Aktualności
05.12.2016
Piłkarze po meczu: Podsumowaniem jest wynik.
Najważniejsze w tym meczu było przerwanie złej passy i wywiezienie z Górnego Śląska trzech punktów. To się Arce udało - podkreślali nasi zawodnicy kilka chwil po ostatnim gwizdku sędziego. Pierwsza połowa była pod dyktando Arki, druga Ruchu, ale to gdynianie strzelili jedną bramkę więcej i mogą głęboko odetchnąć przed kolejnymi meczami.
Adam Marciniak (Arka Gdynia):
- Najważniejsze są punkty. Wiadomo, jak długo czekaliśmy na zwycięstwo w tej lidze, wiadomo, że na wyjeździe do tej pory wygraliśmy tylko z Legią, więc wszystkim zależało na tym, żeby punktować jak należy. Zwłaszcza, że ostatnio nie szło nam najlepiej. Trzy punkty – to cieszy najbardziej.
W skrócie – pierwszą połowę w naszym wykonaniu uważam za bardzo dobrą, to co mieliśmy robić, robiliśmy tak jak należy. W drugiej pechowa bramka z rzutu wolnego, świetnie zresztą wykonanego, wytrąciła nas trochę z równowagi i wiadomo było, że Ruch zacznie nas jeszcze mocniej atakować. Na szczęście jednak udało się wynik utrzymać do końca i wracamy do domu z trzema punktami, a o to przecież chodziło.
Tadeusz Socha (Arka Gdynia):
Michał Marcjanik (Arka Gdynia):
- Jak padł gol? Dobra piłka od Hofbauera, zgubiłem krycie i byłem sam, dobrze uderzyłem, a piłka wpadła do bramki. Fajnie się dla nas ten mecz ułożył, bo zaraz strzeliliśmy drugą bramkę i kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
Ostatnio bardzo było potrzebne nam zwycięstwo. W meczu z Bytovią to się nam udało, awansowaliśmy do półfinału Pucharu Polski. To zwycięstwo nas napędziło i udało się dziś wygrać w Chorzowie.
Trochę czasu minęło od 19 września, gdy ostatni raz wygraliśmy, ale tak to już w piłce jest, że przytrafia się kryzys, coś nie układa się po naszej myśli. Wtedy trzeba zacisnąć zęby i pracować dalej, aby tak jak dziś z Ruchem wygrać i podtrzymać to w kolejnych meczach.
Patryk Lipski (Ruch Chorzów):
- W sytuacji bramkowej to miało być dośrodkowanie w światło bramki, bo taką piłkę wystarczy gdzieś przeciąć albo lekko musnąć. Udało mi się strzelić gola po dość długiej przerwie, ale ta bramka nic nam nie daje, dlatego średnio jestem z niej zadowolony.
Szósty raz przegraliśmy 1:2, więc nie wiem, z czego to może się brać. Straciliśmy w pierwszych minutach bramkę, która pozwoliła Arce grać spokojniej, a kolejny gol też po stałym fragmencie gry, bo sprokurowaliśmy rzut karny. Musimy się wystrzegać takich błędów, bo już kolejny mecz u siebie tracimy dwa gole po stałych fragmentach.
Jeśli tracimy bramkę już w trzeciej minucie, to od razu nasze morale spadają i trudno się goni wynik. Jednak kolejny raz pokazaliśmy, że gonimy wynik, ale też kolejny raz się nie udało. Wierzę, że w Płocku już nie będziemy musieli gonić wyniku, ale wygramy na ciężkim terenie.
Źródło: pucha, Eurosport
BILETY NA JAGIELLONIĘ!
Copyright Arka Gdynia |