Aktualności
08.05.2017
Trenerzy po meczu Cracovia - Arka.
Po meczu w Krakowie ze zwycięstwa cieszył się trener Cracovii Jacek Zieliński, który podkreślił, że w dzisiejszym spotkaniu celem obu drużyn było zdobycie punktów i ta sztuka udała się jego podopiecznym. Z kolei trener Arki Leszek Ojrzyński ocenił, że żółto-niebiescy zagrali przed przerwą znacznie poniżej oczekiwań, co skutkowało utratą bramki. Lepsza gra w drugiej połowie nie wystarczyła do zdobycia nawet 1 punktu.
Leszek Ojrzyński (Arka):
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni. Trzeba pogratulować drużynie gospodarzy, bo była od nas lepsza, przede wszystkim w pierwszej połowie. To co sami robiliśmy w pierwszej połowie to były rzeczy niesamowite. Nie wiem czy byliśmy jeszcze myślami przy meczu pucharowym na Stadionie Narodowym, czy też mieliśmy głowy w chmurach. Sami prowokowaliśmy pewne sytuacje. Wiedzieliśmy o pewnych rzeczach, ale nie stosowaliśmy się do założeń. Nie będę tutaj wymieniał poszczególnych zagrań, bo trzeba by było się długo rozwodzić.
Przegrywaliśmy 1:0 do przerwy. Mogliśmy ustrzec się tej bramki. Analizowaliśmy bramki zdobyte przez Cracovię z Zagłębiem, które padły po akcjach, które zaczęły się od wrzutu z autu. Ta bramka padła tak samo. Gapiostwo z naszej strony, dwóch zawodników zamykało akcję i tracimy bramkę po strzale głową. Druga bramka troszkę przypadkowa, też akcja zaczęła się od autu. Deleu uderzył piłkę ochraniaczem, ta przeszła na drugą stronę, Szczepaniak wrzucał, piłka trafiła w rękę naszego zawodnika i był rzut karny.
Muszę pochwalić zawodników za grę i odwagę w drugiej połowie. Szkoda, że straciliśmy drugą bramkę, bo przy jednej bramce przewagi Cracovii mogliśmy jeszcze mieć nadzieję. Straciliśmy też zawodnika, jedną zmianę, bo Adrian Błąd musiał jechać do szpitala.
Widocznie to nie był nasz dzień. To było widać gołym okiem. Może nie od samego początku, ale pierwsza połowa była makabryczna w naszym wykonaniu. Straciliśmy jedną bramkę, ale mogliśmy więcej. Mieliśmy problem z tym, żeby czysto trafić w piłkę, wybić ją, agresywniej doskoczyć czy dobrze się ustawić. Byliśmy zagubieni. Były momenty, gdy podeszliśmy wyżej, ale nie realizowaliśmy zadań, które sobie założyliśmy. W drugiej połowie było lepiej, ale to już nie jest ważne. Kolejne mecze są przed nami.
Nie wiem do końca co z Adrianem Błądem. Tylko na moment byłem w szatni. Adrian musiał zejść z boiska, więc to coś poważnego. Może to być złamanie. Obym się mylił, ale może być problem z tym, żeby nam jeszcze pomógł w tym sezonie. Liczyłem na jego zmianę i to, że zrobi przewagę na prawym skrzydle przy zmęczonym przeciwniku. Miałem plan w głowie, by zagrać na dwóch zawodników z przodu, ale spalił on na panewce.
Jacek Zieliński (Cracovia):
- Komentarz będzie krótki. Najważniejsze były punkty. Można powiedzieć, że: punkty ponad wszystko, zarówno dla nas, jak i dla Arki. My mamy zdobyliśmy pełną pulę i z tego się trzeba cieszyć. Gratulacje dla chłopaków i gramy dalej.
BILETY NA MECZE FINAŁOWE W GDYNI!
Copyright Arka Gdynia |