TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

04.10.2007

Odra przegrała z Arką (Gazeta Wyborcza)

Opolska Odra, mimo ambitnej postawy, przegrała w środę na własnym boisku 0:2 z Arką Gdynia. Goście potwierdzili, że nieprzypadkowo są głównym kandydatem do awansu do Orange Ekstraklasy.

Opolanie po niedzielnej porażce w Pruszkowie bardzo chcieli zrehabilitować się w pojedynku z faworyzowanym zespołem Arki Gdynia. Goście to główny kandydat do awansu - po karnej degradacji do II ligi za udział w aferze korupcyjnej, nie tylko nie zmniejszyli nakładów finansowych na zespół, ale, paradoksalnie, zwiększyli. Pieniądze co prawda nie grają, ale potencjał Arki jest dużo większy niż Odry. Gdy dodamy do tego szczęście, które wczoraj sprzyjało gościom i kontrowersyjną sytuację, po której padła druga bramka, to Opole tego meczu wygrać nie mogło.

Gdynianie od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie Tomasz Mazurkiewicz przejął piłkę na połowie Odry, przebiegł z nią kilka metrów i przy biernej postawie opolskiej defensywy mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Marcina Fecia.

Kilka minut później powinien być remis. Byłby, gdyby nie fantastyczna obrona Andrzeja Bledzewskiego, który w wiadomy tylko sobie sposób odbił strzał Tomasza Copika. Na stadionie rozległ się tylko jęk zawodu opolskich kibiców, którzy widzieli już piłkę w bramce Arki.

W 22. minucie goście prowadzili już 2:0. Bramka padła w kontrowersyjnych okolicznościach, bowiem zdaniem części kibiców Wachowicz był na pozycji spalonej. Inaczej sytuację zinterpretował sędzia. Wachowicz znalazł się sam na sam z Feciem, który uprzedził gdynianina, ale odbita piłka trafiła wprost pod nogi Olgierda Moskalewicza, a ten dopełnił tylko formalności.

- Nie chcę oceniać tej sytuacji - powiedział po meczu Feć. - Musimy teraz szukać punktów w pojedynku ze Śląskiem. I dla nas, i dla kibiców to szczególny mecz - podkreślał Feć.

Opolanie nie poddali się i dążyli do zdobycia bramki. W 28. minucie Nigeryjczyk Ugo po indywidualnej akcji powinien zdobyć gola, ale znów świetną paradą popisał się Bledzewski. Chwilę później w dobrej sytuacji minimalnie przestrzelił Feliksiak. Mimo prób, do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie optyczną przewagę osiągnęli opolanie. Cóż z tego, skoro nie potrafili dojść do sytuacji strzeleckich. Nie mieli z tym problemu goście, którzy powinni zdobyć kolejne bramki. W 72. minucie po błędzie opolskich defensorów Wachowicz znalazł się sam przed Feciem, jednak minimalnie przestrzelił. Jeśli sytuację Wachowicza uznać za stuprocentową do zdobycia bramki, to kilka minut później Grzegorz Niciński miał dwustuprocentową. Z pięciu metrów strzelił prosto w Fecia, a dobitka z tej samej odległości okazała się niecelna. Po tym wyczynie długo trzymał się za głowę, nie wierząc, że mógł zmarnować taką sytuację.

Mimo to goście ostatecznie cieszyli się z wygranej. - Zwyciężyliśmy zasłużenie - mówi Paweł Weinar (Arka). - Odra stwarzała zagrożenie pod naszą bramką tylko po stałych fragmentach gry. My zrealizowaliśmy założenia przedmeczowe i to wystarczyło, by wygrać - dodać.

W sobotę hit jesieni przy Oleskiej: Odra Opole kontra Śląsk Wrocław.



Odra Opole - Arka Gdynia 0:2 (0:2)

Bramki: 1:0 Mazurkiewicz (13.), 2:0 Moskalewicz (22.)

ODRA: Feć, Ganowicz, Janicki, Marcinkiewicz, Kubik (46. Paciorek), Tracz (67. Bajera), Copik, Surowiak, Błażejewski (78. Zalewski), Feliksiak, Ugo

ARKA: Bledzewski, Kowalski (93. Kalousek), Sobieraj, Sokołowski, Weinar, Mazurkiewicz (91. Ulanowski), Moskalewicz, Łabędzki, Nawrocik (46. Baster), Wachowicz, Niciński

Żółte kartki: Copik, Błażejewski

kono







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia