Aktualności
11.10.2016
Zadyszka Arki po bardzo udanym starcie? Nie, nic z tych rzeczy.
Arka Gdynia już nie wygrywa tak często jak na początku sezonu. W ostatnich pięciu meczach gdynianie tylko raz sięgnęli po komplet punktów. - To żadna zadyszka, ani też kryzys - mówi defensor beniaminka Adam Marciniak.
Arkowcy w ostatniej kolejce przegrali z Piastem Gliwice 1:2 i była to ich pierwsza porażka w tym sezonie przed własną publicznością. - Każda porażka jest lekcją. Wiemy jak mogła czuć się Cracovia po meczu w Gdyni. Byli lepsi, a my wygraliśmy. Z Piastem to Arka dominowała, a już zwłaszcza w drugiej połowie. Po bramce jeszcze mocniej przycisnęliśmy. Mimo to straciliśmy gola. Szkoda. Mamy niedosyt.
W meczu Arka - Piast przegrał zespół lepszy, bo co innego gdybyśmy dostali 0:3. Nie byłoby o czym mówić - uważa obrońca Arki Adam Marciniak.
Gdynianie zeszli z boiska pokonani, mimo że to oni byli faworytami. Taka sytuacja, w przypadku beniaminka, zdarza się rzadko, a już zwłaszcza, gdy mowa o spotkaniu z drugim zespołem poprzedniego sezonu. - Nie chodzi o to, że przegraliśmy z wicemistrzem Polski. Niedosyt wynika z tego, że mając przeciwnika na kolanach i dwie, trzy sytuacje, nie udaje nam się go dobić. U siebie chcemy wygrywać. A okazja ku temu z Piastem była duża - mówi nam Marciniak, który żałuje, że Arka przerwała serię nieprzegranych meczów w Gdyni.
- Wszystkie serie kiedyś się kończą. Szkoda. Jeszcze bardziej gdy weźmiemy pod uwagę naszą grę. Z drugiej strony jeśli ta passa miałaby zostać przerwana to lepiej teraz, a nie w derbach z Lechią - przekonuje piłkarz gdyńskiej drużyny.
- Wiem jak ważny to mecz dla kibiców Arki. Nie ukrywam, że i dla nas jest to bardzo poważna sprawa. Żyjemy w Gdyni. Jesteśmy gdynianami, przyjemnie byłoby sprawić radość mieszkańcom tego miasta. Moglibyśmy chodzić z podniesioną głową. Po takim zwycięstwie ludzie żywiliby jeszcze większą sympatię do nas. Załóżmy, idę na miasto, a ludzie podchodzą i klepią po plecach, mówiąc: „dobra robota”. Nie oszukujmy się, nam atmosfera derbów też się udziela. Ale spokojnie.
Na razie koncentrujemy się na Łęcznej [sobota 15 października, godz. 15.30] - podkreśla Marciniak, po czym dodaje:
- Akurat wsparcie od kibiców dostajemy od początku sezonu. Bardzo nam pomagają, stąd dobre wyniki Arki u siebie. W Gdyni trybuny nas niosą. W każdy meczu trzeba jednak zapracować na to zaufanie. Musimy się prezentować przynajmniej tak, jak do tej pory. Atmosfera wokół klubu jest dobra. Czujemy dzięki temu komfort pracy. Możemy z czystą głową i bez zbędnego ciśnienia robić swoje.
Ostatnio jednak gdynianie nie rozpieszczają swoich kibiców grą i wynikami. W pięciu ostatnich spotkaniach wygrali tylko raz. Dwa razy zremisowali i dwa razy przegrali.
- Zadyszka? Pewnie patrząc na wyniki ktoś może tak sądzić. Ale ja czegoś takiego bym nie powiedział. Nie jesteśmy w kryzysie, rywale też nas nie odczytali. Z Piastem zabrakło szczęścia. Niby szczegół, ale pewnie teraz nie gdybalibyśmy czy to kryzys, dołek czy co innego - zauważa Marciniak.
- Nadal jesteśmy w dobrej sytuacji. Jest dobrze, ale wiele wskazuje na to, że stać nas na jeszcze więcej - puentuje piłkarz Arki.
Copyright Arka Gdynia |