Aktualności
22.04.2017
Leszek Ojrzyński: Wisła? Strzelić jej bramkę jak najszybciej.
Mecz beniaminków, z których jeden prawie już trzyma Pana Boga za nogi, a drugi stoi nad przepaścią, w której dna nie widać – tak można byłoby zareklamować sobotni mecz Arki z Wisłą Płock w Gdyni (godz. 18). Goście już teraz mogą zapewnić sobie utrzymanie, ale trener gospodarzy strofuje te nastroje.
– Zobaczymy kto kogo przechytrzy. My będziemy chcieli zagrać ofensywnie i jak najszybciej strzelić bramkę. To samo było widoczne w Gdańsku, tylko wówczas nam to nie wyszło. Teraz przewiduję poprawę – zapowiada Ojrzyński. – Dla nas każdy punkt jest na wagę złota, bo decyduje chociażby o pozycji w tabeli przed „dogrywką”. A przy podziale to dodatkowy bonus, który na koniec sezonu może być zbawieniem – dodaje.
Szkoleniowiec debiut w Arce ma już za sobą i poza niekorzystnym wynikiem (1:2 z Lechią) można mówić o dobrym pierwszym wrażeniu. Przede wszystkim zmieniła się u piłkarzy mentalność, a i pojawiło się kilka nowości taktycznych.
– Każdy przeciwnik jest inny i inaczej będziemy do niego podchodzić. Musimy być świadomi, że nie może być też za dużo zmian, bo mamy mało czasu, a dalej jesteśmy w fazie budowania zespołu i poznawania się. Chcemy wprowadzać nowości, ale z głową. Teraz czas na debiut przed własną publicznością. To też mój pierwszy mecz na nowym stadionie – zauważa trener gdynian, który przeciwko płocczanom przewiduje dobrą dyspozycję swoich piłkarzy.
Ważna rola zmienników
– W tym meczu powinno być lepiej. Liczę na dobrą końcówkę. Dlaczego? Jak dokonamy trzech zmian – a chyba tylko raz nie wykonałem ich w meczu przez 17 lat swojej pracy – to liczę, że wchodzący z ławki zawodnicy wniosą dużo energii i podniosą poziom drużyny.
Poziom, z którego Ojrzyński nie był do końca zadowolony po derbach Trójmiasta w Gdańsku. Mimo że piłkarze zaprezentowali się naprawdę przyzwoicie, szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z ogromu pracy do wykonania, której kolejna mała weryfikacja nadejdzie w najbliższy weekend.
– Chciałbym, by moi napastnicy oddawali po pięć strzałów w meczu, podobnie skrzydłowi. Do tego będę zmierzał. Ale na spokojnie, na wszystko jeszcze przyjdzie czas – jak się lepiej poznamy. Na razie nie ma co marudzić. Na pewno musimy grać odważnie i szukać drogi do bramki – podkreśla Ojrzyński.
Kto tej drogi będzie szukał przeciwko piłkarzom z Płocka? W Arce jest kilka znaków zapytania.
– Jesteśmy przed decyzjami sztabu medycznego. To dotyczy głównie Marcusa da Silvy i Przemka Trytki. Mam taką zasadę: jeśli dwa dni przed meczem dany zawodnik nie jest gotowy, to go odpuszczam – zdradza Ojrzyński.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |