TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

12.11.2007

Smutny koniec jesieni piłkarzy Arki (Gazeta Wyborcza)

W ostatnim meczu jesieni piłkarze Prokomu Arka Gdynia rozczarowali. Zremisowali na wyjeździe ze słabą Wartą Poznań i przerwę zimową spędzą na 4. miejscu w tabeli, ze stratą trzech punktów do lidera.
Warta zagrała z Arką osłabiona brakiem siedmiu podstawowych zawodników, a mimo zdołała odebrać punkty faworytowi II ligi. Mecz w Poznaniu - mimo że toczył się w przenikającym zimnie i przy padającym śniegu, ściągnął na trybuny maleńkiego stadionu na Wildzie niemal komplet publiczności. Warta nie mogła jednak czuć się tak, jakby grała u siebie, bo zdecydowana większość kibiców wspierała Arkę. Z Gdyni przyjechało ok. 500 kibiców, co najmniej drugie tyle gardeł należało do zaprzyjaźnionych z nimi fanów Lecha.

Okazało się jednak, że atmosfera futbolowego święta bardziej pobudziła do walki gospodarzy. Zespół Warty - choć piłkarsko wyraźnie słabszy od rywali - stworzył sobie mniej więcej tyle samo sytuacji do strzelenia gola, co goście. Przed przerwą przeważała jednak Arka, ale na nierównym, nasiąkniętym wodą boisku, grała nieskutecznie. W 16. minucie powinna jednak prowadzić - Olgierd Moskalewicz znalazł się w sytuacji sam na sam z Jakubem Szmatułą, ale trafił piłką w bramkarza Warty. Poprawiał jeszcze Marcin Wachowicz, ale trafił w słupek. Golem zapachniało też w 36. minucie - po rzucie rożnym Łukasz Kowalski strzelał głową, ale dobrze ustawiony Paweł Iwanicki wybił piłkę z linii bramkowej.

Po przerwie niespodziewanie zaatakowali gospodarze. Już kilkanaście sekund po wznowieniu gry 17-letni Damian Pawlak wygrał sprinterski pojedynek z Tomaszem Sokołowskim i spróbował przelobować bramkarza Arki. Chybił, ale jego atak dodał Warcie wiary we własne siły. Arka miała problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, bo obrońcę natychmiast atakował któryś z poznaniaków. Do walki pobudzał ich trener Bogusław Baniak, co chwilę strofowany przez sędziego technicznego za wybieganie poza linię oznaczającą miejsce wokół ławki rezerwowych. - Bo ta linia jest za blisko - krzyknął raz do arbitra.

W 52. minucie Baniaka nie dał rady powstrzymać ani sędzia, ani jego współpracownicy. Szkoleniowiec zbluzgał sędziego, ale miał rację - wychodzący na czystą pozycję Iwanicki był bowiem faulowany przez Krzysztofa Sobieraja. Nie wiedzieć czemu obrońca Arki dostał tylko żółtą kartkę. Chwilę później Warta miała najlepszą w tym meczu okazję do strzelenia gola. Krzysztof Piosik w pojedynku sam na sam okazał się jednak słabszy od Andrzeja Bledzewskiego, a dobitka Iwanickiego była niecelna.

Warta Poznań 0
Prokom Arka Gdynia 0 Warta: Szmatuła - Cudny, Najewski, Otuszewski, Ignasiński - Ngamayama, Ekwueme - Pawlak (81. Łukasik), Iwanicki, Piosik Ż (90. Goliński) - Posmyk Ż.

Arka: Bledzewski - Sokołowski, Weinar, Sobieraj Ż, Kowalski - Ława (81. Przytuła) Mazurkiewicz Ż, Moskalewicz - Karwan Ż, Wróblewski (73. Nawrocik), Wachowicz (58. Niciński).

Sędzia: Paweł Płoskonka (Tarnów).

Widzów: 2 tys. (1,2 kibiców Arki z Poznania i Gdyni).

Dla Gazety

Wojciech Stawowy

trener Arki

Wszyscy wiemy, o co w tym sezonie bije się Arka. I w tym kontekście to my straciliśmy w Poznaniu dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden. Gratuluję Warcie, która swój cel osiągnęła dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu w grę.

Bogusław Baniak

trener Warty

Chwała chłopakom za serce, które włożyli w mecz. Kilku z nich zagrało nie na swoich pozycjach. Ngamayama sam prosił o występ, choć jest kontuzjowany. Ten punkt może nie dał nam wiele w tabeli, ale dał wiarę, że nawet z najlepszymi zespołami w lidze można toczyć wyrównane mecze. Nie chcę być pazerny, ale mogliśmy to wygrać!

Marcin Wesołek







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia