Aktualności
18.01.2017
Zawodnicy Arki zadowoleni po Gdyńskiej Gali Sportu.
– Bardzo cieszymy się z chłopakami, bo nie jest to dla nas codzienna sytuacja – mówił kilkanaście minut po odebraniu statuetki promieniejący z radości Miroslav Bożok.
Kapitanowi Arki wtórował Michał Nalepa.
Do zdobytej nagrody w kategorii Drużyna Roku Arkowcy dorzucili także statuetkę dla Nadziei Gdyńskiego Sportu, którą uhonorowany został Michał Marcjanik, oraz nagrodę dla Trenera Roku, która powędrowała do jednego z autorów awansu Arki do piłkarskiej elity, Grzegorza Nicińskiego.
RADOŚĆ - ZMĘCZENIE
Zadowolenie żółto-niebieskich w poniedziałkowy wieczór było na tyle duże, że niemalże nie do zauważenia stał się fakt, iż zaledwie kilka godzin wcześniej wrócili do Gdyni z Władysławowa, gdzie odbyli najcięższy etap przygotowań do wiosennych rozgrywek Ekstraklasy.
– Wszyscy cieszymy się z tego, że tutaj jesteśmy i być może dlatego wyglądamy na wypoczętych. Prawda jest jednak taka, że jesteśmy zmęczeni, ale jednocześnie bardzo cieszymy się z tej nagrody – przyznał Miroslav Bożok.
Treningi nie męczą Michała Nalepy, który niedawno wrócił do zajęć z drużyną, po długim czasie spędzonym poza grą. – Cieszę się, że mogę grać i trenować razem z zespołem, i robić wszystko tak, jak dawniej. Przez ostatnie pół roku było to niemożliwe ze względu na kontuzję. Teraz wszystko wraca do normy, a właściwie już wróciło. Trzeba tylko to utrzymać i będzie dobrze – mówił uśmiechnięty.
ZMIANA PLANÓW
Aby osobiście odebrać nagrodę dla Drużyny Roku, żółto-niebiescy zmuszeni byli do niewielkiej zmiany i tak napiętego już terminarza przygotowań do Ekstraklasy, której rozgrywki wznowione zostaną w drugi weekend lutego. Obóz we Władysławowie pierwotnie planowany był na dni 12-17 stycznia. Ze względu na Galę Gdyńskiego Sportu, zawodnicy wrócili do Trójmiasta o jeden dzień wcześniej.
– Nasze plany uległy delikatnej zmianie. To było nasze pierwsze zgrupowanie, na którym ciężko pracowaliśmy, dlatego my, zawodnicy, informację, że wracamy dzień wcześniej przyjęliśmy bardzo pozytywnie. Troszkę gorzej było ze sztabem trenerskim – żartował Miroslav Bożok.
Żarty trzymały się także wspomnianego wcześniej Michała Nalepy. Czy faktycznie temat jego wypożyczenia na rundę wiosenną do innego klubu jest już całkowicie zamknięty?
– Na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć, że na pewno zostaję w Gdyni. Być może jutro zadzwoni Zinedine Zidane i powie, że mam przyjść do Realu. To tak żartem, a na poważnie – okienko wciąż jest otwarte, lecz miałem już rozmowy i w klubie i z trenerem, i robię wszystko, żeby wiosną grać w Arce, zdobyć Puchar Polski, utrzymać się w Ekstraklasie i ze swojej strony prezentować się jak najlepiej.
NIE TYLKO SPORT
Zarówno goście gali, jak i laureaci, mocno docenili nie tylko zdolności wyróżnionych sportowców. Na wielki aplauz zasłużyły również walory artystyczne gdyńskiej gali, podczas której – w przerwach pomiędzy kolejnymi nagrodami – na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni prezentowali się pracujący w nim na co dzień aktorzy.
– Występ bardzo nam się podobał. Niecodziennie mamy okazję i możliwość wybrać się do teatru, szczególnie do teatru muzycznego. Widać, że artyści włożyli w dzisiejsze przedstawienie cały swój kunszt i wszystkie umiejętności, trenowane pewnie w jeszcze większym pocie czoła, niż my na co dzień – mówił zachwycony Antoni Łukasiewicz.
– Aktorstwo to niezwykle trudne zajęcie, które darzę dużym szacunkiem i podziwem, dodał.
PAMIĄTKA DLA POTOMNYCH
Szczególnie zauroczony występami gdyńskiej sceny teatralnej okazał się Krzysztof Sobieraj. Były kapitan podczas gali regularnie wyciągał z kieszeni aksamitnej marynarki telefon komórkowy, którym nagrywał fragmenty występów. Popularny Sobi zarejestrował m.in. znakomitą interpretację hitu Michaela Jacksona „Thriller”.
– Być może Krzysztof chciał zachować nagrania dla swoich przyszłych wnuków, by pokazać im, jak kiedyś dziadek grał w Gdyni i na jakie gale go z tej okazji zapraszano – zażartował Antoni Łukasiewicz.
Spośród licznych sztuk, będących częścią repertuaru Teatru Muzycznego w Gdyni, których fragmenty zobaczyli goście poniedziałkowej gali, Antoni Łukasiewicz miał swojego faworyta.
– Bardzo podobał mi się wątek marynarski, marynarze występujący wspólnie z żołnierzami, z siostrami. To był fragment, który z oczywistych względów bardzo mocno kojarzy się z Gdynią i zrobił na mnie najlepsze oraz najmilsze wrażenie – zdradził.
– Mam nadzieję, że jako zespół będziemy się rozwijać i spełniać kolejne stawiane przed nami cele. I być może w przyszłym roku spotka nas ten sam zaszczyt i ponownie się na tej gali spotkamy – dodał na zakończenie.
"Piłkarski wtorek" co tydzień na antenie Radia Gdańsk o godz. 14:05. Zapraszamy!
Anita Kobylińska
Copyright Arka Gdynia |