Aktualności
05.03.2018
Cracovia-Arka Gdynia 2:1.
Jeszcze przed meczem bohaterem był Miroslav Čovilo, który rozgrywał wczoraj setny mecz w barwach Cracovii i dostał z tej okazji okolicznościową koszulkę. Zagrał, choć przez cały tydzień zamiast trenować głównie zmagał się z urazem mięśnia dwugłowego. Warto było stawiać go na nogi, bo tradycyjnie był jednym z najlepszych piłkarzy Pasów. W pierwszej połowie trzykrotnie dochodził po rzutach rożnych do sytuacji strzeleckiej. Za pierwszym razem Pavols Steinbors nie miał wielkich problemów, za drugim razem musiał się naprawdę wysilić, a za trzecim podejściem Čovilo dograł piłkę na długi słupek, a tam z bliska wpakował ją do siatki Michał Helik. Dla stopera Pasów to już 6 gol w tym sezonie, wynik naprawdę niezwykły.
Co ciekawe, w pierwszej połowie zaiskrzyło między Čovilo a Adamem Marciniakiem. 3 lata temu grali razem w Cracovii, ale wczoraj mieli mnóstwo wzajemnych pretensji. Čovilo na drugą połowę już nie wyszedł, a z powodu urazów Michał Probierz musiał ściągnąć także Denissa Rakelsa i Sergeia Zenjova. Nagle średnia wieku zespołu spadła do 24 lat, a dzieciakom Probierza szybko strach zajrzał w oczy, bo Arka doprowadziła do remisu i trzeba było odwrócić losy meczu.
Probierz długo nie mógł doczekać się na przebudzenie swojego zespołu, w pewnym momencie zawołał do siebie prawie całą drużynę. A wygraną dał mu Krzysztof Piątek, który w poprzedniej kolejce zdobył bramkę na wagę zwycięstwa z Wisłą Płock. Cracovia miała serię trzech rzutów karnych, po każdym z nich była groźna, świetnie spisywał się Steinbors, ale przy trzeciej próbie musiał dać za wygraną. Piątek strzelił 11 bramkę w sezonie i oszalał z radości. Wyrównał w ten sposób swój rekordowy dorobek strzelecki z sezonu 2016/17.
Leszek Ojrzyński (trener Arki):
- Mogliśmy lepiej rozegrać to spotkanie. Jeśli ktoś spojrzy na minuty straconych goli, czyli końcówki obu połów, można by powiedzieć, że to brak koncentracji. Po części tak jest. Ale gdy się na dzień dobry ma się średnią wzrostu o kilka centymetrów niższą od rywala, ma się mniejsze szanse i tego nie oszukasz. Zwłaszcza przy dobrze wykonanych stałych fragmentach gry rywali. Już w pierwszej połowie były groźne sytuacje, ale – oprócz jednej – udawało nam się wybronić. Ostatecznie jednak po uderzeniach głową dostaliśmy dwie bramki. Uczulaliśmy na to zawodników. Podnosiliśmy skład, ale czasami jest się zbyt krótkim. Dalej walczymy o pierwsze zwycięstwo tej wiosny. Nie zasłużyliśmy na wygraną, ale w drugiej połowie były już momenty lepszej gry. Pięknie by było, gdyby nasz zawodnik w końcówce, w sytuacji dwustuprocentowej strzelił na 2:2, ale widocznie nie jest nam to dane. W 2017 zbieraliśmy sukcesy, na razie jesteśmy chłopcami do bicia. Brakuje nam na razie farta.
Michał Probierz (trener Cracovii):
- Zawsze mówię zawodnikom, że wszyscy są potrzebni i teraz było to widać. Jak długo jestem trenerem, jeszcze mi się nie zdarzył mecz, w którym musiałbym dokonać trzech zmian w 54 minuty ze względu na urazy. Wystawiając Siergieja Zenjova i Miroslava Čovilę ryzykowaliśmy i kontuzje im się odnowiły. Nicolaia Brocka-Madsena brakowało, bo miał problem z biodrem. Kontuzji doznał też Antonini Čulina. Nie mieliśmy wielu alternatyw. Arka to bardzo trudny przeciwnik. Leszek Ojrzyński stworzył zespół, który walczy o każdą piłkę. Wrzuty z autu mało kto w Europie ma takie groźne. Trenowaliśmy, by nie stracić właśnie takiej bramki, jaką straciliśmy. Mieliśmy atakować drugie piłki od razu. Był moment, gdy było trochę nerwowo. Cieszę się, że bardzo dobrą zmianę dał Sebastiana Strózik. Fajnie się rozwija. Jeśli w trzecim meczu w tygodniu przebiegamy sto osiemnaście kilometrów, to jest dobry wynik. Chcemy biegać w przyszłości 125-128 jak topowe zespoły. Teraz każdy mecz jest dla nas jak finał. Mecz w Szczecinie będzie kluczowy. Teraz szanse na górną ósemkę wzrosły. To było takie spotkanie, że jeśli chcemy awansować do ósemki, musieliśmy wygrać i wywrzeć presję na innych. Teraz tracimy do grupy mistrzowskiej osiem punktów. Zrobimy wszystko, by walczyć o to do samego końca, bo to byłaby fajna nagroda dla tych chłopaków.
Cracovia Kraków - Arka Gdynia 2:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Michał Helik (42-głową), 1:1 Siergiej Kriwiec (59), 2:1 Krzysztof Piątek (89-głową).
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Miroslav Covilo. Arka Gdynia: Damian Zbozień.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 2˙054.
Cracovia Kraków: Michal Peskovic - Diego Ferraresso, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Milan Dimun, Miroslav Covilo (46. Niko Datkovic), Sergei Zenjov (54. Mateusz Wdowiak), Javi Hernandez, Deniss Rakels (32. Sebastian Strózik) - Krzysztof Piątek.
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Dawid Sołdecki, Adam Marciniak (90. Ruben Jurado), Patryk Kun (78. Krzysztof Janus), Siergiej Kriwiec, Mateusz Szwoch - Grzegorz Piesio (67. Maciej Jankowski).
Mateusz Miga
Copyright Arka Gdynia |