Aktualności
22.09.2016
Z III-ligowcem o ćwierćfinał Pucharu Polski.
Arka gra coraz wyżej w Pucharze Polski, ale trener Grzegorz Niciński konsekwentnie w tych rozgrywkach stawia na tych, którzy w ekstraklasie są na ogół rezerwowymi. Do Ostrowca Świętokrzyskiego w ogóle nie pojechało czterech podstawowych piłkarzy: Antoni Łukasiewicz, Miroslav Bożok, Dawid Sołdecki i Dariusz Zjawiński.
Stawką pojedynku z KSZO, liderem grupy czwartej III ligi jest awans do ćwierćfinału. Zwycięzca tego pojedynku zmierzy się następnie z lepszym z pary Bytovia - Śląsk Wrocław. Początek gry w czwartek o godzinie 17:30.
Arka ma łatwą drogę do ćwierćfinału Pucharu Polski. Najwyżej notowanym rywalem była na niej II-ligowa Olimpia Zambrów, która w poprzedniej rundzie została pokonana 1:0 po golu w ostatniej minucie z rzutu karnego Marcusa. W 1/8 finału, podobnie jak w pierwszej rundzie, czeka gdyńskich piłkarzy bój z III-ligowcem.
Jedenastka Arki w dwóch pierwszych meczach Pucharu Polski
Steinbors - Zbozień, Stolc, Sobieraj, Wojowski - Błąd, Marciniak, Mosiejko, Yussuff - Siemaszko - Lewicki
- Wiadomo, że każda drużyna z niższej lig w Pucharze Polski chce się pokazać. Możliwość wygrania z wyżej notowanym rywalem to jeszcze większa motywacja. Jednak, jeżeli będziemy właściwie skoncentrowani, to nie grozi nam odpadnięcie - zapewnia nas Marcus.
Grzegorz Niciński
konsekwentnie wystawia w Pucharze Polski tych piłkarzy, którzy w ekstraklasie bywają zazwyczaj rezerwowymi.
Podstawowymi graczami stali się na prawej obronie Damian Zbozień i na środku drugiej linii Adam Marciniak. Ponadto u schyłku letniego okna transferowego do I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała wypożyczony został Szymon Lewicki. Głównymi kandydatami by ich zastąpić w wyjściowym składzie w Ostrowcu Świętokrzyskim są - odpowiednio - Tadeusz Socha, pozyskany przed tygodniem Austriak Dominik Hofbauer oraz rekonwalescent Paweł Abbott.
- Najważniejsze jest bardzo duże zaangażowanie w grę. Jeżeli ono jest, to bez względu na to z kim gramy, o wynik spotkania można być spokojnym - podkreśla Zbozień.
Oficjalnie trener Niciński nie dzieli piłkarzy na podstawowych i rezerwowych, a podkreśla, że każdy powinien być zawsze w gotowości tak fizycznej jak i mentalnej, aby wykorzystać szanse, gdy ją dostanie.
- Przed sezonem nie zostało powiedziane, że to Pavels broni w Pucharze Polski, ani też to, iż ja jestem pierwszym bramkarzem w ekstraklasie. To nie są moje decyzje. Ja się do nich dostosowuję. Cały czas jestem przygotowany, aby wejść między słupki. Tym bardziej, że w pucharze zdecydowane chcemy zaistnieć. Celem jest dojście przynajmniej do fazy, gdzie będą dwumecze - przyznaje bramkarz Konrad Jałocha.
Jednak na dobrym występie w Ostrowcu Świętokrzyskim zależy także
. Mimo że nie gra w ekstraklasie otrzymuje on powołania do reprezentacji Łotwy. W październiku pojedzie na kolejne zgrupowanie przed meczami eliminacji mistrzostw świata z Wyspami Owczymi i Węgrami, które odbędą się w Rydze 7 i 10 października.
Jeśli chodzi o podstawowych graczy to szkoleniowiec w Pucharze Polski wystawiał ich wyłącznie w drugiej połowie i zawsze byli to inni zawodnicy. W Gołdapi weszli na boisko Mateusz Szwoch i Michał Marcjanik, a w Zambrowie: Marcus, Marcin Warcholak i Yannick Sambea, który obecnie jest na ostatnim etapie rehabilitacji po kontuzji.
W "18", która pojechała do Ostrowca Świętokrzyskiego w ogóle nie ma: Miroslava Bożoka, Antoniego Łukasiewicza, Dawida Sołdeckiego i Dariusza Zjawińskiego. Nie jest to niespodzianka, gdyż żaden z nich nie zagrał w bieżącej pucharowej edycji ani minuty.
Dwaj pierwsi wyznaczeni są do noszenia opaski kapitana. Gdyby na boisku nie było również Marcusa, zastępcy kapitana, to zespół do gry wyprowadzi Krzysztof Sobieraj, który tę rolę pełni w poprzednim sezonie, a i obecnie jest w radzie drużyny.
W Ostrowcu Świętokrzyskim przez trzy lata była ekstraklasa. Jednak potem klub został ukarany za udział w aferze korupcyjnej, a po licznych zmianach właścicielskich, spółka upadła w 2011 roku.
Jednocześnie powstał nowy klub. Wystartował on od klasy okręgowej, a obecnie jest liderem grupy czwartej III ligi. W 8 kolejkach KSZO zgromadziło 17 punktów przy bilansie bramkowych 16:11. Szczególnie groźne jest u siebie, gdzie wygrało wszystkie trzy mecze.
Podobnie przed własną publicznością zespół zwycięża w Pucharze Polski, w dodatku zawsze fundując duże emocje. W I rundzie od 11. minuty przegrywali z Pogonią Siedlce zresztą po golu piłkarza Arki wypożyczonego do tej drużyny Grzegorza Tomasiewicza. Wyrównanie padło w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Natomiast wygraną 2:1 zapewnił miejscowym w 110. minucie Łukasz Jamróz, który w przeszłości występował m.in. w Gdyni.
I właśnie na 26-letniego napastnika żółto-niebiescy muszą najbardziej uważać. W tym sezonie w lidze i pucharze strzelił już 5 goli. To on dał hasło do odrabiania strat w 1/16 finału. Po 50 minutach gry KSZO przegrywało z Rakowem Częstochowa 0:2. Trzy gole na wagę awansu strzeliło w niewiele ponad kwadrans.
autor: jag
Copyright Arka Gdynia |