TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.09.2007

Unia Janikowo - Prokom Arka Gdynia 1:2 (Dziennik Bałtycki)

Lekko nie było, ale liczy się efekt końcowy. Piłkarze Prokomu Arki Gdynia dopiero po dogrywce pokonali w meczu Pucharu Polski III-ligową Unię Janikowo 2:1. Tym samym żółto-niebiescy znaleźli się wśród 16 drużyn, które pozostały jeszcze w pucharowej rywalizacji. Kolejnego pucharowego przeciwnika gdynianie poznają już wkrótce. Kolejne pary PP wyłonione zostaną w drodze losowania, a na boisku zmierza się 30 października.
Zespół Unii kilka dni temu grał w III lidze w Pelplinie, gdzie zremisował z miejscową Wierzycą 3:3. Wydawać by się mogło, że podopieczni trenera Wojciecha Stawowego z tak przeciętnym rywalem poradzą sobie bez kłopotu. Wczorajszy mecz piłkarze z Janikowa potraktowali jednak szalenie prestiżowo. Przy ponad dwutysięcznej publiczności chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i odczuli to na własnych kościach gdynianie. W tym meczu sędzia pokazał aż 10 żółtych, a gospodarze do końcowego gwizdka dotrwali zaledwie w dziewiątkę.
Już z tej mało chlubnej statystyki można wywnioskować, że było to spotkanie walki. Gdynianie też nie zamierzali odpuszczać, po po słabszych ostatnio ligowych występach ewentualna porażka w PP byłaby fatalnie odebrana wśród kibiców.
Tymczasem do przerwy żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola. Ze strony Arki najbliższy szczęścia był Olgierd Moskalewicz, ale po jego strzale piłka dosłownie o centymetry minęła słupek bramki Unii. Gospodarze mogli uzyskać prowadzenie w 27 minucie spotkania, ale dobrze w gdyńskiej bramce spisał się Norbert Witkowski wygrywając pojedynek sam na sam z napastnikiem Unii.
Druga połowa zaczęła się dobrze dla gości. W 53 minucie gdynianie wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu pod bramka Unii zrobiło się spore zamieszanie. Bramkarz odbił piłkę, ale dopadł do niej Piotr Bazler i strzałem z ostrego kąta posłał futbolówkę do siatki. Bazler po tym wyczenie włożył piłkę pod koszulkę i ucałował. A znaczy to tyle, że żona "Baziego" jest w ciąży. Radość żółto-niebieskich z prowadzenia nie trwała jednak długo. Dokładnie po ośmiu minutach Unia doprowadziła do wyrównania. Zresztą w dość podobnych okolicznościach, bo w zamieszaniu pod gdyńska bramka sprytniejszy od obrońców okazał się Krzysztof Filipek. Kilka minut później strzelec wyrównującego gola był już w zgoła innym nastroju. W 73 minucie obejrzał druga w tym spotkaniu żółtą kartkę i sędzia odesłał go do szatni. Grając z przewaga jednego zawodnika Arka zyskała dość wyraźną przewagę, ale bez bramkowego efektu. Po 90 minutach gry sędzia zarządził więc dogrywkę.
Tuż na początku drugiej części dogrywki piłkarze Arki odetchnęli z ulgą. Płynna ofensywna akcja w 107 minucie gry zakończyła sie dośrodkowaniem w pole karne. Grzegorz Niciński zgrał piłkę głową do Marcina Wachowicza, a ten mierzonym strzałem posłał futbolówkę do siatki. Od 116 minuty na boisku znowu zrobiło się luźnie, do drugi zawodnik gospodarzy - tym razem Maciej Mysiak - został ukarany czerwona kartką. A tuż przed końcem meczu rezultat mógł podwyższyć Niciński, ale bramkarz Unii instynktownie odbił piłkę po jego strzale w sytuacji sam na sam.
- Cieszy zwycięstwo, ważny jest awans do kolejnej pucharowej rundy, chociaż kosztował nas ten mecz sporo wysiłku i nerwów. Unia zagrała lepiej niż mogliśmy się spodziewać. Podobny horror z dogrywka przeżywaliśmy w poprzednim sezonie w meczu z także trzecioligową Stalą Sanok. Tam także zwycięskiego gola zdobyliśmy w dogrywce, a następnie dobrze radziliśmy sobie z kolejnymi rywalami w PP. Oby teraz było podobnie - powiedział po meczu trener Stawowy.

Unia Janikowo - Prokom Arka Gdynia 1:2 (0:0, 1:1)

Bramki: 0:1 Piotr Bazler (53), 1:1 Krzysztof Filipek (61), 1:2 Marcin Wachowicz (107).
Arka: Witkowski - Sokołowski, Sobieraj, Weinar, Kowalski (117 Baster) - Łabędzki (105Wróblewski), Mazurkiewicz, Moskalewicz - Bazler (119 Karwan), Niciński, Wachowicz.
Żółte kartka: Marcin Tarnowski, Krzysztof Filpek, Robert Warczachowski (Unia) oraz Jarosław Mazurkiewicz, Łukasz Kowalski, Marcin Wachowicz, Michał Łąbędzki, Krzysztof Sobieraj (Arka). Czerwona kartka, za drugą żółtą - Krzysztof Filipek (73). Czerwona karta - Maciej Mysiak (116), obaj z Unii.
Sędziował: Marcin Roguski (Warszawa). Widzów: 2200.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia