyszła na prowadzenie. W 64. minucie fatalny błąd popełnił Taras Romanczuk, powołany ostatnio do reprezentacji Polski, który wycofał piłkę za plecy Burligi. Trafiła ona do Szwocha, który fenomenalnie przymierzył zza pola karnego - Kelemen choć wyciągnął się jak długi został przelobowany.
Trener Ireneusz Mamrot próbował ratować się zmianami. Szkoleniowiec gospodarzy wpuścił na murawę napastników Karola Świderskiego i Cilliana Sheridana.
W doliczonym czasie gry z lewej strony dośrodkował Guilherme, "główkował" Romanczuk, jednak Szteinbors odbił piłkę.
Potem nastąpiło jednak prawdziwe trzęsienie ziemi.
W 94. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Świderski zgrał piłkę głową, a Burliga z kilku metrów posłał ją do siatki.
Chwilę później Sheridan przedarł się lewym skrzydłem, wygrał walkę wręcz z Michałem Marcjanikiem i dośrodkował, gdzie nadbiegający rezerwowy Wójcicki dał zwycięstwo Jagiellonii.
Białostoczanie na odwrócenie losów meczu potrzebowali zaledwie minuty i 15 sekund!
Podopieczni Mamrota znowu są liderem Lotto Ekstraklasy, natomiast Arka, która jest dziewiąta, trochę zmniejszyła swoje szanse na awans do pierwszej ósemki.
Copyright Arka Gdynia |