Wisła Kraków zwyciężyła przed własną publicznością z Arką Gdynia 3:2 w ostatnim sobotnim spotkaniu piłkarskiej Ekstraklasy. Dwa gole dla piłkarzy Białej Gwiazdy strzelił Zoran Arsenic.
- Wisła Kraków wygrała po emocjonującym meczu z Arką Gdynia
- Dwa gole dla gospodarzy zdobył Zoran Arsenic
- Zwycięstwo pozwoliło Białej Gwieździe wyprzedzić gdynian w ligowej tabeli
Od samego początku inicjatywę przejęli Wiślacy, którzy nie pozwalali rywalom na swobodną grę. Nieoczekiwanie jednak, w 11. minucie to właśnie przyjezdni objęli prowadzenie po dość przypadkowym wbiciu piłki w pole karne przez Adama Marciniaka, które skutecznie zamknął Patryk Kun.
Stracona bramka rozdrażniła gospodarzy, którzy raz po raz próbowali wyrównać stan meczu. W 19. minucie sztuka ta udała się Carlitosowi, który wykorzystał błąd Pavelsa Steinborsa. Chwilę później, ku rozpaczy miejscowych kibiców, sędzia pojedynku, Szymon Marciniak po skorzystaniu z systemu VAR zdecydował się nie uznać gola, mimo że zawodnicy obu ekip byli już gotowi do rozpoczęcia pojedynku od połowy boiska.
Krótko po tym, Arka miała szansę na podwyższenie prowadzenia, ale po akcji Kuna i strzale Michała Marcjanika dobrą interwencją popisał się Michał Buchalik. W 39. minucie podopieczni Joana Carrillo byli natomiast o krok od wyrównania, ale po niezłym uderzeniu z rzutu wolnego Carlitosa futbolówka trafiła w słupek.
Kilka minut później, Hiszpan miał okazję się zrehabilitować, ale został powstrzymany przez mur. W kolejnej akcji najlepszy strzelec Wisły dograł na głowę Marcina Wasilewskiego, ale były reprezentant Polski uderzył obok bramki. Ataki gospodarzy opłaciły się jednak tuż przed przerwą, kiedy to fenomenalnym strzałem z dystansu popisał się Jesus Imaz, doprowadzając do remisu 1:1, który utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po wznowieniu pojedynku piłkarze Białej Gwiazdy ponownie mocno zaatakowali i tym razem nie musieli zbyt długo czekać na efekty. W 51. minucie poważny błąd popełnił Steinbors, który po uderzeniu Carlitosa z rzutu wolnego wybił piłkę przed siebie, co skrzętnie wykorzystał Zoran Arsenić wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
Niespodziewanie, krakowianie nie potrafili jednak zbyt długo utrzymać korzystnego wyniku i już dziewięć minut później był remis. Po wstrzeleniu futbolówki w pole karne przez Frederika Helstrupa przed bramką Wisły najlepiej odnalazł się Michał Marcjanik i bez problemów pokonał bezradnego Buchalika. Chwilę później, szczęścia próbował Kun, ale po jego strzale piłka zaliczyła rykoszet i wyszła na rzut rożny.
Przez kolejne minuty gospodarze próbowali sforsować defensywę gdynian, ale za każdym razem coś nie szło do końca po ich myśli. Przełamanie nastąpiło dopiero w 84. minucie, gdy po wrzutce w pole karne Carlitosa piłka trafiła do Arsenicia, który zdołał wepchnąć ją do siatki Steinborsa i mógł cieszyć się ze swojego drugiego gola w meczu.
W ostatnich minutach nie doszło już do zmiany wyniku, choć w doliczonym czasie gry bliski wyrównania był Marcjanik, dzięki czemu ze zdobycia kompletu punktów mogli cieszyć się zawodnicy Joana Carrillo. Warto zaznaczyć, że dzięki wygranej, Wisła przeskoczyła w tabeli Ekstraklasy zespół Arki i obecnie plasuje się na siódmej pozycji.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Arki Gdynia):
"Szkoda, szkoda, jeszcze raz szkoda, mieliśmy zagrać trochę inaczej. Wiedzieliśmy, jak rywale są ustawieni, mieliśmy przenosić ciężar gry w boczne sektory, tak jak to było przy pierwszym naszym golu. Generalnie w naszej grze było dużo nerwowości, za dużo fauli. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że mamy grać odważniej. Były momenty lepsze i gorsze. Szybko straciliśmy bramkę po rzucie wolnym, ale gdy wyrównaliśmy na 2:2 piłkarze pomyśleli, że to już koniec meczu. Kolejny rzut wolny zadecydował, że to gospodarze wywalczyli trzy punkty, a my wracamy z pustymi rękami.
- Nie byliśmy należycie skupieni. Już w pierwszej połowie zrobiłem jedną zmianę, bo Grzegorz Piesio miał dużo strat, nie był sobą. Nie ustrzegło to nas jednak przed +golem do szatni+. Również Pavels Steinbors mógł się zachować lepiej".
Joan Carrillo (trener Wisły Kraków):
"To był skomplikowany, trudny mecz. Chciałbym jednak pogratulować moim piłkarzom, bo stanęli na wysokości zadania i od pierwszej do ostatniej minuty wierzyli w zwycięstwo. Arka to był trudny rywal, dobrze zorganizowany, wiedzieliśmy że nie będzie łatwo.
- Można powiedzieć, że okoliczności nam nie sprzyjały, bo po pierwszej groźniejszej akcji rywala straciliśmy gola. To na pięć-dziesięć minut zdezorganizowało nam grę. Na szczęście moi zawodnicy podnieśli się. Najpierw był gol ze spalonego, który był ewidentny i VAR to wyłapał, ale takie sytuacje, gdy zdobyta już bramka zostaje anulowana też niekorzystnie wpływają na psychikę. Potem mieliśmy strzał w słupek. Udało nam się jednak wyrównać, potem było 2:1 i trochę głupio straciliśmy kolejną bramkę. Spodobało mi się jednak, że w tej trudnej sytuacji zawodnicy nie stracili pewności siebie. To były zasłużone trzy punkty".
Wisła Kraków - Arka Gdynia 3:2 (1:1)
Bramki: Jesus Imaz (44), Zoran Arsenić (52, 83), Patryk Kun (11), Michał Marcjanik (60)
Żółta kartka - Wisła Kraków: Tomasz Cywka. Arka Gdynia: Adam Marciniak, Antoni Łukasiewicz, Patryk Kun.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 10 027.
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Maciej Sadlok - Nikola Mitrović, Tomasz Cywka (66. Tibor Halilovic), Pol Llonch - Rafał Boguski (80. Denys Bałaniuk), Carlitos (90. Marko Kolar), Jesus Imaz
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Patryk Kun, Andrij Bogdanow (84. Siergiej Kriwiec), Antoni Łukasiewicz, Mateusz Szwoch, Grzegorz Piesio (41. Michał Nalepa) - Ruben Jurado (56. Enrique Esqueda)
onet.pl