Aktualności
04.11.2016
Piłkarze po meczu Wisła Płock - Arka.
Piłkarze Arki nie byli do końca zadowoleni ze swojego występu w Płocku, jednak podkreślali, że mimo gorszego dnia, udało się zdobyć ważny punkt. Dwa tygodnie, które pozostały do meczu z Bruk-Bet Termalicą, chcą wykorzystać do ciężkiej pracy, by w kolejnych spotkaniach wrócić do lepszej gry i wygrywania.
Yannick Sambea (Arka):
- Wracam do gry po kontuzji. Wiadomo, że po 2 miesiącach bez piłki i rytmu meczowego to każda minuta na boisku jest ważna. Wygląda to u mnie coraz lepiej, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu, bo 2 miesiące to długa przerwa. Ogólnie czułem się jednak dobrze.
To był bardzo ciężki mecz. Wisła Płock to dobra drużyna, która na pewno chce wygrywać u siebie. Dla nas ważna jest walka. Dobrze wystartowaliśmy w tym sezonie, teraz jest trudniej, ale ważne, że nie przegrywamy na wyjazdach. Oczywiście, możemy grać lepiej. Teraz musimy być razem, walczyć i tak dzisiaj robiliśmy na boisku.
Bez naszych świetnych kibiców będzie nam niełatwo z Termalicą. Gramy jednak w Gdyni, na swoim boisku i chcemy wygrać. Mamy jeszcze sześć spotkań, w tym pucharowy i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Teraz mamy dwa tygodnie przerwy. Musimy pracować i przeanalizować naszą grę, by zobaczyć, co było dobrze, a co źle.
Damian Zbozień (Arka):
- Nie ujmując nic Wiśle, ale to nasza słaba postawa, szczególnie w drugiej połowie, spowodowała, że mieliśmy dużo pracy w defensywie. Muszę obejrzeć ten mecz, by zobaczyć, jak to wszystko dokładnie wyglądało. Organizacja gry nie wyglądała dziś dobrze, brakowało zwłaszcza utrzymania się przy piłce. Z upływem kolejnych minut mieliśmy coraz bardziej „spętane” nogi.
Musimy się cieszyć, dać w niedzielę na tacę, bo ten punkt jest dla nas ważny. Trzymamy Wisłę na dystans, ale tak dalej nie może być. W takim stylu prędzej czy później przestaniemy punktować.
Nie mam nigdy problemów z motywacją. Podobnie podchodzę do meczu derbowego, jak i do każdego innego. Wiadomo, że przy derbach było więcej emocji, które wytwarzają kibice. Na derbach była fantastyczna atmosfera, a tutaj trochę słabsza. Mniej kibiców, zimno, mogło być bardziej sennie, ale koncentracji nie powinno nigdy zabraknąć. To jest nasza praca, gramy co tydzień i do każdego meczu musimy być przygotowani „na maksa”.
Nie wyglądało to dziś dobrze. Co więcej mogę powiedzieć… Musimy się wziąć w garść, mamy dwa tygodnie przerwy i pozostaje tylko praca. Nie ma co dużo mówić, bo my musimy na boisku pokazywać jakość.
Adam Marciniak (Arka):
- Trenerowi Nicińskiemu chodziło o to, by zabezpieczyć środek pola i dlatego wszedłem na boisko. Przed moim wejściem było trochę sytuacji dla Wisły i trener oczekiwał ode mnie, żebym pomógł drużynie w defensywie.
Uważam, że początek meczu należał do nas. Nie przekładało się to na sytuacje, ale wydawało się, że z upływem czasu będziemy coraz bardziej przejmować inicjatywę. Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że to Wisła przejęła dość zdecydowanie inicjatywę w drugiej połowie. Dlaczego tak się stało? To trudno powiedzieć tak od razu po meczu.
Skubi, Eurosport 2
Copyright Arka Gdynia |