Piłkarze Prokomu Arki Gdynia mają wolny weekend. Załatwiła im to telewizja, która zaplanowała bezpośrednia relację ze spotkania Arka - Polonia Warszawa w poniedziałek. Tak więc mecz dwóch czołowych zespołów drugoligowych odbędzie się w Gdyni 15 października o godzinie 19.29.
Derbowy mecz w Gdańsku dostarczył żółto-niebieskim mieszanych uczuć. Nie przegrali, to dobrze, ale też nie wygrali, więc chwalić się tym występem też nie ma powodu. Wszyscy jednak zgodnie podkreślali, że bezbramkowy remis to rezultat, który nie krzywdzi żadnej z drużyn. Wygramy rewanż z Lechią w Gdyni i w Trójmieście będziemy górą - to też dość powszechna opinia w obozie piłkarzy Arki.
- Szkoda dwóch zgubionych w Gdańsku punktów, ale najbardziej szkoda Bartka Ławy, który po tym meczu - już ze względów regulaminowych - nie będzie mógł grać w kolejnych spotkaniach - żałował po derbach trener Wojciech Stawowy.
Ława długo leczył kontuzję, ale w derbach bardzo chciał zagrać. Zdążył się wyleczyć i po raz pierwszy po długiej przerwie wybiegł na boisko. Okazał się jednak największym pechowcem tego meczu. Najpierw już w pierwszej minucie nie wykorzystał idealnej wprost sytuacji do zdobycia bramki, a później za niesportowe zachowanie został ukarany przez sędziego żółta kartką. Czwartą w tym sezonie, która odsuwała go od gry w następnym meczu. Niestety po końcowym już gwizdku arbitra rozżalony Ława wdał się w kolejna dyskusję z arbitrem. Padły mocne, obraźliwe słowa, na co sędzia zareagował jednoznacznie pokazując zawodnikowi czerwoną kartką.
Efekt jest taki, że Ława za cztery żółte kartki odpocznie od gry w najbliższym meczu z Polonią, a za czerwoną kartkę karę dopiero pozna w najbliższy czwartek, ale będzie ona nie mniejsza niż zakaz występu w dwóch kolejnych meczach. A te mecze to dwa spotkania przed własną publicznością z Motorem Lublin i derbowy rewanż z Lechią. Kilka niepotrzebnych słów Bartka i teraz bolesne tego konsekwencje. Rzeczywiście szkoda, a dla Ławy lekcja, że na boisku lepiej jednak skupić się na grze niż na gadaniu.

(jaw)