Przed spotkaniem w duńskich gazetach i portalach dominował raczej ton lekceważący, gdyż rywalem ich drużyny miał być "jakiś tam 13. zespół polskiej ligi". Po wyniku pierwszego meczu te same media napisały, że "przeciwnik był niespodziewanie silny, a piłkarze FC Midtjylland się wygłupili". - Piłkarze FCM lecieli do Polski w świetnych humorach. Pod koniec meczu przy wyniku 2:2 mieli nawet całkiem dobry rezultat w kieszeni, lecz w ostatniej chwili stracili gola. Teraz rezultat meczu wyjazdowego nie jest już taki dobry i rewanż w Herning będzie nerwowy, zwłaszcza że Polacy naprawdę zaskoczyli swoim poziomem - skomentował kanał duńskiej telewizji TV2.
Lokalny dziennik "Herning Folkeblad" napisał, że już przed rozpoczęciem meczu Arka przedstawiła swojego 12. zawodnika, którym okazało się "14 tysięcy ludzi żarliwie dopingujących klub w swoich kolorowych szalikach". - Ten imponujący tłum, który już w pierwszej połowie zobaczył aż cztery bramki, oszalał po piątym, zwycięskim trafieniu Rafała Siemaszki, które zatopiło nasz zmęczony i zdekoncentrowany zespół - relacjonowano.
Mecz był do wygrania, lecz zbyt pewny siebie FCM wygłupił się, najpierw prokurując karnego, a później nie dowożąc remisu do końca. W doliczonym czasie gry Siemaszko doprowadził publiczność do ekstazy i pokazał, jak się wygrywa ważne pojedynki - skomentował portal bold.dk.
Według portalu tipsbladet.dk, najbardziej zaskoczył duńską ekipę Brazylijczyk Marcus Vinicius. - Pierwsza jego bramka była wręcz fantastyczna i to on sprawia, że przed rewanżem jest duży znak zapytania co do dalszych występów FCM w Lidze Europejskiej. Naprawdę jest się czego obawiać - podkreślono.
Rewanż odbędzie się 3 sierpnia.
A.J., PAP