TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.08.2017

Leszek Ojrzyński podpisuje się pod słowami Mariusz Rumaka.

Trener gdynian nawiązuje do słów Mariusza Rumaka, który po ostatnim meczu Bruk-Betu z Lechem Poznań (1:3) przyznał, że Lech to faworyt numer jeden do mistrzostwa. Arka w niedzielę zagra właśnie z Kolejorzem.

 

- Zdziwię się, jeżeli Lech Poznań nie zostanie w tym sezonie mistrzem Polski. Ma najszerszą kadrę, którą może eliminować słabe punkty - powiedział po ostatnim spotkaniu Mariusz Rumak. Do słów szkoleniowca Słoni odniósł się Leszek Ojrzyński.

 

- Zgodzę się, że to główny faworyt do mistrzostwa, obok Legii. Ta dwójka zawsze jest bitym faworytem. Lech może mieć łatwiej niż zazwyczaj, bo została mu tylko liga. Trzeba znaleźć jakiś sposób, aby się im przeciwstawić. Punkt zdobyty przez Arkę w Poznaniu byłby rozpatrywany w kategorii niespodzianki, podobnej do tej, jaką sprawiliśmy w finale Pucharu Polski - mówi trener Arki, który przewiduje trudniejsze spotkanie niż w maju na PGE Narodowym.

 

- Lech zagra z nami podrażniony tamtym niepowodzeniem. No i gra u siebie, a nie neutralnym obiekcie. Mam tylko nadzieję, że wysoka porażka z Pogonią była jedynie potknięciem. Musimy przyśpieszyć - podkreśla Ojrzyński.

 

Arka pokazał już, że potrafi grać z najlepszymi ekstraklasy. Mecze z klubami na literę "L" (Lech i Legia) kończyły się dla niej bardzo dobrze.

 

- Gdyby od liter coś zależało, to czasami nie musielibyśmy w ogóle trenować. W takich kategoriach nie patrzę. Ciężkie zadanie przed nami. Chcemy sprawić niespodziankę. To kolejny etap na pokazanie się dla niektórych piłkarzy. Potem jest przerwa na kadrę i pewne rzeczy można skorygować. Po tym meczu będziemy dużo mądrzejsi. W drużynie jest duża rywalizacja i trzeba dawać od siebie nie 100, a 120 proc. A nie zawsze to wychodzi - dodaje trener gdynian.

 

Arka ostatnio straciła jednak impet. Z Portowcami gdynianie przegrali 0:3.

 

- Jeśli robi się takie błędy, to nie ma co liczyć na punkty. Ten mecz nam nie wyszedł. Przegraliśmy go na własne życzenie. Moi piłkarze muszą zrozumieć, że zwycięstwa łatwo nam nie przyjdą. Musimy je wyrwać, wyszarpać, tak jak w pucharach. Szkoda, że przed własną publicznością pokazaliśmy się ze słabej strony - żałuje szkoleniowiec.

 

Piotr Wiśniewski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia