W końcówce sezonu Pogoń odżyła i za wszelką cenę szukała punktów, które dadzą na wiosnę nadzieję na skuteczną walkę o utrzymanie. W starciu ze słabszą dyspozycją Arki gospodarze byli dziś górą, czym podtrzymali złą passę gdynian w Szczecinie.

Łukasz Załuska (Pogoń):

- Nigdy wcześniej nie miałem sezonu, w którym musiałem czekać na zwycięstwo na własnym stadionie do ostatniego meczu. W większości spotkań u siebie byliśmy stroną dominującą, mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale nie udawało nam się wygrać. Fajnie, że na zakończenie tego roku się przełamaliśmy, bo są to dla nas niesamowicie ważne 3 punkty.

Może ta zła karta się odwróciła, bo podejrzewam, że jeszcze kilka tygodni temu ta piłka po strzale Kuna by wpadła i znów schodzilibyśmy do szatni ze spuszczonymi głowami. Podbudowało nas poprzednie zwycięstwo, drużyna odżyła. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dziś gramy o

„6 punktów”. Mamy kolejne zwycięstwo i chyba trochę szkoda, że ta runda się kończy, bo my „odpaliliśmy”. Teraz czeka nas długa przerwa.

Michał Nalepa (Arka):

- Czynników, które wpłynęły na to, że znów z Pogonią sobie nie poradziliśmy jest wiele. Pogoń wygrała zasłużenie. My byliśmy dziś słabszym zespołem, trzeba to sobie powiedzieć. Co trzeba zrobić, żeby takie mecze wygrywać? Na pewno trenować codziennie jeszcze mocniej, aby mieć więcej sił do grania na takim ciężkim terenie, jaki był dziś w Szczecinie. Boisko było słabe, ale było tak samo słabe dla obu zespołów, więc nie ma się co tym usprawiedliwiać, bo Pogoń była dziś po prostu lepsza.

Piłka na całym świecie pokazuje dziś to, że każdy rywal z każdym może dziś wygrać. W lidze niemieckiej FC Koeln, które grało w Lidze Europy jest dziś ostatnie w tabeli Bundesligi i siedemnastu meczach wywalczyło ledwie sześć punktów. Nasza Ekstraklasa jest jeszcze bardziej specyficzna, więc tu też każdy może wygrać z każdym. Oni mieli swój lepszy dzień, my słabszy i dlatego wygrali.

pucha, kk, Skubi